Dojeżdżaliśmy do domu Genzie - trochę spóźnieni (20 minut tylko). Byłam bardzo zadowolona na myśl, że prawdopodobnie resztę dnia spędzę z Hanią, co nie zdarza się często. Ba, to chyba pierwszy taki dzień od tamtego roku! Mimo mojego zadowolenia miałam z tyłu głowy moją rozmowę z Patrykiem. Może i miał rację?
Od razu się otrząsnęłam gdy Laskowski powiedział mi, że za niedługo będziemy na miejscu. Pokiwałam głową ze zrozumieniem i tak jak powiedział, tak też się stało. Operator wjeżdżał samochodem na stromy podjazd, na którym stało już kilka aut.
Gdy auto się zatrzymało każdy wyszedł z niego. Szybkim krokiem udaliśmy się do domu. Tam od razu chłopacy zdjęli obuwie i poszli do salonu, a ja za nimi.
- Flora?! - spojrzała na mnie Hania z niedowierzeniem.
- Jaa! - rozłożyłam ręce, a blondynka się do mnie przytuliła.
- Musimy nagrywać! - rozkazał jeden z operatorów, który był ewidentnie starszy od Filipa, a na głowie miał bujne afro, które był pod naciskiem czapki.
Genziaki od razu wzięli się do roboty. Zaczęli nagrywać odcinek w ogrodzie więc siedziałam na kanapie i przeglądałam media. Miałam plan, żeby zaraz pójść do biura Natalii i tam popracować.
***
Siedziałam właśnie przy biurku, a przede mną siedziała Natalka. Na dworze robiło się coraz ciemniej, a Genzie nagrywa już 3 odcinek dzisiaj.
- Zaraz będę się zbierać. - oznajmiłam do dziewczyny i zamknęłam laptopa później chowając go do torby.
- Poczekaj aż Patryk skończy nagrywać. Z tego co słyszałam to macie do porozmawiania. - popatrzyła na mnie z jedną brwią podniesioną ku górze.
- Jezus, nie karz mi tego robić. - westchnęłam - Benek nie może mnie podwieźć?
Miałam okazję poznać operatorów, którzy akurat dzisiaj byli w pracy. Ten chłopak, a raczej mężczyzna w afro miał na imię Benek. Z tego co się dowiedziałam, to jeździ na desce przez co mieliśmy temat do rozmowy, ponieważ również czasami jeżdżę na różne skateparki.
- Benek jest na desce. - uśmiechnęła się do mnie chytrze.
- Jesteś okropna. - powiedziałam sarkastycznie i wytknęłam jej język.
Siedziałam i rozmawiałam z menadżerką jeszcze 10 minut, ponieważ po tym czasie do biura wbił Mortalcio.
- Gotowa? - spytał na co pokiwałam głową. Wstałam z fotela i pożegnałam się z współpracowniczką. To samo zrobiłam gdy zeszliśmy na dół. Pożegnałam się z każdym kto tam był.
Gdy szliśmy z białowłosym do auta między nami była cisza. Trochę czułam, że między nami jest niekomfortowo i chciałam aby to uczucie się przerwało. Weszliśmy do żółtego Seata Patryka. Chłopak odpalił samochód i odjechaliśmy.
- Co ty właściwie chcesz dokańczać z tamtej rozmowy? - spytałam przerywając ciszę, a poczułam, że gęsta atmosfera, która była przed chwilą - zniknęła.
- Dlaczego nie chcesz iść z tym do psychologa? - zapytał wprost, spoglądając na mnie bocznym spojrzeniem.
- Wierzę, że to się skończy. Przeszłam tyle, że nie zdziwię się, jak to za jakiś czas zniknie.
- Ile to trwa? - ponownie zadał pytanie
- Nie pamiętam.
CZYTASZ
Do Zobaczenia | Patryk Mortal Baran
FanfictionFlora Gadzińska - niska szatynka o zielonych oczach, nie wiedziała, że zostanie menadżerką jednego z członka Genzie może się tak skończyć... UWAGA! ⬇️⬇️!!! Występują przekleństwa oraz sceny nieprzeznaczone dla czytelników, którzy mają poniżej trzyn...