aka co by było jakby Ryuunosuke przeżył
// rozpieszczam was. (kocham shin soukoku)update 1 listopada: zapomniałam o tym
×××
Minęło kilka miesięcy, a dzięki temu, że Gin powiedziała Atsushiemu o problemie jej brata udało się dzięki zdolności Akiko go wyleczyć. Długo trwały przekonywania go, a zwłaszcza, że Yosano nie lubi, gdy musi leczyć osoby opatulone po całe ciało w ubraniach. Jeszcze jednym problemem był fakt, że musiała go prawie zabić, a ten mimo braku płaszcza używał nawet swojej koszuli jako broni.
Udało się jednak dojść do kompromisu, dokładniej podczas tego całego zabiegu Ryuunosuke postawił jeden warunek, a dokładniej przez cały ten czas Atsushi miał siedzieć przy brunecie i w razie co trzymać za rękę. Nie mógł inaczej postąpić, zwłaszcza jak Gin powiedziała, że jej braciszek paja tak naprawdę do niego miłością, a nie nienawiścią, która była tak bardzo widoczna na pierwszy rzut oka.
Zabieg Yosano udał się na szczęście pomyślnie i tak oto Akutagawa został wyleczony z bardzo mocno przebiegającej gruźlicy. Jednak cichy kaszel można było czasami usłyszeć z jego jakże najzwyklejszego kaprysu.
×××
— Sushi, chciałbyś się przejść na spacer po pracy? — Zapytał kurczowo-włosy kończąc wypełniać jakiś raport.
Dzisiaj był dzień, w którym to Port Mafia pomagała w jakimś małych sprawach Agencji i tak oto Ryuunosuke z Atsushim skończyli przy jednym biurku i z nutką rywalizacji wypełniali starannie każdy papier. Wcale to nie tak, że połowę z nich zrobili nieświadomie za Osamu, ale król przebiegów jest tylko i wyłącznie jeden.
— Huh spacer? A gdzie na przykład? — Przestał na chwilę wypełnianie dokumentów.
— Pomyśl, a ja w tym czasie wypełnię więcej papierów. — Bardzo mały uśmiech wkroczył na jego usta i przyspieszył swoją pracę.
— A niech cię! — Starał się go dogonić, gdy nagle przed ich oczami pojawił się kawowy długi płaszcz. — Dazai-san, co ty tutaj robisz?
— Ja? Przyszedłem dzisiaj do pracy z ochotą wypełnienia moich zaległych dokumentów, ale Akutagawa oczywiście musiał to zrobić — Westchnął cicho udając niezadowolenie.
Kunikida, gdy tylko usłyszał te słowa upuścił ze zdziwienia swój ideał, a szatyn widząc okazję podszedł do niego z małym uśmieszkiem.
— Kunikida, co ja mam robić? Akutagawa zrobił wszystkie moje papiery, a ja miałem ochotę dzisiaj popracować
— Został jeszcze jeden stos, który kiedyś chciałeś schować pod biurkiem
— Nie ma go już tam Kunikida!
— Nie udawaj idioty Dazai — Prychnął Chuuya i dzięki swojej zdolności przyprowadził mu dosłownie stos papierów przed twarzą.
— Wiecie co?.. Nagle źle się poczułem!
— To było do przewidzenia, Dazai. Teraz do pracy.
— Nie zaskoczyłem Kunikidy? Zdecydowanie jestem chory!
Szybciej niż Akutagawa robił raporty, Dazai się zmył i pozostał jedynie jego nie zrobiony stos dokumentów. Doppo westchnął zdenerwowany, a Chuuya przeklął dawnego partnera.
— Dazai nas wykorzystał — Atsushi przewrócił oczami z cichym westchnięciem i zdał sobie dopiero sprawę, że Ryuunosuke patrzy się na niego zaciekawiony. — Coś nie tak?
Akutagawa dalej patrzył na detektywa i nie odpowiadał na pytania zadawane w jego stronę.
— Halo? Wszystko w porządku Akutagawa? — Ponownie dostał brat odpowiedzi i tym razem zadecydował, że szturchnie delikatnie jego ramię.
CZYTASZ
before say, I love you - shin soukoku
FanfictionZbrojna Agencja Detektywistyczna ma sojusz z Portową Mafią na nieokreślony czas, jednak wrogie relacje dalej wrzą między niegdyś wrogami, a aktualnie zmuszonymi duetami. [...] Jednak każdy dobrze wie, że granica pomiędzy miłością, a nienawiścią jest...