Cały tydzień przebiegł normalnie. Z Ryan'em nie gadałam. Unikałam go jak ognia. Nie chciałam się z nim przyjaźnić czy chociaż by rozmawiać. Wiedziałam, że był do mnie uprzedzony. Ja do niego też więc uważałam, że na tym sprawa się kończy. Spotkałam się nawet w weekend z Harper, Sam i Camilą. Załapałam z nimi wspaniały kontakt.
Nadszedł jednak wtorek a mój stres wzrósł na najwyższy poziom.
– Wyciągamy karteczki. – usłyszałam głos wykładowcy zanim zdążyłam dobrze usiąść.
Wykonałam jego polecenie. Uczyłam się wczoraj cały wieczór. Nie było mowy o kolejnej jedynce. Nie mogłam sobie na to pozwolić.
– Więc tak. Będą trzy pytania. – oznajmił a ja ścisnęłam długopis w dłoni. – Jakie są cechy prawa karnego. Pierwsze pytanie. Wyjaśnij co jest przedmiotem prawa karnego. Macie się rozpisać a nie jednym słowem. I ostatnie. – kontynuował po chwili. – Jakie są rodzaje kar. To wszystko. Macie dziesięć minut.
Większa ilość czasu wcale mnie nie pocieszyła. Mieliśmy do napisania więcej niż na pierwszej wejściówce. O wiele więcej.
Skupiłam się na pierwszym pytaniu. Proste.
Imperatywny i wartościujący charakter, uniwersalizm i subsydiarność.
Zapisałam cechy tak szybko jak byłam w stanie. Przeanalizowałam drugie zadanie. Zdecydowanie sporo do zapisania.
Dałam z siebie wszystko. Odpowiedź na to pytanie przepisałam niemal identycznie jak z książki.
– Została minuta.
Chyba żarty.
Spojrzałam dyskretnie na kartkę dziewczyny obok. Miała tyle co ja. Przynajmniej nie byłam jedyna.
– Oddajemy karteczki.
Te słowa sprawiły, że automatycznie się poddałam. Nie zdążyłabym zapisać odpowiedzi na trzecie pytanie w ciągu jednej sekundy chodź bardzo bym chciała.
Podałam kartkę do chłopaka z przodu i przypatrywałam się jak inni studenci z wymalowanym na twarzy załamaniem oddają swoje kartki.– Dziś wieczorem pojawią się oceny. – poinformował. Mężczyzna ułożył pięćdziesiąt kartek w stos a po minucie zaczął już wykład.
Byłam zmęczona. Wyszłam z sali niezadowolona nawet w jednym stopniu.
– Ooo, cześć Harris. – usłyszałam znajomy głos. Tym razem damski.
Odwróciłam się w stronę czarnowłosej dziewczyny z urodą Śnieżki jeden do jednego. Jedyne co się między nimi różniło to długość włosów i oczywiście styl ubierania. Nie patrząc na te dwie małe różnice, Camila wyglądała jak księżniczka Disney'a.
– Hej. – palnęłam będąc w słabym humorze.
– Coś się stało? – zapytała podchodząc bliżej. Zeszłyśmy na bok nie torując drogi reszcie studentów, którzy opuszczali salę.
– Znowu źle mi poszło. Zrobiłam tylko dwa z trzech zadań. Niby spoko, ale mało brakowało a nie napisałabym ani słowa. Nie wiem co się ze mną dzieje. Nawet w liceum nie stresowałam się tak bardzo. – przyznałam bo potrzebowałam szczerej rozmowy.
– Wiesz... – zaczęła niepewnie. – może poproś Ryan'a o korepetycje. Z pewnością by ci pomógł. Bez problemu zdał prawo karne już na pierwszym roku i to w pierwszym semestrze.
Porządnie zastanawiałam się nad słowami Camili. Nie mogłam dopuścić do jeszcze jednej złej oceny. Po prostu nie mogłam. I nawet nienawiść, która łączyła mnie i Cartera nie mogła wpłynąć na moją ocenę.
CZYTASZ
I wan't your soul
RomanceAbigail Harris od dziecka mieszka wraz z matką w Bostonie. Gdy dziewczyna miała sześć lat, ojciec zostawił je dla młodszej. Od tamtej pory Abigail miała do niego ogromny żal. Po ukończeniu liceum dziewczyna dostała się na wymarzone studia prawnicze...