Chapter 11

454 33 14
                                    

Sylwester został na noc gdzie spał w salonie. Tej nocy nie stało się już większego, oboje poszliśmy spać. Mi udało się w końcu zasnąć, gdy Wardęga mnie uspokoił. Nastał nowy dzień, godzina popołudniowa. Siedzieliśmy razem w salonie, gdzieś w tle leciał jakiś serial w telewizorze, za to my oboje patrzyliśmy w telefony. Ja sam przeglądałem twittera, ale w tle słyszałem że Wardęga ogląda TikToka. Przeglądałem wpisy na temat mojego filmu, głowa mi już trochę odpoczęła i negatywne tweety po prostu omijałem.

- Mikołaj? - Powiedział Sylwester, ja na to tylko spojrzałem na niego - Nie wiedziałem, że lubisz oglądać takie tik toki.

- Co masz na myśli? - Zapytałem nie wiedząc o co mu chodzi. Ten na to tylko pokazał mi TikToka, którego ostatnio podałem dalej. TikToka z naszym shipem, do jakiejś głupiej piosenki. Ja spojrzałem tylko na niego zawstydzony, co ja mam mu teraz powiedzieć? A może bardziej co ja miałem w głowie repostując to?

- Po prostu uznałem to za zabawne - Powiedziałem po chwili, odwracając wzrok od drugiego. Zdecydowanie byłem zażenowany tą całą sytuacją, że też musiało to mu się wyświetlić. W głowie miałem też sytuacje z wczoraj, gdy mnie przytulił. Trochę mi się to łączyło z naszymi TikTokami.

- Zabawne? Czyli jednak ci się podobają - Zaśmiał się pod nosem, kręcąc lekko głową.

- Podobają mi się przeróbki AI jakiś piosenek, z naszymi głosami - Starałem się lekko zmienić temat. Czułem się lekko zdenerwowany, gdy drugi poruszał ten temat.

- Oj ale teraz rozmawiamy o czymś innym. Podobam ci się co? Chcesz buziaka? - Uśmiechał się do mnie, mając niezłą zabawę ze znęcania się nade mną. Jakoś wewnętrznie w mojej głowie pojawiła się wizja jego propozycji, szybko jednak skróciłem tą myśl.

- Uznajmy że mam o tobie taką samą opinię jak Fagata, gdy zapytałeś się czy jesteś zadbany - Odgryzłem mu się, spojrzałem na niego uśmiechając się.

- Łamiesz mi serce - Złapał się scenicznie za klatkę piersiową.

Ja już nic na to nie odpowiedziałem, wróciłem jak najprędzej do przeglądania twittera. Serce biło mi niemiłosiernie, byłem tak zestresowany. Nie chciałem wyjść na idiotę przed Sylwestrem. W głębi duszy jednak wiedziałem, że dziwną satysfakcję dawały mi TikToki shipujące nas. Miałem tylko nadzieję, że Sylwester nie dowie się też o fanfikach, które czytałem. Wtedy byłbym już pewnie skończony w jego oczach.

Starałem się skupić na tweetach jakie czytam, jednak w głowie dalej miałem sytuację sprzed chwili. Cały czas byłem tym wszystkim zawstydzony, wtedy na telefon przyszło mi powiadomienie " Sylwester Adam Wardęga lubi twój repost ". Nie analizując długo od razu w wszedłem w powiadomienie.

Przed oczami pokazał mi się TikTok o którym rozmawialiśmy przed chwilą. Moje oczy poleciały na Sylwka, który siedział uśmiechając się, przeglądając dalej TikToki jakby nigdy nic. Już sam nie wiedziałem czy zrobił to na złość mi, czy żeby mnie zawstydzić, albo może mu też spodobał się TikTok? Od razu w głowie przeleciały mi wszystkie filmiki, które repostowałem z nami i wydaję mi się, że jestem bezpieczny. Z tego co pamiętam repostowałem tylko jednego.

- Nie chcesz w coś pograć? - Zapytałem po dłuższej chwili, gdy już na prawdę nie mogłem się na niczym skupić.

- A co proponujesz?

- Fortnite? - Przypomniałem sobie o grze, na której zbudowałem całą popularność, której nadal nie odinstalowałem z mojego komputera. Nabrałem jakieś wielkiej ochoty zagrać w to teraz.

- To gra dla dzieci - Spojrzał na mnie jak na idiotę.

