Chapter 3

387 26 2
                                    

Spojrzałem jeszcze raz w lusterko, poprawiając włosy po czym wyszedłem z auta. Widziałam już Wardegę stojącego na parkingu i czekającego na mnie. Od razu do niego poszedłem. Tak zgodziłem się pójść z nim.

— Hej - Powiedziałem gdy byłem już bliżej. Starszy opierał się o swoje auto, gdy tylko mnie zobaczył, zmierzył mnie oceniającym wzrokiem.

— Spóźniłeś się - Skomentował ostro, marszcząc brwi. Wczoraj miał chyba jakiś lepszy dzień.

— To przez korki we Wrocławiu - Odpowiedziałem lekko speszony jego uwagą. Nie mógł mi on zarzucić kłamstwa, bo faktem było że głupi korek, pokrzyżował mi trochę plany.

— Dziewczyna juz na nas czeka w kawiarni - Powiedział starszy po czym zaczął iść w stronę budynku.  Nie odwracjąc się nawet w moją stronę.

Nie czekając dłużej poszłem za nim. Jest trochę po dwunastej, taką godzinę wybrał Sylwester. Nie chciał zwracać zbędnej uwagii widzów. Po chwili weszliśmy do kawiarni witając się z pracownikiem przy wejściu, jak i po chwili z dziewczyną siedzącą przy stole.

Samo spotkanie trwało koło godziny nie dłużej, dziewczyna od razu pokazała nam swój dowód osobisty. Który wyraźnie pokazywał rocznik 2002 . Zalogowała się przy nas do jej starego messengera gdzie była konwersacja ze stuartem. Wardęga porównał id usuniętego konta Stuarta ze swoim kontaktem. Dziewczyna jeszcze raz opowiedziała w skrócie co się działo. A Wardęga zadawał jej od czasu do czasu pytania. Przy okazji to nagrywając, żeby mieć dowód. Ja sam zadałem jej tylko jedne pytanie.

Czułem się tu trochę niepotrzebny, ale przynajmniej dowiedziałem się sporo informacji. Zabezpieczyliśmy dane z konwersacji dziewczyny, jak i porobiliśmy dużo screenów, żeby móc ich użyć w materiale w razie czego.

Widać było że sama poszkodowana jest trochę zestresowana, ale co jej się dziwić. Sam byłem trochę zestresowany na początku, a co dopiero w jej sytuacji.

— Ale czy w razie rozprawy, dałabyś radę zeznawać? - Zapytałem już przy końcu rozmowy, patrząc uważnie na jej mowę ciała.

— Hmmm wydaje mi się że tak, nie powinno być z tym problemu. - Odpowiedziała dopijając ostatni łyk kawy.

— Dobrze wydaje mi się, że to wszystko czego potrzebowaliśmy. Chcesz coś jeszcze powiedzieć? - Powiedział Wardęga na koniec, czekając na wyłączenie dyktafonu.

— Chyba wszystko co chciałam powiedziałam. - Odpowiedziała wstając i zbierając torebke z krzesła.

— Dobra w razie czego jesteśmy w kontakcie - Odpowiedział na Wardęga, po czym dziewczyna poszła zapłacić za swoją kawę.

Dziewczyna opuściła lokal, zostaliśmy za tem sami, spojrzałem w stronę Sylwestra.Ten chyba niezbyt przejął się odejściem dziewczyny. Zdecydowanie ważniejsz dla niego była karta ciast, na którą patrzył uważniej niż na screeny dziewczyny.

— Więc co teraz? - Zapytałem po chwili ciszy, sam nie wiedziałem. Powinniśmy się teraz rozejść, z drugiej strony żal mi tych kilemtrów, które przejechałem by tu się pojawić.

— Jestem fanatykiem słodkości, nie skusisz się może na jakieś ciasto? - Zapytał Druid, dalej nie odrywając wzroku od kartki menu.

Spojrzałem na niego dziwnie, próbując zrozumieć czy żartuje czy nie. Zrezygnowany pokręciłem głową, zabierając mu kartę z ręki. Zamówiliśmy sobie po kawie i cieście. Ja przesiadłem się na przeciwko jego. Po czym zaczeliśmy rozmawiać, głównie o tej dziewczynie, z którą przed chwilą się spotkaliśmy. To wszystko było grubą sprawą. Podczas wywiadu starałem się nie okazywać większych reakcji, by wyglądać profesjonalnie jak mój wspólnik. Jednak jak sobie przypomnę to wszystko czego dowiedziałem się dzisiaj, to nabieram ochoty na wymioty.

Rozmowa szła nam dość gładko, nim się obejrzałem była już szesnasta. Westchnąłem cicho po czym wstałem.

— Muszę iść jeśli chce jeszcze dzisiaj wrócić do Wrocławia. - Powiedziałem biorąc moją bluzę z oparcia krzesła.

— W razie czego w kontakcie, potem prześle ci materiały z tej rozmowy. - Odpowiediał druid wyjmując swój telefon.

Pandora Gate ~ Konopsky/WardęgaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz