Chapter 1

531 26 13
                                    

Tępo wsłuchiwałem się w słowa mężczyzny. Nie mogłem się na niczym skupić, przez cały czas czekałem tylko na długo wyczekiwany przeze mnie moment. Jego stream dłużył mi się niemiłosiernie. Ile można gadać, nie możemy przejść do konkretów? zadawałem sobie to pytanie. Po prawie godzinie nudnego przeglądania internetu, w końcu na ekranie pojawiła się część na którą czekałem.

„Stuu odszedł co nie?" Usłyszałem słowa druida i cichy śmiech.

Fakt faktem Stuart odszedł z internetu już dobre trzy lata temu, nikt jednak nie zagłębiał się w temat dlaczego. Dużo było różnych teorii, ja osobiście wyznawałem teorię o chorej mamie. Zatrzymałem się na chwilę na tym  momencie streama, wpatrując się w twarz druida analizując sytuacje. Po chwili wszedłem na Youtube'a szukając tego samego nagrania, by móc na spokojnie go przeanalizować, bez słuchania głosu tego dziada.

Na ekranie pojawiła się zapłakana dziewczyna, co automatycznie wzbudziło we mnie żal. Mimo że było to już parę lat temu, odpaliłem filmik wsłuchując się w słowa dziewczyny.

„Skrzywdził bezbronne dziecko....Ja nie pozwolę takiej osobie dłużej żyć w internecie" Cichy i zmęczony od płaczu głos rozchodził się po mojej głowie. Tak samo jak słowa Wardęgi, o odejściu Stuu z internetu. Czyli Stuart miał coś za uszami? Zacząłem myśleć na ten temat, starając się jak najbardziej zrozumieć sytuację.

Bezzwłocznie napisałem do Justyny na instagramie. Nie chciałem wierzyć, że Wardęga może mieć racje w swoich wymysłach. Tak samo nie mogłem uwierzyć, że osoba którą oglądałem za dzieciaka, mogła skrzywdzić kogoś w jakikolwiek sposób. Nie czekając dłużej, mimo zmęczenia zacząłem prowadzić mini śledztwo. Na Youtubie szukałem jakiś informacji, pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to postać Fagaty.

Pierwsze co mi wyskoczyło to parę shotów z konferencji, jednak moją uwagę zwrócił stary zapis jej live'a z instagrama. Mimo że oglądałem to już kiedyś, zdążyłem już zapomnieć co ona tam mówiła. Jedyne co pamiętam, to że nagrywała to po zerwaniu ze Stuartem. Słuchałem jak zhisterzowanym głosem, krzyczy że Stuu jest chory psychicznie, że zasługuje by trafić do więzienia. Wtedy już wiedziałem, że coś z tym tematem jest nie tak.

Poszukałem jeszcze trochę patrząc na jakieś shoty od Marcina Dubiela, lub filmy od teamu X. Nie znalazłem jednak nic ciekawszego na ten temat. Poczułem większą fale zmęczenia, mimo że wypiłem już dzisiaj trzy kawy. Moje zmęczone oczy powędrowały do rogu monitora, patrząc na godzinę. Wpół do trzeciej, jak to szybko minęło. Nie byłem jednak pewny czy pójście spać jest dobrym pomysłem.

Sama myśl o tym że może mi się przyśnić znowu jakieś gówno, zdecydowanie przekonywała mnie, że to jest zły pomysł. Spojrzałem jeszcze na szybko na moją skrzynkę, na instagramie. Odpowiedzi od Sukanek nadal nie było, miałem tylko nadzieje, że nie zignoruje ona mojego pytania.

Wyłączyłem komputer i udałem się w stronę łóżka. Na szybko odpaliłem telefon zanim opadłem na łóżko. Odpaliłem TikTok'a żeby zabić jakoś czas. Trochę słodkich kotków, trochę szotów z gier i trochę smutnych tik toków. Pojawiały mi się one coraz częściej, chyba tylko po to by przypomnieć mi, że jestem singlem i nikt mnie nie chce.

Scrolując tak aplikację, w końcu odpłynąłem. Telefon wypadł mi z ręki, a w tle leciała gdzieś wesoła muzyczka, która ułatwiła mi zaśnięcie.

—————————

Przestraszony wyskoczyłem wręcz z łóżka, łapiąc kołdrę żeby się nią lepiej okryć. Jak zwykle nie mogę się nawet porządnie wyspać. Zaspany wziąłem telefon do ręki, na wyświetlaczu pojawiło się trochę powiadomień. Piąta piętnaście jednak dwie godziny snu to zawsze lepiej niż zero. Z już większym spokojem, odblokowałem telefon patrząc na powiadomienia. Prawie nie zauważyłem powiadomienia, które mogło zmienić moją karierę. Zauważyłem że mam coś w skrzynce, dopiero po obejrzeniu paru stories.

Justyna mi odpisała, jak najszybciej otworzyłem naszą konwersacje. I przeczytałem odpowiedź od niej, która zmroziła mi krew w żyłach. Mógłbym rzec że informacja ta była straszniejsza od mojego snu.

Pandora Gate ~ Konopsky/WardęgaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz