Rozdział drugi

81 5 5
                                    

Millie

Gdy weszłam do szkoły od razu otoczono mnie z każdej strony. Byłam popularna, chociaż tego bardzo nie chciałam. Jestem osobą otwartą i bardzo lubie towarzystwo ludzi, lecz nie chciałam być popularna, chciałam być tą jedną z miłych osób w klasie do której napiszesz czy wyśle ci lekcje a ona to zawsze zrobi.

Ale z jakiegoś powodu zamieniło się w to że nagle cała szkoła mnie lubi. Oczywiście są osoby które mnie nie lubią, bo uważają że zachowuję się jak "pieprzona królowa" bo moje nazwisko częściej było słychać.

Bo może  jestem pieprzoną księżniczką?

Uśmiechałam się do wszystkich wokół szukając gdzieś pomocy żeby się od nich odczepić, nie miałam za dużej ochoty z nimi gadać. Zobaczyłam pewnego ciemno włosego chłopaka w warkoczach. Wygladał cudownie.

Nie ważne. Wygladał jakby czegoś szukał, więc odsunęłam się od szkolnych gwiazdeczek które właśnie obgadywały jakiegoś nauczyciela i ruszyłam do chłopaka.

— Hej szukasz czegoś? – Uśmiechnęłam się do niego czule

— Um. Pokażesz mi sekretariat?

— Jasne! Chodź za mną. Jak masz na imię?

Zagadywałam go chociaż nie był za dużo mówny. Chociaż wiem jak ma na imię;

Miles Morales.

Lecz miał w sobie to coś, coś co chciałam poznać, wiedzieć. Zaintrygował mnie jak nikt inny, czułam jakbyśmy znali się o wiele dłużej.

— Jesteś strasznie gadatliwa. – To totalnie zbiło mnie z tropu – Ktoś ci już o tym mówił?

— Uh..

— No właśnie, tak dużo pieprzysz że nikt nawet nie może zwrócić ci uwagi bo TY ciągle gadasz.

— Lubię gadać! Ale wystarczy poprosić, to się zamknę. – Powiedziałam złowrogim tonem i takim samym wzrokiem – Lubię cię.

Przewrócił oczami i wszedł do sekretariatu, uznałam że poczekam na niego. Siedział tam dosyć długo, tak długo że zadzownił dzwonek na lekcje. Siedziałam i czekałam. Po chwili wyszedł, przewrócił oczami gdy zobaczył że na niego czekam a ja się uśmiechnęłam szeroko.

— Jaką masz teraz lekcje?

— Fizykę.

— Oo! To się razem spóźnimy!

Chyba go wkurzyłam, ale nic nie powiedział. Weszliśmy do klasy i przeprosiliśmy za spóźnienie. Pani puściła jakiś filmik i tak minął nam dzień.

Dlaczego NAM?

Po szkole postanowiłam wyjść z Milesem, spedziłam z nim całe lekcje, nie chciałam dzisiaj wychodzić z gwiazdeczkami ze szkoły ponieważ one jak zwykle by poszły na zakupy.

— Dlaczego to ze mną poszłaś a nie z gwiazdami szkoły?

— Hę?

— Należysz do tej popularnej strefy. Dlaczego ze mną się właśnie umawiasz?

— Wiesz, nie jestem w tej grupie bo chcę. A wyszłam z tobą bo cię bardzo polubiłam! A oni poza szkołą jedynie czego ode mnie chcą to pieniędzy.

— Huh? Dlaczego akurat pieniędzy?

— Zwykle im stawiam. Dlatego.

— Nie umiesz powiedzieć "nie"?

— Zwykle się obrażają przez to..

— Czemu ty się przejmujesz ich zdaniem? Oszalałaś?

— Na twoim punkcie

|Bad Idea!||Prowler Miles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz