Rozdział 4

310 47 6
                                    


Szłam za mężczyzną, który odebrał mnie spod bramy, jednak ku mojemu zaskoczeniu, zamiast do wnętrza budynku, skierowaliśmy się schodami w dół, do dwu poziomowej piwnicy. Na najniższym poziomie nie było żadnych okien, a z grubych, kamiennych murów bił chłód i wilgotne, kwaśne powietrze.

Ochroniarz uchylił, stare, zniszczone drewniane drzwi, gestem nakazując bym weszła do środka. Wewnątrz stały trzy inne dziewczyny i około czterdziestoletnia kobieta, której twarz skryta była za czarną maseczka.

Stanęłam obok ustawionych w równym rzędzie kandydatek. Kobieta spojrzała na nas ze znudzeniem, przesuwając wzrokiem po naszych sylwetkach.

- Nazywam się Muira - przedstawiła się głosem wypranych z emocji.

Brzmiała bardziej jak bot niż żywy człowiek.

- Zakładam, że znacie zasady, skoro zgłosiłyście się jako kandydatki na potencjalną milczącą siostrę. Jest was cztery, miejsce jest jedno. Nie muszę więc wam tłumaczyć, co się stanie z trójką, która nie przejdzie kolejnych etapów, prawda?

Żadna z nas nie drgnęła, ani nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Kobieta milczała, najwyraźniej czekając, aż która z nas pęknie, ale nic takiego się nie stało.

W końcu odwróciła od nas spojrzenie i podeszła do stojącego pod ścianą stołu.

- Tu są wasze nowe ubrania. Cokolwiek macie w swoich plecakach, zostawicie tam gdzie stoicie. Nie będzie wam to już potrzebne.

Cholera, pomyślałam. No i to by było na tyle, jeśli chodzi o słuchanie muzyki na iPodzie. Podeszłam z pozostałymi we wskazane miejsce i złapałam za jeden z kompletów, przyglądając się uważnie dziwnemu krojowi.

- Wysłać paniom zaproszenie? - Muira uniosła odrobinę brew. - Wyłaźcie z ciuchów i wkładajcie stroje ćwiczebne.

Nie chcąc jej drażnić, zaczęłam ściągnąć swoje ubrania, wsuwając na ciało bawełniane, czarne spodnie, czarny golf, na długi rękaw, czarną tunikę z głębokim kapturem i czarną maseczkę, która zasłoniła połowę mojej twarzy. Zerknęłam na moje rywalki, zastanawiając się gdzie już widziałam takie ubrania i nagle mnie olśniło! To było rodem wyjęte z filmów o Ninja! No nieźle.

Nie miałam czasu, aby przeanalizować ewentualne mocno i słabe strony dziewczyn, które prawdopodobnie zrobią wszystko, aby mnie wyeliminować, bo Moira cmoknęła na nasz widok, otwierając drzwi.

Podążyłyśmy za nią długim, zimnym korytarzem, oświetlonym kilkoma lampami. Blondynka zatrzymała się przed wielkimi drzwiami z misternymi, żelaznymi okuciami. Nacisnęła klamkę, bez słów nakazując nam wejście do środka. W środku panowały egipskie ciemności. Ardal skutecznie oduczył mnie strachu, przed mrokiem, więc stałam spokojnie oczekując tego, co miało teraz nastąpić.

Ostre światło zapaliło się nagle, oślepiając nas na chwilę. Mrużąc oczy, rozejrzałam się dookoła.

Pod ścianami stali obleczeni w czarne szaty mężczyźni, których twarze niknęły w mroku. Pomieszczenie było niebywale długie, ewidentnie przerobione na strzelnicę. Po naszej prawej stronie stał stół z przeróżną bronią, od krótkiej, po długą i ręczną jak noże, siekiery i maczety. Hm... ciekawy dobór.

Stanęłam przy broni, wyprostowana na struna, czekając na rozkazy. Dwie z trzech dziewczyn bez wahania poszły w moje ślady, jedna odrobinę za długo zwlekała z podjęciem decyzji.

Gdzieś w mroku rozległ się dźwięk przeładowywanej broni. Padł strzał, a pocisk wbił pod nogi czwartej kandydatki, która pisnęła, odruchowo odskakując.

Zapłacisz za wszystko - ZAKOŃCZONA! BĘDZIE WYDANA!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz