-Maja?
-Valeria?-Niska blondynka podbiegła do mnie i mnie przytuliła. Valeria sięgała mi do brody.
-Co ty tutaj robisz?-zapytała mnie nie odrywając się ode mnie.
-To ja powinnam cię o to zapytać. Ja tu mieszkam.- powiedziałam. I co ona tu robiła?
-A ja? Mamy wypad klasowy. Zgraliśmy się i przyjechaliśmy bez żadnych nauczycieli dlaczego się nie odzywałas?
-Nie miałam czasu.-spojrzałam na Luca który kończył z kimś rozmawiać przez telefon.
-A ten przystojniak to kto?
-Kolega.-stwierdziłam, bo w końcu nie wiem czy jesteśmy razem czy nie, ale chciałabym.
-To wy jesteście razem?
-Tak.-odpowiedział Luca za mnie, który ustał za mną i przytulił od tyłu. Poczułam rumieńce na policzkach.
-Okej. Przyjdziesz dzisiaj na urodziny Dylana?-zapytała.
-Nie wiem.
-A ty alwaro też możesz przyjść.-powiedziała do Luca.
-Po pierwsze nie alvaro tylko Luca, a po drugie jeszcze ta oto tu piękna pani nie wybrała sukienki.-powiedział Luca do Valerii ona nic nie wie. No tak.
-No to było trzeba od razu powiedzieć. No już znikaj odstawię ją do domu o 21. Papapapa-powiedziała Valeria i złapała mnie pod ramię odkleiłam się od Luca. I poszłyśmy, Luca podszedł i dał szybkiego buziaka w policzek.
-To co kierunek shopddmine?-zapytała. Kompletnie zapomniałam o tym sklepie.
Na wystawie rzuciła mi się sukienka to była ta. Brokatowo biała na cienkich ramiączkach w dekolcie i tali obcisła a na dole puszczona do kostek.
-Biore tą.-powiedziałam do pani sprzedawczyni. A ta od razu spakowała i po zapłaceniu poszłyśmy.
-To będziesz na urodzinach tak?-zapytała.
-Będę z Luką pewnie.
-Dobra to do zobaczenia.-pomachałam miałam stąd na pieszo 10 minut.
------------------------------------------------
-Hej!-krzyknęłam dom otwarty a nikogo nie ma?
-Hej!-usłyszałam głos Luca.
-Kupiłaś?-zapytał.
-Tak. Ale jutro ci pokaże, a poza tym co ci do tego ja z tobą nie idę.
-Ale idziesz ze mną pokażesz?-wyłonił się z kuchni mój brat.
-Miałaś iść ze mną.-rzucił obrażony Luca i skierował swój wzrok na telewizor a ręce założył na klatce piersiowej.
-Ty możesz iść sam i tak ona musi być ze mną tylko przez pierwszą godzinę.-rzucił brat.
-Ale ja ją kocham a ty nie.-rzucił pod nosem Luca. Tylko ja to usłyszałam.
-Idziemy na urodziny Dylana?-zapytałam i usiadłam na kanapie po tym jak położyłam torby przy kanapie na ziemi i wtulając głowę w Luca. Od Razu objął mnie ręką.
-A chcesz?-zapytał.
-Możemy. Bo to mój przyjaciel nawet nie wiedział, że wyjechałam zostawiłam go z dnia na dzień.
-I był to najlepszy dzień w twoim życiu bo poznałaś mnie. Zadufanego w siebie chuja, Który pierwszy raz w życiu kogoś pokochał.-spojrzał mi w oczy i mnie pocałował. Przejechał po mojej dolnej wardze i dałam mu większy dostęp i zaczęłam dominować swoim językiem miałam władze, ale szybko ją straciłam. Luca złapał mnie za biodra i posadził na swoich kolanach. Siedziałam na nim okrakiem i trzymałam ręce na jego policzkach. On swoje ręce wsadził mi z tyłu w spodnie i zaczął mnie ściskać za tyłek.
-Hmmm. Zamierzasz zjeść mi siostrę Luca?-zapytał mój brat i usiadł na kanapie z jajecznicą na talerzu. Ja usiadłam obok Luca i uśmiechnęłam się do luca zadziornie.
-Tak, ale mi przeszkodziłeś.-odezwał się luca, a ja lekko walnęłam go w ramię na co prychnął śmiechem.
-Luca pokazywałeś Mai basen? Jak nie to się ochłodźcie.-uśmiechnął się mój brat.
-Ja lecę się ogarniać.-wstałam z kanapy i pocałowałam brata w policzek. I już wchodziłam po schodach gdy usłyszałam głos Luca.
-Ej! A ja?-na co prychnęłam i poszłam się ogarnąć.
Luca
-Masz wpierdol.-usłyszałem przyciszony głos Nicka. Jeszcze jak wychodziła oglądałem się za nią. Ona jest ideałem i jest moja.
-Co zrobiłem?-już byłem do tego przyzwyczajony.
-Co zrobiłeś?-prychnął.
-Luca po pierwsze. Ty masz dziewczyny na jedną noc. I nagle zachciało ci się związku. I to z moją siostrą?-zapytał. Mógłbym się o nią kłucić.
-Po pierwsze może twoja siostra jest idealna i podoba mi się. Może chciałbym z nią mieć gromadkę dzieci, psa, kota. Pomyślałeś o tym? Może chce z nią mieszkać. I się zestarzeć. Nie po to zapierdalam na te cholerne wyścigi i wygrywam żeby tą kasę wpierdolić w błoto.- zakryłem usta dłonią to ostatnie nie miało się wydać,
-Jakie kurwa wyścigi?- podkreślił słowo kurwa i wstał a za nim ja.
-Parking wedda.- wiedziałem że już z nim nie wygram.
-Japierdole. Wierz ile tam jest psów?- złapał się za głowę.
-Dla tego szybko spierdalam. Zazwyczaj.
-Kurwa mać. Powinieneś to wiedzieć.- co wiedzieć co on pierdoli.
-Nasza firma nie zajmuje się tylko interesami. Opłacamy im zawodników i stawiamy główne nagrody.
-Co kurwa!
-Pod jaką nazwą startujesz?
-Mafioso.-powiedziałem zgodnie z prawdą.
-Widziałeś, że w ostatnim wyścigu wygrała z tobą „śmierć"?-jak bym kurwa nie wiedział to twoja siostra.
-Tak to dziewczyna,
-Jeździ na czarnej yamaha r1 i wzrost ma podobny do dziewczyny w twoim wieku.- no nie wiem czy w moim.
-Dokończymy później tą rozmowę, bo idę z Mają na urodziny jakiegoś tam Dylana jej klasa przyjechała opijać jego urodziny.
-Pilnuj jej. I jedno piwo. A ty prowadzisz?
-Tak.
-Weź moją m2. Tylko proszę cię nie rozbij się- wyjął z kieszeni kluczyki i rzucił mi je. BMW M2 tył napęd czarno złota 350 koni. Fajnie bokiem leci czego chcieć więcej.
-Postaram się.-powiedziałem. I poszedłem na górę.
———————————
Spóźniony jeden dzień, ale jest mam teraz strasznie dużo na głowie i nie mam kiedy pisać dla tego rozdziały będą, ale nie wiem czy będą regularnie😘😘😘
Dziękuje, że ktoś czyta tą książkę.
Do zobaczenia😘😘😘
CZYTASZ
Zakochana w Wyścigach
RomanceMaja White po prostu ma fioła na punkcie motoryzacji a tym bardziej na swoim „dziecku" jak ona to mówi jej dziecko to motor. Maja po śmierci rodziców ma zamieszkać z bratem pozna tam jego przyjaciół. I zacznie brać udział w nielegalnych wyścigach po...