Daryl's POV
Byliśmy już prawie na miejscu. Zanim wyruszyliśmy, zatrzymał nas Hershel i nalegał, by Katherine została w więzieniu na noc. Chciał, żeby nabrała więcej siły, ale ona dała jasno do zrozumienia, że nawet, jeśli zamkniemy ją w celi, to ona ucieknie.
Nie rozumiałem, dlaczego tak bardzo jej zależało na szybkim powrocie do miejsca, z którego ją zabraliśmy, ale postanowiłem nie zadawać pytań.
— Nie sądziłam, że jest to aż tak daleko od więzienia. — sapnęła, gdy poraz kolejny potknęła się o wystający korzeń.
— Około trzech kilometrów. — powiedziałem zdawkowo, patrząc na nią przez ramię. — Uważaj pod nogi.
Westchnęła i zaczęła iść ostrożniej, patrząc gdzie stawia stopy.
— Dużo nam jeszcze zostało? — spytała chyba dziesiąty raz odkąd wyruszyliśmy.
— Nie. — powiedziałem zirytowanym tonem, co chyba pomogło, bo przestała się odzywać.
Zastanawiałem się, jakim cudem przeżyła tyle czasu na własną rękę, a jeszcze bardziej mnie ciekawiło, jak mogła zdobywać jedzenie, będąc tak głośna w terenie.
Potrafiła strzelać ze swojego łuku i wydawała się być w tym dobra, ale wszystko inne już przyćmiewało jej zalety. Nie myślała, gdy stawiała kolejne kroki, robiąc przy tym dużo hałasu.
Nie omijała gałęzi, albo suchej trawy, a wręcz przeciwnie – miałem wrażenie, że specjalnie stawała na nich, byleby wydać jakiś dźwięk.
Musiała mieć wiele szczęścia, skoro nadal żyje.
Polowanie na dziką zwierzynę, nie było takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Potrzeba do tego wiele cierpliwości, czasami trzeba spędzić godziny na śledzeniu ofiary, żeby móc ją zdobyć.
Ale mimo to, lubiłem chodzić na polowania, bo tylko wtedy mogłem się urwać z więzienia. Dobrze było mieć bezpieczne miejsce, w którym możesz spać spokojnie, ale było to też przytłaczające.
Już w starym świecie rzadko kiedy bywałem zamknięty w czterech ścianach. Często spałem pod gołym niebem, a moim domem był namiot, gdy jeździłem na polowania.
Z dala od ludzi i problemów.
— Od dawna jesteście grupą? — musiałem dwa razy spojrzeć za siebie, na nią, by doszło do mnie, że zapytała pytanie.
— Mhm. — przytaknąłem po chwili.
— Wyglądacie na zgranych. — powiedziała w zastanowieniu. — Musicie być sobie bliscy.
— Jesteśmy drużyną. — powiedziałem cicho, choć sam nie wiedziałem, czemu zaczynam z nią rozmowę. — A ty od zawsze jesteś sama?
Pociągnęła nosem i zaprzeczyła głową.
CZYTASZ
Nasze Sekrety ~ D. Dixon
FanfictionŚwiat upadł. Ludzie po śmierci wracają, aby dopaść tych co pozostali przy życiu. Kate trzyma się z dala od ludzi. Nie dlatego, że boi się o własne życie. Ona boi się tego, czego sama może się dopuścić. A gdy w końcu ktoś się do niej zbliży, Kather...