- Jestem dzieckiem - Pominąłem fakt że mam już 21 lat i jakby nigdy nic wstałem, by pójść do mojego pokoju. Słyszałem że za mną wstaje, więc chyba pomysł z Fortnitem mu się spodobał.

Tak o to zaczęła się najbardziej emocjonująca rozgrywka w życiu. Spędziliśmy nad grą chyba z trzy godziny, przekrzykując się i kłócąc cały czas. Nie czułem żadnej różnicy wieku między nami, a Sylwek wręcz zachowywał się jak piętnastolatek. Zdecydowanie strzelanki nie są dla niego, ale miałem chociaż pretekst żeby teraz pośmiać się z niego.

Jakoś tak wyszło że skończyliśmy na lidze. Siedziałem z boku oglądając jak Wardęga gra i pokazuje mi swój emocjonujący gameplay na Warwicku. Sam od dawna nie grałem w ligę, dlatego zrezygnowałem i może nie byłem duże lepszy od Sylwka, ale bawił mnie jego gameplay. W kolejnym meczu Sylwester uznał, że zagra moim starym mainem by "pokazać mi" jak się gra w tą grę.

Problem był taki że wszedł w przeglądarkę, żeby zobaczyć jakie przedmioty kupować. A pierwsze co się rzuciło oczy w historii przeglądania, był wattpad. Przeklnąłem sam siebie, że tego nie wyczyściłem przed przyjazdem Wardęgi. Miałem nadzieję że tego nie zauważy już miałem coś mówić, by odwrócić jego uwagę. Ten jednak wpatrywał się dłuższą chwilę w moją wyszukiwarkę.

- Nie podobają ci się TikToki, więc chcesz mi powiedzieć że gustujesz w fanfikach? - Odwrócił się do mnie, uśmiechając się szeroko.

- Nie wiem o co ci chodzi, ja po prostu sporadycznie czytam sobie różne opowiadania. Rozumiem że bardzo pragniesz naszego związku, jednak nie czytam czegoś takiego - Chciałem zabrzmieć na pewnego siebie, lecz w środku umierałem. Już byłem pewien że mam rumieńce na twarzy.

- A mam wejść w historię przeglądania? - Zagroził mi, cały czas nie odwracając wzroku. Czułem jak jego niebieskie oczy, przeszywają mnie. Czułem się jakby przyparty do muru, byłbym skończony jakby odpalił teraz historię przeglądania. Miałem tam tyle różnych wattpadowskich opowiadań że nawet bym tego nie zliczył

- Myślę że to idealny moment żeby skończyć granie - Wstałem z krzesła, by pokazać drugiemu że już koniec z tym tematem. Ten jednak totalnie mnie zignorował, i już zaczął klikać w historię mojego przeglądania.

Na szczęście mój mózg dalej w miarę działał. Złapałem Sylwestra za rękę, by nie mógł odpalić historii, podczas gdy stopą wyłączyłem zasilacz od komputera. Monitor przed nami zgasł, co uratowało mnie, przed jeszcze większą falą wstydu.

- Psujesz mi zabawę Konop - Powiedział lekko uśmiechając się do mnie, ten jego przeklęty uśmiech nigdy nie schodził mu z ust.

- Możemy pójść na jakieś jedzenie, daj mi się ogarnąć - Przesunąłem krzesło na którym siedział w stronę wyjścia, dając mu jednoznaczny sygnał co ma zrobić.

- Nie rozmyślaj tylko za bardzo o nas - Zażartował na koniec zachaczając o temat wattpada, po czym wyszedł z pokoju.

Ja za to zmęczony opadłem na łóżko, w rogu pokoju. Złapałem się lekko za głowę, czuje że mi gorąco. Zdecydowanie to było za dużo. On wiedział dokładnie co by znalazł w mojej historii przeglądania, to że wyłączyłem komputer nic nie dało. Mając w głowie tamten jego głupi uśmiech, już wiedziałem że mnie przejrzał. Koniec końców wstałem zaglądając do szafy co mógłbym ubrać żeby wyjść na jedzenie. W głowie jednak miałem ten jego pieprzony uśmiech.

<-->
Wstawiam jeszcze raz bo mi chyba wrzucilo w zlej kolejnosci, wattpad wariuje

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 18, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pandora Gate ~ Konopsky/WardęgaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz