1.

321 12 2
                                    

Jak każdego ranka wstałam i udałam się do łazienki by wykonać pielęgnację, dziś akurat miałam na później do szkoły więc pozwoliłam sobie na pobudkę o ósmej, umyłam włosy i wysuszyłam je, następnie delikatnie zakręciła i udałam się do pokoju by wykonać makijaż oraz wyszukać jakieś ubrania. Dziś miałam więcej czasu więc  zrobiłam sobie delikatnie kreski cieniem do powiek i w tuszowałam rzęsy, delikatnie uzupełniłam brwi nałożyłam korektor puder róż i rozświetlacz a no końcu dodałam konturówkę i pomadkę, podeszłam do szafy i dziś ubrałam czarną dopasowaną mini sukienkę i do tego dużą skórzaną kurtkę, spięłam włosy w wysokiego kucyka i ubrałam moje ulubione buty którymi są New Balance 608 w kolorze bieli i granatu, nałożyłam mój ukochany naszyjnik w kształcie słońca, nigdy się z nim nie rozstawałam ponieważ był pamiątką od siostry , zeszłam na dół i z korytarzu wzięła czarną skórzaną torebkę oraz kluczyki. Gdy już przyjechałam do szkoły na parkingu przywitała mnie długowłosa w kręconych włosach ruda dziewczyna która była moją przyjaciółką uśmiechnęłam się i odwzajemniłam jej uścisk, obie skomplementowałyśmy swoje stroje i poszłyśmy na lekcje. Oczywiście w szkole dziś się nic nie działo a ja właśnie umierałam na mojej drugiej algebrze, ale na szczęście został mi tylko hiszpański i literatura z moją ulubioną nauczycielką.

~~~

Wyszłam właśnie z drugiej algebry i skierowałam się w stronę szafek gdzie stała już Louisa a obok niej blondyn w kręconych włosach znany jako idiota i znany jako mój przyjaciel oraz sąsiad.
- wiesz że powinieneś być tu już dwie lekcje temu- odezwałam się w stronę Oliviera na co on zrobił minę jakby się zastanawiał
- opiekowałem się bratem- odpowiedział z uśmiechem na twarzy a ja przewróciłam oczami
- nie masz brata- blondyn zmrużył oczami i chciał już coś powiedzieć ale ja mu nie pozwoliłam
- siostry też nie masz- wyprzedziłam go na co on tylko westchnął
- no dobra kto normalny przychodzi na lekcje do pani Browns- blondyn spojrzał na rudą dziewczynę a potem na mnie
- hmm pomyślmy może ja- blondyn spojrzał na mnie i westchnął
- dobra skończcie ten nudny dialog kto gdzie i jak- odezwała się ruda informując nas że też tu jest
- dziś jest impreza u Jacka, chyba z tego co dobrze go zrozumiałam to w piwnicy w stylu halloween- westchnęłam na co wszyscy na mnie spojrzeli
- no tak starzy wyjechali to on korzysta- nie lubiłam Jacka w sumie kiedyś prawie mnie zgwałcił jak się naćpał potem przepraszał milion razy ale nadal z niego jest jeden wielki skurwiel, myśli że jak jest kapitanem to może zaliczyć i mieć każdą, żałosne
- oj tam wiemy jaką masz przeszłość z nim, ale on serio powiedział że nic ci nie zrobi, nawet dostałaś specjalne zaproszenie- nie rozumiem co mam zrozumieć przez specjalne zaproszenie, włożyłam książki do szafki i spojrzałam na przyjaciół
- no dobra pójdę- Li zapiszczała że szczęście i mnie przytuliła
- impreza jest na 20 baj!- Li odeszła szczęśliwym krokiem a ja spojrzałam na blondyna
- ja spadam na włoski nos vemos- powiedział brunet a ja prawie wybuchłam śmiechem jak szczęśliwym krokiem odszedł, lepiej nie będę mu psuć jego szczęścia i nie powiem mu że to po hiszpańsku, z uśmiechem udałam się na kolejne dwie ostatnie lekcje.

~~~

Po lekcjach jak zawsze udałam się pomóc mojej mamie w kawiarni, sama nigdy nie dawała radę tu pracować i utrzymywać więc kiedyś przychodziła tu moja siostra ale od kiedy zginęła dwa lata temu ja ją zastępuje i w sumie nie jestem jakoś zła czy coś na to bo lubię tutejszych ludzi i atmosferę jaka tu panuje.Weszłam tylnym wejściem i ubrałam biało czerwonym fartuch następnie udałam się w stronę mojej mamy
- hejka mamo- przytuliłam ją a ona się uśmiechnęła, wzięłam się za czyszczenie expressów i zastanawiałam się jak poinformować ją że idę na imprezę po chwilę jednak zrezygnowałam z tego pomysłu lepiej dla nich jak nie wiedzą.Rozejrzałam się po pomieszczeniu i wzięłam głęboki wdech zawsze pachnie tu tak pięknie wanilia połączona z kawą, całe pomieszczenie było w barwach beżu i czerni a meble były z drewna, pod oknem były kanapy w kolorze czerni, zaśmiałam się na wspomnienia jak zawsze z siostrą tam siedzieliśmy i piliśmy moją ulubioną kawę którą jest cappuccino z wiórkami kawy, spojrzałam na mamę a ona się uśmiechnęła w moją stronę i zdjęła fartuch dając mi znać że idzie na przerwę.
Wybiła godzina 18 a ja zaraz miałam się zamienić z mamą, do kasy podszedł wysoki mężczyzna w kapturze pewnie dlatego że na dworze padało spojrzałam na niego a w telewizji właśnie włączyły się wiadomości
„Wybiła godzina 18 i witam was właśnie w studia, z ostatniej chwili do miasta wrócili oni, pięciu zamaskowanych morderców" spojrzałam na telewizor a brunet poszedł w moje ślady
„Policja prosi o ostrożność i pozostanie wieczorami w domu"
- straszne że takie rzeczy się dzieją- z hipnotyzacji wyrwał mnie głos mężczyzny, spojrzałam na niego i otworzyłam usta co oznaczała że bardzo mnie zszokował temat jego rozmowy.
- teraz nawet strach wyjść z domu- przytaknęłam na jego słowa i uśmiechnęłam się  następnie wzięłam kartkę oraz długopis która leżała obok kasy i spojrzałam na bruneta
- jedno podwójne expresso bez cukru bez mleka i na wynos- zapisałam i odłożyłam notes
- e tam straszą i tak jestem dziś umówiona- brunet zdziwiony tym że odpowiedziałam w sumie ja też byłam, mężczyzna ściągnął kaptur i ja mogłam mu się teraz dokładnie przyjrzeć,był to mężczyzna po trzydziestce miał idealnie ułożone włosy zaczesane w tył i tylko jeden kosmyk spadał mu na twarz miał na sobie czarną bluzę i czarne dresy do tego jeszcze czarną torbę co pewnie oznaczało że wrócił z treningu uśmiechnął się delikatnie a ja odwzajemniłam uśmiech
- gdzie tak piękna panienka się wybiera tak późno w ten mroczny wieczór- uśmiechnęłam się na jego słowa
- a impreza u znajomego w piwnicy- brunet roześmiał się delikatnie
- ah te czasy pamiętam jak byłem w twoim wieku też często się wymykałem- zaśmiałam się
- czyli mówisz że dużo młodzieży tam będzie- przytaknęłam na jego słowa i podałam mu zamówienie
- cała szkoła, wie pan jest to u kapitana naszej drużyny w domu więc nikt by nie odmówił- brunet wziął torbę i się uśmiechnęła
- rozumiem, niech pani lepiej zostanie w domu tak jak mówi telewizja- uśmiechnęłam się a brunet przystanął przy drzwiach i obrócił głowę
- uważaj na siebie Octavio- brunet wyszedł a ja przez chwilę się zastanawiałam czy dobrze usłyszałam że mówił moje imię było to trochę straszne jednak postanowiłam to zignorować bo tu się każdy znał  i pewnie był to jakiś sąsiad chociaż ja go nie znałam ale on mnie pewnie mógł znać.

Mroczny taniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz