Słońce przypalało mnie już od kilku godzin, a ja nie miałam zamiaru się poruszać, by nie zbudzić śpiącej brunetki opierającej się o mój brzuch.
Cichy szum lekko kołyszącej się wody towarzyszył nam podczas wygrzewania się na odludnej plaży. Choć i tak moim ulubionym dźwiękiem z tego miejsca są miarodajne pomruki śpiącej Drajer.
Które właśnie ustały, a moja brunetka poruszyła głową przechylając ją do tyłu, by spojrzeć mi w oczy.
- Zasnęłam...? – wychrypiała zaspanym głosem.
Skinęłam lekko głową składając całusa na jej czole, na co zareagowała mrukliwym śmiechem.
- Boże, Nina – rozbudziła się nagle, przenosząc wzrok na moje ramię. – Cała się spaliłaś.
Zerknęłam w tamto miejsce i faktycznie byłam cała czerwona.
- Cholera, przecież nawet nie posmarowałyśmy się żadnym kremem – ciągnęła wstając do siadu.
Kobieta rozejrzała się po naszym niewielkim „obozowisku” i w końcu wypatrzyła jakiś niewielki ręcznik. Wstała na równe nogi i skierowała się do przyjemnie chłodnej wody w jeziorze. Wróciła do mnie z przemoczonym ręcznikiem.
- Kładź się – rozkazała głosem nie znoszącym sprzeciwu. – Na brzuchu, Bromska – dodała.
- Coraz gorszą robią tę grę wstępną – oznajmiłam z głupim wyrazem twarzy.
Drajer wzdychając bezsilnie podeszła za mnie, bym po chwili poczuła niewielki ciężar jej ciała na pośladkach, a potem przyjemnie kojący chłód na oparzonych plecach.
Mruknęłam zadowolona czując chwilową ulgę od gorąca.
- Coś ty zrobiła, że aż tak się spaliłaś – bąknęła brunetka. – I dlaczego mnie tak nie spaliło – dopowiedziała przejeżdżając ręcznikiem delikatnie w dół.
Wzruszyłam niewinnie ramionami rozkoszując się chłodem na plecach.
- Okryłam cię ręcznikiem – wyznałam.
- Boże, Bromska – syknęła z dezaprobatą. – Trzeba było mózg sobie okryć – rzuciła ostro, po czym zmieniła stronę ręcznika.
Uśmiechnęłam się lekko, by potem przekląć głośno na nieprzyjemny ból na plecach spowodowany przejechaniem paznokcia w opalonym miejscu.
- Przepraszam – powiedziała od razu.
Nabrałam powietrza w płuca opanowując początkową falę przekleństw cedzonych na końcu języka.
- Chociaż nie, nie przepraszam. Trzeba było myśleć, a nie – dodała wyraźnie poddenerwowana.
Nawet nie miałam jak się poruszyć przez to że na mnie siedziała. A tak bardzo chciałam spojrzeć jej w oczy i wyśmiać jej poirytowany ton głosu.
- Myślałam o tobie – odparłam.
- Zawsze powinnaś najpierw zadbać o siebie, Bromska – oznajmiła twardo.
W opozycji do jej tonu stały jednak jej dłonie, które spoczęły na moich biodrach. Pochyliła się lekko do przodu przez co czułam jej oddech na karku.
- Powinnam cię opieprzyć – mruknęła poważnie. – Ale nie umiem się na ciebie gniewać – dodała półszeptem.
Uśmiechnęłam się jedynie, czego przecież nie mogła zobaczyć.
- Powiesz coś w końcu? – spytała poruszając się na moich pośladkach.
- Nie.
Brunetka westchnęła cicho i znów zmieniła stronę ręcznika.
CZYTASZ
Twelve months
RomanceOpowieść przesiąknięta sentymentalnymi utworami z lata 2017 roku, osadzona w obecnych czasach - pełnych niepewności i niepokoju. Jak w obliczu nadchodzącego roku zachowa się dopiero co wchodząca w dorosłe życie Nina Bromska? Podoła i spełni swoje c...