rozdział 2

28 3 14
                                    

Juliusz aktualnie przygotowywał się na apel czekał również na swojego współlokatora bo jeszcze go nie poznał.Nagle z impetem wszedł do pokoju ten sam chłopak z którym właśnie dzisiaj jechał.Był trochę zaskoczony.

-Cześć! Ale zbieg okoliczności-powiedział radosny.Zygmunt miał rozpięte 2 guziki od koszuli tak ,że było widać kawałek jego torsu.Juliusz na ten obraz lekko się zarumienił nie wiedział czemu reaguje tak na Zygmunta.

-Mhm tak cudowny zbieg okoliczności-odpowiedział z ironią w głosie do swojego kolegi.

-Już gotowy-zapytał się blondyn nadal z szerokim uśmiechem.Boże ile ten człowiek się uśmiecha co on ma ten uśmiech na stałe przyczepione.Ale Juliusz nie ukrywał zmienił trochę do niego stosunek.Podopał mu się jego uśmiech ,ale tylko  uśmiech i nic innego.

-Jeszcze chwil możesz już iść dogonię cię-poprawiając bordowy krawat.

-Jasne! To się widzimy-powiedz i wręcz wybiegł z pokoju skąd on tą energię bierze nikt tego nie wie chyba że on sam.

Juliuszowi przypomniała się jedną dość nieprzyjemna rzecz będzie tu jego przeciwnik.Jak on go nie nienawidził podobno przeniósł się z prawa na jego kierunek i teraz będą uczęszczać na te same wykłady.Jaki pech.

Juliusz użył jeszcze perfumów i wyszedł.Cały czas myślał o tym aby tylko nie trafić na Mickiewicza ale jak na złość akurat stał przed nim całując się alexandrą.Przez chwilę Juliusz stał się trochę zazdrosny ale szybko skarcił się w myślach za to jak on i on przeciesz to się nie łączy.

-O dzień dobry Juliuszu-powiedział Adam uśmiechając się z pogardą.

-Witaj-juliusz odwzajemnił uśmiech miłości i radości (:

-Co się tak patrzysz zazdrosny? Nie martw się nie tylko dziewczyny przekraczały próg mojej sypialni- powiedział.Ola po pocałunku odeszła odrazu na apel bo miała spotkać się jeszcze z swoimi koleżankami.Dzięki temu Adam miał większe pole na tą szermierkę słowną.

Chłopak zbliżył się do juliuszu i przyszpilił go do ściany.

-Zostaw mnie zboku!-krzyknoł Juliusz wyrywając się.

-Nie wiesz co tracisz-odpowiedział i poszedł w stronę sali.

Juliusz dopiero przyjechał a ten już zaczyna.Tragedia i on będzie jeszcze z nim uczęszczac na te wykłady on przeciesz nie przeżyje.

Chłopak spojrzał na zegarek miał jeszcze 5 minut więc szybkim krokiem udał się na salę.

Usiadł na miejsce obok Zygmunta i akurat się zaczeło.Dyrektor przywitał wszystkich oraz przedstawił nowego wykładowce pana Norwida.Taki zbieg okoliczności że pan Cyprian będzie uczyć Juliusza.

Wsómie to tylko tyle zapiętał bo zapatrzył się na swojego kolegę.Kompletnie był zmieszany czy on Nie naczy wiedział że jest gejem.Nigdy nie pociągały go kobiety pozatym był w jednym związku ale i tak nawet nie można było tego nazwać związkiem był to tylko jeden pocałunek.

Cały czas wpatrywał się w Zygmunta do momentu kiedy chłopak go zobaczył.

-Juliusz, em mam coś na twarzy-zapytał lekko speszony.

-nie nic nic-odpowiedział Juliusz ,który w dość szybkim może nawet bardzo odwrócił głowe i spowrotem zaczoł patrzeć na coś na kształt sceny.

Próbował sluchać wypowiedzi Dyrektora ale i tak był pochłoniety myślami.Apel szybko zleciał do końca dnia mieli wolne.

Juliusz udał się do swojego lokum żeby dokończyć rozpakowywanie się.

Poukładał wszystko w miarę na swoim miejscu.Zygmunt już dawno skończył i aktualnie przeglądał coś w telefonie.

-Julo ma być jutro domówka u Adam idziesz?-zapytał się ale chyba odpowiedź była jasna

-No chyba nie, i nie nazywaj mnie julo-powiedział z uroczym grymasem na twarzy który rozczulił blondyna.

-ale czemu nie przecież jest to przeurocze poza tym będziemy się świetnie bawić no prosze cię Juliusz -powiedział po czym potrzedł do Juliusza i pogłaskał go po głowie.

Juliusz próbował ukryć to jakim w tym momencie jest burakiem ale nie udało mu się.Pozatym ręka Zygmunta zjechała z jego głowy na policzek lekko go dotykąc po tym bardzo dziwnym zdarzeniu Zygmunt wrócił na swoją część pokoju i jak gdyby nigdy nic przeglądał sobie telefon on się bawił a Juliusz w tym momencie przeżywał najdziwniejsze emocje w swoim życiu.

-no dobrze eh najwyżej stracę-powiedział chowając głowę w ręce

-To świetnie-powiedział z entuzjazmem Zygmunt.

Po jakimś czasie brunet poszedł się umyć i przebrać w piżame była 22 a jutro miał wcześnie wykłady.Kiedy był w łazience podczas ściągania z siebie koszuli wszedł Zygmunt i gdy go zobaczył zrobił się cały czerwony odrazu się wycofał do końca dnia ze sobą nie rozmawiali.

Po kilku minutach leżenia Juliusz wkońcu zasnął był wykończony wydarzeniami z dzisiaj najpierw wydarzenia z Zygmuntem potem z Adamem co się tutaj do kurwy nędzy dzieje.

Ludzie 2 rozdziały jednego dnia jestem w uj zadowolona jutro też coś pewnie wleci bo nie idę do szkoły dozobaczenia <: lovciam was 🫶🫶🫶

2 na 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz