Pizza przyjechała po jakiś 15 minutach kompletnej ciszy, dosłownie, nikt się nie odzywał. Żabson rozlał każdemu piwo a mi podał colę. Po chwili wszyscy zajadaliśmy się pizzą. Nagle odezwał się Tomek:
-Wiesz Ania, przemyślałem to wszystko i twierdzę, że nadawałabyś się do naszego grona - wziął łyk piwa i kontynuował - Masz wielki talent i szkoda byłoby go zmarnować. Co ty na to?
- Ymm... Ja - zająkałam się - Z wielką chęcią, ale z wielkim szacunkiem nie wydaje mi się abym się nadawała, no i co na to powiedzą rodzice?
- Borygo ma rację, masz wielki talent - wtrącił się Mateusz, a ja spojrzałam po wszystkich twarzach. Praktycznie każdy się uśmiechał nie licząc Zethy – Serio - Dodał widząc wątpliwość na mojej twarzy.
- No dobra - odezwałam się w końcu - Wchodzę w to!
- No i super. A rodzicami się nie martw, ja to załatwię. Jeszcze dzisiaj pokarzemy im dokumenty do podpisania. - Powiedział Borixon – pierwszy raz w życiu cieszę się, że piję piwo zero - zaśmiał się.
Koło 19 wszyscy wyszliśmy na parking. Tomek ustalił z resztą jeszcze parę kwestii i odjechaliśmy w kierunku Willi Chillwagonu. Stanęliśmy przed bramą a do auta podeszła młoda dziewczyna koło 20-stki. Przywitała się z ojcem, więc wywnioskowałam, że to musi być Oliwia, podała mu jakąś teczkę i pomachała nam na pożegnanie. Potem chwilę przed 20 stanęliśmy na parkingu mojego hotelu.
-Jesteśmy! - powiedział uradowany Borygo.
- Tylko jest jeden mały problem - odezwałam się - Nie powiedziałam moim rodzicom, gdzie idę w sensie powiedziałam im, że idę sama zwiedzać miasto.
- To im to wytłumaczymy, nie martw się takimi bzdetami. Kto by nie chciał z 3 gwiazdkowego hotelu przenieść się do willi? - spytał retorycznie i wyszedł z auta - Prowadź!
Po jego słowach także wyszłam z auta i ruszyłam w stronę głównego wejścia. Recepcjonista zawołał coś na powitanie na co z delikatnym uśmiechem tylko skinęłam głową. Podeszłam do windy i kliknęłam przycisk. Po kilku sekundach drzwi windy otworzyły się a my weszliśmy do środkach. Kliknęłam guzik z numerem 2 i oparłam się o ściankę. W windzie leciała spokojna piosenka, która tylko i wyłącznie bardziej mnie zestresowała. Nagle drzwi się rozsunęły a przed nami pojawił się długi korytarz. Do przodu ruszyłam pierwsza. Zatrzymałam się przy drzwiach numer 515. Zapukałam do drzwi. Po drugiej strony usłyszałam jakiś szmer. Drzwi otworzyła nam mama w sukience w kwiatki.
-Kochanie, jak dobrze, że już wróciłaś! - krzyknęła uradowana, jednak po chwili uśmiech zszedł jej z twarzy, kiedy zauważyła postać za mną - Yyy... Kim Pan jest?
- Cześć mamo, możemy już wejść? Trochę niekomfortowo rozmawiać w progu
- A tak, tak jasne - dodała otwierając szerzej drzwi.
Weszliśmy do salonu, gdzie siedziała cała rodzinka i patrzyła się w telewizor. Chwyciłam za dwa krzesła i ustawiłam je obok kanapy. Borygo usiadł na jednym z nich a ja usiadłam obok niego, chwyciłam za pilot i wyłączyłam telewizor. Dopiero teraz zwrócili na mnie uwagę. Mama podała gościowi szklankę wody i usiadła obok Rafała. Więc mogłam zacząć opowiadać.
-Mamo, tato na wstępie chciałam was przeprosić za to, że was okłamałam. Nie byłam zwiedzać miasta, byłam w studio i...
- Wiemy, Zuza nam wszystko powiedziała - przerwał mi tato a ja groźnie spojrzałam w stronę przyjaciółki - Około 16 mieliśmy dzwonić czy wszystko okej ale Zuza nam nie pozwoliła i wszystko wyjaśniła
- A. Okej - odpowiedziałam - A więc to jest...
- Tomasz Borycki - przerwał mi Tomek i podał wszystkim rękę a z Rafałkiem przybił żółwika - Wczoraj poznałem Anię i muszę przyznać, że mają państwo bardzo utalentowaną córkę. Stąd też moja propozycja – w tym momencie podał mojemu tacie teczkę - Chciałbym Anię przyjąć do Chillwagonu. Szkoda by było, aby taki talent się zmarnował - Dodał z uśmiechem - Jeśli państwo się zgodzą i podpiszą to w sumie od zaraz wprowadzają się do wynajętej willi z hotelu do nas. Oczywiście za darmo. Państwo wrócą potem do domu a Ania zostanie z nami do końca wakacji.
- A co oznacza przeprowadzka? - spytała mama przeglądają uważnie jedną ze stron dokumentu.
- A no tak, bym zapomniał. Aby Ania mogła z nami swobodnie pracować dostaniecie państwo apartament w centrum Warszawy. O pracę proszę się nie martwić tym również zajmie się firma - powiedział Tomek ze stoickim spokojem – A no i jeszcze szkoła, Ania zostanie przepisana do jednej z lepszych szkół w stolicy.
- Kochanie, zgadzasz się? - spytała się mnie mama
- Tak - odpowiedziałam. Mama spojrzała na mnie po czym wstała i podeszła do jednej ze szuflad. Wróciła z długopisem i podpisała się. To samo po chwili zrobił tata.
- A to dla ciebie - powiedział Borygo podając mi kartkę i długopis. Drżącymi rękami podpisałam umowę - Witamy w Chillwagon! - powiedział Tomek podając mi rękę, którą tym razem pewnie uścisnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/205765929-288-k476072.jpg)
YOU ARE READING
Nowa laska ||| Chillwagon
FanfictionKto by się spodziewał, że ona dojdzie tak daleko... .