7.

237 7 0
                                    

Siedziałam właśnie w kawiarence i wraz z Lu i obie odrabiałyśmy algebrę
-jeju co za babsztyl,tyle zadawać na weekend masakra- powiedziała z żalem moja przyjaciółka bawiąc się długopisem uśmiechnęłam się na jej słowa i przyznałam jej rację
- jak się czujesz kochana- spojrzała na mnie z smutkiem w oczach i ja spuściłam wzrok na książki. Dziś mijają dwa lata od śmierci siostry jest bardzo ciężko pamiętam jak zawsze siedzieliśmy tutaj pijąc kawę żartując o nauczycielach, czułam jak łzy napływają mi do oczu. Byłaś tak blisko a odeszłaś tak daleko, wychowałaś od dziecka a jako nastolatkę zostawiłaś samą,jedno serce krwawi drugie już nie bije, ty z zamkniętymi oczami ja z zapłakanymi patrzymy się w dal już bez siebie, Ty płakałaś na mnie gdy się urodziłam cała zapłakana ze szczęścia, a ja patrzałam płacząc w dzień Twojej śmierci w przepaść, ciężko jest bez ciebie żyć Olivio ale to się nazywa życie i nie jest sprawiedliwe, Ty nauczyłaś mnie jak przetrwać i ja mam zamiar wykorzystać te umiejętności kocham cię nad życie i jedyne czego nie umiem zrozumieć dlaczego ktoś to zrobił i dlaczego policja zamknęła sprawę. Poczułam jak łza spływa mi po policzku i głos przyjaciółki wyrwał mnie z zamyśleń
- ej wszystko okej?- otarłam łzy rękawem mojego miłego sweterka i spojrzałam na nią
- tak, to tylko chwila słabości- posłałam jej uśmiech, choć nie był szczery
- co się z tobą stało po imprezie- Lu przerwała chwilę ciszy a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć
- przez tydzień się nie odzywałaś- skłamać czy powiedzieć prawdę. Lu była moją przyjaciółką od dziecka nigdy jej nie okłamałam nigdy nie miałyśmy tajemnic przed sobą, no jak widać do tego czasu. Zrozumiałam jedno żeby przeżyć w tym świecie muszę działać na własną rękę i muszę wiedzieć komu ufać, może i jej ufałam ale też chciałam zadbać o jej bezpieczeństwo czym mniej wie tym lepiej śpi
- byłam chora- kłamstwo to była droga którą wybrałam i właśnie ta droga mnie zmieniła nie poznaję siebie jestem kimś innym i tego się boję.
Gdy moja przyjaciółka już wyszła ja jeszcze zostałam na chwilę by dokończyć zadanie, w moich myślach wciąż tkwiło jego spojrzenie jego dotyk jego zapach, to wszystko było taka intensywne nigdy nie czułam tego uczucia, uczucia miłości, było mi obce nigdy nie byłam kochana. Byłam tą środkową po śmierci siostry chciałam się jak najbardziej do niej upodobnić starałam się o dobre stopnie chodziłam podobnie ubrana jak ona, ojciec to zauważył i wtedy.... wtedy pierwszy raz podniósł na mnie rękę twierdząc że nigdy nie będę nią i wtedy zrozumiałam że to nie ma sensu, myślałam że jak skończę się do niej upodabniać to i ojciec skończy,.... Ale....
on chciał złagodzić swój żal smutek cierpienie moim cierpieniem, nienawidził mnie a ja i tak nadal go kochałam był moim tatą i rozumiem jego cierpienie.
Wyjęłam z czarnej torebki, czarny skórzany notesik i otworzyłam go na pierwszej stronie gdzie widniała data    05.10.2019. to wtedy umarła moja siostra i tam widniał pierwszy napis Odchodząc zabrałaś ze sobą słońce pamiętam jak pisałam to ubrana w czarną sukienkę na ławce przy kościele cała załzawiona, gdy umarła zabrała ze sobą słońce niebo było pochmurne i padało brakowało jej żeby się rozpromieniło, niestety jej już nie ma i tak bardzo żałuję że to nie byłam ja.. na następnej stronie było zdjęcie ja i moja Oli uśmiechnięte przy kawie pamiętam do dziś jak mama robiło nam to zdjęcie chwilę później że śmiechu wylałam kawę na siostrę. Uśmiechnęłam się do siebie i dotknęłam delikatnie fotografię, przesunęłam stronę dalej i widniał tam mój pierwszy dłuższy wiersz, był to moment kiedy tata uderzył mnie trzeci raz o ile dobrze pamiętam, pierwszy raz użył wtedy kabla, moje plecy krwawiły i miałam tam same pręgi, poczułam dreszcz na samą myśl. Kreska za kreską na skórze malowała, raz na nadgarstkach raz na kostkach, a po tym wszystkim blizny miałam i przed światem je ukryć chciałam, jak z tego wyjść nie wiedziałam a o pomoc prosić się bałam, i tak nocami kreski malowałam a z rana uśmiechałam i prawdę przed światem ukrywałam, przeczytałam cicho tekst i westchnęłam, było tak cholernie ciężko nadal jest ale teraz się już przyzwyczaiłam czy kiedyś zaznam spokoju nie wiem ale dziękuję Bogu że chociaż tu nikt mnie nie skrzywdzi.

Jak oceniacie ten rozdział?
Zachęcam was do głosowania i dzielenia się swoją opinią❤️
Miłego wieczoru/dnia🫶🏻
Jesteście super 🫶🏻

Mroczny taniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz