Rozdział 7

13 3 0
                                    

Przez trzy dni powtarzałam wszystko z pierwszej lekcji z prawa karnego. Pan Gal potrafił podczas jednego wykładu przerobić naprawdę sporo materiału. Do żadnych przedmiotów nie przykładałam się tak bardzo jak do tego. Na szczęście cały weekend i poniedziałek nie było Ryan'a w domu dzięki czemu miałam spokój.
Niestety nie gwarantowało mi to czwórki z wejściówki.

– Boję się. – zacisnęłam mocniej dłonie na książkę.

– Spokojnie dasz radę. – odpowiedział Adrien. On wraz z Nate'm zaproponowali, że odprowadza mnie pod salę. Kochane chłopaki.

– Nie, na pewno nie. – rzuciłam spanikowana. – jeśli da coś czego nie umiem? Albo tak się zestresuję, że wszystko zapomnę?

– Spokojnie Abi. – złapał mnie za ramiona Nate. – wdech i wydech. Poradzisz sobie.

– Wam łatwo jest powiedzieć. Macie już te tortury za sobą. Ja najbliższe miesiące muszę w każde wtorki zmierzać się z tym diabłem. – mówiąc to rozejrzałam się wokół. Gdyby stał za mną to miałabym straszne problemy.

– Dobra Harris. Za dwie minuty kolejny wykład. Musimy dotrzeć do swoich klas. Trzymamy kciuki. Na razie. – rzucił Adrien po czym wraz z Nate'm odszedł i zostawili mnie samą.

Profesor Joseph pojawił się równo o godzinie o której miał się odbyć wykład. Cholerny perfekcjonista.

Zajęłam miejsce w bezpiecznej odległości obok ładnej blondynki z którą jedynie wymieniłam współczujące spojrzenie. To był nasz koniec. Bynajmniej mój.

– Wszyscy już są? Proszę wyciągnąć karteczki.

Z gulą w gardle wyciągnęłam kartkę od razu się na niej podpisując.

– Będą dwa pytania. – zaczął. – Czym jest prawo stanowe oraz w jakich stanach obowiązuje kara śmierci. Macie na to pięć minut.

Gdy usłyszałam ile mamy czasu, zamurowało mnie.

Dobra Abi. Spokój. To proste pytania.

Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam pisać. Na pierwsze pytanie odpowiedziałam szybko. Problem pojawił się przy drugim.

– Czas 3 minuty. – usłyszałam głos profesora.

Serce zaczęło bić mi tak niewiarygodnie szybko, że z pewnością po wykładzie pojadę do szpitala.
Starałam się zapanować nad stresem. Na jednym wdechu zaczęłam wypisywać wszystkie stany.

Oregon, Kalifornia, Nevada, Idaho, Montana, Utah, Arizo...

– Dobrze. Oddajemy karteczki.

Dokończyłam nazwę stanu. Z przerażeniem przyglądałam się siedmiu stanom które zdążyłam zapisać. To nawet nie połowa.

Niemalże ze łzami w oczach oddałam do przodu swoją kartkę.

– Było to prosta wejściówka na rozgrzanie. – poinformował nas profesor Joseph Gal. – następne będą trudniejsze moi drodzy więc radzę się przyłożyć.

Prosta wejściówka na rozgrzanie. No chyba kurwa żarty.

– Pozwólcie, że przejdę teraz do tematów które rzeczywiście wchodzą w program prawa karnego. Otóż...

Przez pierwsze kilka minut słuchałam go jak za grubą warstwą szyby wyłapując pojedyncze słowa.

– Dziękuję. To wszystko na dziś. Do zobaczenia za tydzień.

Albo jednak nie było to kilka minut.

Pozbierałam swoje rzeczy i wyszłam z sali szybkim tępem.
Prawo karne chyba nie było dobrą decyzją.

I wan't your soul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz