8.

239 7 0
                                    

Przyszłam jak zawsze do domu po szkole i zdjęłam kurtkę oraz buty,  w domu jak zawsze powitała mnie samotność, z tego co pisała mi mama ona wraz z ojcem i Leo jechali do zoo, nie zabrali mnie ze sobą przykre, poszłam na górę i rzuciłam torbę w kąt położyłam się na łóżko i spojrzałam w górę na biały sufit. Minął miesiąc a oni się nie odezwali Nicholas olał mnie i nie powiem zabolało mnie, czuję się taka wykorzystana w sumie zasłużyłam ja idiotka myślałam że dojrzały facet zainteresuje się taką gówniarą jak ja, żałosne. To była jego chwila słabości nie jestem dla nich ważna dla nikogo w sumie nie jestem, zaśmiałam się cicho i wstałam z łóżka i udałam się do kuchni zjedli obiad sami i nic mi nie zostawili, wzięłam jabłko z koszyka następnie go odłożyłam, tak będzie lepiej uśmiechnęłam się i poszłam w stronę korytarza, następnie ubrałam buty kurtkę i wyszłam, założyłam słuchawki i poszłam w stronę parku. Usiadłam na jedną z ławek która była na przeciwko fontanny, wyjęłam książkę z torby i otworzyłam na stronie gdzie ostatnio czytałam .
Uwielbiałam czytać była to jedyna czynności kiedy mogłam się oderwać od rzeczywistości i wyobrazić swoje wymarzone życie
- schudłaś- odezwał się głos na przeciwko mnie a ja spojrzałam za książkę, był to Nicholas a jego wzrok był zimny i bez emocji
- nie prawda chyba na odwrót- brunet prychnął i przewrócił oczami
- czy ja ci wyglądam na debila żeby mnie okłamywać ta kurtka wisi na tobie jakby była o dwa rozmiary za dużo- przewróciłam oczami i schowałam książkę do torby
- nie prawda, czego chcesz-  Nicholas usiadł obok mnie i ocenił mnie wzrokiem od góry do dołu
- przyszłem zobaczyć czy mam jeszcze co mordować- przewróciłam oczami i westchnęłam
- dalej wkurwiająca jak ostatnio- brunet zaśmiał się kręcąc głową na boki
- nagle sobie o mnie przypomniałeś po miesiącu, czyżby ciebie olśniło- brunet spoważniał i spojrzał na mnie, dokładnie wiedział o co mi chodzi wiedział że mnie to boli przecież to widać słychać nawet w moim głosie
- Octavio ja...- przewróciłam oczami i wstałam
- nie obchodzi mnie to co chcesz powiedzieć, nie musisz mi się tłumaczyć jestem tylko dzieckiem, mamy tylko umowę tak naprawdę się nie znamy- spojrzałam na niego a on nadal miał kamienną twarz po czym wstał rzucił tylko zimne cześć na pożegnanie i poszedł, aha czyli rozumiem że nie znamy się mamy tylko umowę skoro się tak podał to faktycznie mu nie zależało. Tam w środku coś mnie zakuło  nie powiem bolało ostatni promek nadziei właśnie zgasł to był pierwszy i  ostatni promyk w ostatnich dwóch latach. Poprawiłam torbę i udałam się w stronę domu. Może trochę za ostro go potraktowałam ale czułam się tak dziwnie, on też potraktował mnie jak najgorszą szmatę.

Mroczny taniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz