#4 Nowa Para?

3 0 0
                                    

C:To co wychodzimy?
M:Tak puki go nie ma
P:dobra Ej Lukas Carlos pomóżcie mi to coś odsunąć
L:Spoko
C:Dobra*odsuneli*
P:*otworzył drzwi* matko światło
C:Boże XD
p:*wyszedł I sie rozejrzał* nie ma go chodzcie idziemy puki czas
L:okej
M:*wyszła* jak ładnie
V:czekaj*też wyszła* Jezu jak ja dawno na dworze nie byłam
C:Czekajcie*wyszedł za nimi*
L:*miał wychodzić* Kate?
K: ...
L:Kate?
K: ...
L:KATE! SŁYSZYSZ MNIE?!
K: ...
L:*podszedł bliżej i złapał ją za ramiona* Kate słyszysz?
K:Co..?
L:Co sie dzieje?
K: Boje sie wyjść
L:Nie bój sie go nie ma
K:A jak wróci ją się go boje
L:On nic ci nie zrobi i dopilnuje tego okej?
K:Okej
L:to idziemy
K:*pokiwała głową*
L:*prawie wyszedł* Kate
K:Nie umiem wyjść
L:*złapał ją z ręke* idziemy nie bój sie
K:Mhm
L:*wyszli* I widzisz dałaś rade
K:No dziękuję
L:Nie ma sprawy
C:Dobra myśmy dobiegli tu z lewej
V:Tak
M:To na lewo
P:No nie wiem jakby wtedy też poszliśmy na lewo i nie wyszło za dobrze
C:Ale wiesz tędy przyszliśmy to jest droga powrotną
P:Tak wiem
M:Myślicie że ktoś nas szuka
L:Rodzice napewno
K:Pewnie tak
TAK SZYLI PO DRODZE ZNOWU ZABLĄDZILI
P:KURWA NO CO JEST TYM LASEM NIE TAK
C:Nie drzyj mordy wieśniaku
M:Cisza
...:*przebiegł po między drzewami*
K:c-co to było....*stoi nie ruchomo*
L:Co?
K:Tam coś było
V:Ej coś trzeszczy
M:O cholera
...:*zaszedł od tyłu Kate i przyłożył jej do szyi n#ż*
K:Mm*serce przyspieszyło i oddech i zaczeły spływać jej łzy*
L:K-*odwrócił sie* CO TY ROBISZ PUSZCZAJ JĄ
M:O KURWA PSYCHOLU PUŚĆ JĄ
C:PUSZCZAJ JĄ KURWA
P:CHUJU ZŁAMANY PUSZCZAJ JĄ
...:NIE LEPIEJ NIE PODCHODŹCIE BO JUŻ JEJ NIE ZOBACZYCIE
L:PUSZCZAJ BO CI PIZNE W TEN ŁEB*podszedł bliżej*
...:*jeszcze bardziej przycisnął jej n#ż do szyji*
K:*Coraz bardziej płacze*
M:PUŚĆ JĄ KURWA
L:*zakradł sie od tyłu i szybkim ruchem zabrał n#ż*
...:Kurwo tak sie bawisz*zacisnął jej ręce wokół szyi*
K:*próbuje je zdjąć*
L:PUSZCZAJ JĄ UDUSISZ JĄ ZARAZ
...:BARDZO DOBRZE
L:Nie wytrzymam*uderzył go z całej siły*
...:o kurwa*puścił ją i uciekł*
K:*prawie upadła na ziemie*
L:stój*złapał ją*Kate wszystko dobrze
K:* dostała ataku paniki*
K:*płacze trzęsie sie nie może złapać oddechu*
L:Kate Kate co sie dzieje
V:ONA MA ATAK PANIKI
L:Kate Kate spokojnie uspokój sie już go nie ma nic ci nie jest spokojnie
M:Kurwa mać oddechu nie może złapać
L:Kate Spokojnie dasz rade uspokój sie weś oddech spokojnie słyszysz nie ma go już nic ci nie grozi
K:*dalej nie może złapać oddechu*
L:Kate Kate słyszysz uspokój sie weś oddech na spokojnie słyszysz Kate złap oddech dasz radę Kate nie rób nam tego
K:*złapała oddech*
V:JEZU ZŁAPAŁA ODDECH
K:*rozpłakała sie bardziej*
L:Nie płacz*przytula ją*
K:*dalej sie trzęsie*
L:Spokojnie jesteś już bezpieczna
L:Nic ci nie zrobił? Pokaż się*podniósł jej lekko głowe do góry*
Na szczęście nic ci nie zrobił
K:Dziękuję..
L:Nie ma za co
L:Dasz rade wstać
K:Mhm
L:To powoli
V:Boże uciekajmy stąd jak najszybciej
C:Musimy ten Psychol teraz uwziął się na Kate
K:*wstała I sie lekko zachwiała*
L:stój*trzyma ją* Czekaj
K:Hm?
L:*otarł jej łzy*
K:*uśmiechneła sie*
P:Dobra szybko lecimy
C:lecimy tam!*wskazał*
M:Kate dasz radę?
K:Tak
L:Dobra biegniemy*zaczeli biec*
K:*zatrzymała sie na chwile*
L:Kate? Wszystko dobrze?
K:Chwila zmęczyłam się
C:Co sie dzieje
P:Właśnie?
V:Stało się coś?
K:Nic spokojnie zmachałam się ale możemy już biec spowrotem
L:Jesteś pewna?
K:Tak*zaczeli biec*
*dobiegli do jakiegoś budynku*
M:Co to jest
P:Budynek jakiś
C:No wow Sherlok
V:Wchodzimy
K:No nie wiem wygląda jak dom
L:A może ktoś tam mieszka
C:No nie wiem wygląda na opuszczony
K:Wsm tak*nagle usłyszeli syreny(
V:Ej co sie dzieje
C:Kurwa czemu syreny wyją
P:Na moje to Policja
L:O kurwa Policja
K:Może nas szukają
C:Jakby nas szukali to by już dawno znaleźli
V:W sumie tak
L:No
P:Ej mam wrażenie jakby te syreny słyszał coraz bliżej
K:Ty ja też
L:Dobra kurwa co się dzieje
V:Nie wiem
C:Co tu sie odpierdala ludzie
M:My chyba jakieś zwidy słuchowe mamy
K:Wszyscy?
M:No
K:No nie wiem*nagle spadł jej na łeb żołędź* kurwa ała
L:Co sie stało?
K:Żołądź mi na łeb spadł
L:O boże
P:Ej błagam te syreny są coraz bliżej
K:Co tu sie odwala
V:Te pizdokleszcze
*wszyscy oprócz Very* Ej! Co?
V:Albo ze mną jest coś nie tak albo widze radiowóz
K:Ty ja też co jest
PP-Policjant
Pp:Dzieci w końcu was znaleźśmy
C:To wy nas wgl szukaliście?
L:Carlos zamknij buźke
Pp:Tak wszystko z wami dobrze
M:Tak
L:Ale gonił nas jakiś psychol
C:Z si#$ierą
Pp:Macie szczęście został złapany
*wszyscy MVKLPC*ŁU ZAJEBIŚCIE
Pp:Zrobił coś komuś?
L:Naszą przyjaciółke najpierw trzymał jej n#ż przy szyi a potem dusił
Pp:Rany Boskie którą
V:Kate tą tu*wskazała na nią*
Pp:Potrzebujesz jechać co szpitala
K:Nie,Dziękuję
Pp:Dobrze zabieramy was
C:Ooo O lampka
KiLiMiViP:ZOSTAW TO LAMPE DEBILU
C:No Ej
P:Cicho
Pp:Dobra wszyscy do radiowozu odwieziemy was *wyszscy  wsiedli i ją w trakcie drogi*
Pp:Co wy robiliście ten czas
P:Jak Zabłądziliśmy pojawił się ten typ gonił nas dobiegliśmy do opuszconego schronu zabarykadowaliśmy drzwi i spędziliśmy tam noc śpiąc na ziemi
Pp:O boże*dojechali pod szkołe*
No dzieciaki wychodźcie
L:*wszyscy wyszli*
V:Japierdole w końcu nie widać drzew
K:Kurwa jak ja długo nie widziałam szkoły
P:Ej ktoś do nas idzie
C:Z której strony kurwa
M:Debile tam!
K:Kto to?
L:Nie wiem
V:ZIELONE ZIELONE
K:Czego ona sie nawąchała znowu
L:Za dużo drzew
C:Nie bo ten pojeb wąchał i gonił szczura
M:To wiemy żadna nowość
MK:Boże dziecko
K:Mama Ej co jest
MK:*przytuliła ją* tak sie o ciebie martwiłam
K:Ale już jestem
MK:Ciesze się bardzo
ML:Rany Boskie Lukas
L:Cześć mamo
ML:*przytuliła go* jak ja sie martwiłam bałam się że już cie nie zobaczę
L:Spokojnie *tam też była reszta rodziców*
C:Ej kurwa
L:Co
C:Gdzie jest Kuźwa Vera
K:Vera?
M:Ona znowu szczura goni
K:Japier goni Patricka
C:VERA ZOSTAW GO
K:TO NIE SZCZUR GŁUPIA MAŁPO
L:EJ HALO ZOSTAW SZCZ-ZNACZY PATRICKA
M:DEBILE WRACAJCIE GDZIE WY BIEGNIECIE
C:GONIMY ICH
V:UCIEKAJ KATE MENDO
K:OSZ KURWA POMOCY
L:DZIEWCZYNY
C:No pojeby
K:MÓW ZA SIEBIE ZJEBIE
V:A KURWA NIE CZUJESZ ŻE RYMUJESZ
M:Pizdokleszcze przestańcie się gonić
K:Dobra ja sie zmęczyłam
V:*wleciała w kate*
K:Łoo *prawie sie przewróciła*
L:Złapałem lecisz na mnie haha
K:Haha śmieszne
(N-Nauczyciel)
N:Co jak co ale są wspaniałymi przyjaciółmi
MK:Tak ciesze się że Kate ma takich przyjaciół

Na tyle rozpisałam się trochę
Ilość słów:1047

《BARDZO ZWYKŁY LAS》🤫🔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz