Obudziłam się, kiedy ciepłe promienie słońca lekko połaskotały skórę na mojej twarzy.
Jeszcze zaspana, sięgnęłam na stolik w poszukiwaniu swojego telefonu. Na ekranie zobaczyłam godzinę 12. Nieźle dziś pospałam, wkońcu była sobota. Leniwie odciągnęłam kołdrę z bioder i udałam się w stronę hebanowej szafy. Niewiele myśląc wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy. Włożyłam na siebie czarne legginsy i kremową koszulkę z krótkimi rękawami. Szybko zeszłam na parter.
- Dzień dobry mamo - powiedziałam jeszcze ziewając
- Witaj córeczko . Nareszcie wstałaś. Będziesz coś jadła ?
- No pewnie . Co mamy ?
- Mogę usmażyć ci naleśniki !
- O tak ! Z wielką chęcią.
Mama zabrała się do robienia posiłku,a ja w tym czasie poszłam do łazienki. Z kosmetyczki wyjęłam puder i cienką warstwę nałożyłam na twarz. Następnie sięgnęłam po mascarę i mocno pomalowałam rzęsy. Podkreśliłam brwi i upięłam włosy w koka. Udałam się do kuchni. Wyciągnęłam talerze, dżem i Nutellę.
- A Mike nie wstaje ? - zapytałam zdziwiona.
- Twój braciszek już dawno wstał kochanie - zaśmiała się mama - wyszedł z kolegami na miasto.
- Ah... Tak się składa, że ja za 3 godziny też wychodzę... Nie boisz się zostać sama ? - zapytałam z lekkim przerażeniem.
Bardzo martwię się o mamę od czasu tamtego wydarzenia. Mój ojciec zginął w wypadku samochodowym. Mama wyszła cało, tata niestety nie... Najgorsze jest to, że w ten sam dzień moja mama została zgwałcona. Trafiła do szpitala psychiatrycznego. To było 10 lat temu. Miałam wtedy 6 lat, a Mike 4. Opiekowała się nami babcia, aż do wyzdrowienia mamy. Mimo, że minęło tak wiele czasu, nadal boi się ciemnych ulic, samochodów. Zawsze prosiła mnie, żebym nie szła sama pustą ulicą, żebym omijała źle wyglądająych ludzi z daleka. Zawsze jej słuchałam.
- Nie martw się słonko. Idę dzisiaj z koleżankami z pracy na dyskotekę. Wszystko będzie pod kontrolą.
Uściskałam mamę z całych sił. Podziwiałam ją za to co przeszła.
- Zaczekaj bo naleśniki się przypalają ! - krzyknęła mama i zaczęła się śmiać. Jej śmiech był zaraźliwy. Teraz obie się śmiałyśmy. Pomogłam jej ułożyć naleśniki na talerzu. Gdy wszystko było gotowe, usiadłyśmy razem do stołu. Napełniłam swój naleśnik dżemem i z apetytem go zjadłam. Później pochłonęłam jeszcze dwa z czekoladą. Jadłyśmy w ciszy.
- Wszystko w porządku ? - zapytałam,bo mama wyglądała na zmartwioną.
- Tak córciu , wszystko w porządku - odpowiedziała szybko i zaczęła sprzątać po śniadaniu.
- Pomóc ci ?
- Wiesz co tak. Skocz do sklepu i kup włoszczyznę, dobrze ?
- Już się robi ! - zakrzyknęłam i szeroko się uśmiechnęłam.
Ubrałam swoje kolorowe air maxy i czarną skórzaną kurtkę z ćwiekami. Mama podała mi pieniądze, a ja szybko zbiegłam po schodach. Sklep był na tej samej ulicy. Weszłam do niego i odrazu przywitałam się z moim przyjacielem
- Cześć Olly ! - powiedziałam do wysokiego blondyna.
- Cześć Nicole !
Udałam się w głąb sklepu w poszukiwaniu warzyw.
Gdy już je znalazłam, chwyciłam w rękę i udałam się powoli do kasy.
Nagle usłyszałam stłumiony krzyk i poczułam na sobie okropny ciężar jakiegoś człowieka. Przewróciłam się i ten ktoś mnie jeszcze przygniótł. Uderzyłam głową w kafelki.
- Nic ci nie jest ? - zapytał wstając i podał mi rękę.
Dopiero teraz go ujrzałam.
Był wysokim brunetem.Miał na sobie czerwoną koszulę w kratę, białą podkoszulkę , obcisłe, podarte czarne rurki i jakieś zniszczone buty. Posiadał czarujący uśmiech, kolczyk w brwi i snakebitesy oraz słodkie loczki. Zobaczyłam, że ma sporo tatuaży i pomalowane czarną kredką, zielone oczy.
- Nic tylko trochę głowa mnie boli....
- Chodź, odprowadzę cię do kasy.
Złapał mnie w talii i poprowadził. Dziwnie się zachowywał. Chociaż był nieziemsko przystojny, bałam się go.
- Jak masz na imię ? - zapytał
- N-Nicole - odpowiedziałam trochę się jąkając
- Zajebiście - skomentował i ścisnął mocniej mój brzuch. Jego palce powędrowały trochę wyżej.
Lekko przerażona wyswobodziłam się z uścisku nieznajomego. Usłyszałam jego śmiech. Prędko udałam się ku kasie.
Podałam blondynowi zakupy.
Olly zlustrował wzrokiem chłopaka stojącego koło mnie.
- Kto to ?
Spojrzałam na tajemniczego loczka, a on szybko odpowiedział.
- Już się zmywam - rzucił i wybiegł ze sklepu
- Wystraszyłeś go - zaśmiałam się.
- I dobrze. Twoja matka kazała ci się trzymać z daleka od takich typów... Poza tym..Ej co ty tu masz ?
- Nic... To tylko ten typ mnie przewrócił - zadrwiłam z Olly'ego.
- Idiota ! Uważaj na siebie Nicole proszę cię.
- Jestem dużą dziewczynką nie martw się ! - powiedziałam mu i zapłaciłam
- Narazie !
- Pa Nicki !
Wolnym krokiem szłam do domu. Tajemniczy koleś nawet mi się nie przedstawił. Zastanawiałam się tylko co on kombinował. Chociaż może to takie oczywiste.
- Co tak długo ? - spytała mama gdy tylko weszłam do domu
- Wybacz .Rozmawiałam jeszcze z Ollym
- I jak się trzyma ?
- Spoko - odpowiedziałam i zdjęłam buty.
Rozległ się dzwonek mojego telefonu
- Tak ? Okej dobra. To widzimy się u Katheriny. Spoko, Pa !
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stół.
- O której wychodzisz ?
- O 15.30, to dopiero za pótorej godziny - uśmiechnęłam się pocieszająco.
Stwierdziłam, że nie opowiem mamie o tym facecie. Mogłaby tylko bardzo się zestresować.
__________________________________
- Cześć kochane ! - krzykęłam gdy weszłam do Katheriny.
- Nicole ! - wrzasnęły Sara i Alexa jednocześnie - wchodź szybko Kather już czeka !
Pobiegłyśmy do pokoju przyjaciółki.
Przez całe 4 godziny gadałyśmy po prostu o wszystkim. Powiedziałam im nawet o dzisiejszej sytuacji w sklepie. Jak się dowiedziały jak wyglądał, dostały białej gorączki. Ciągle o nim paplały, jaki jest przystojny i każda opowiadała o tym jak sobie go wyobraża. Masakra. Ja nie wiem co o nim sądzić. Bardzo się go wtedy wystraszłam. Miałam wrażenie, że chciał ode mnie czegoś więcej.
__________________________________
Dochodziła 20. Stwierdziłam, że będę zbierać się do domu.
- Naprawdę nie możesz zostać na noc ? - nalegała Katherina
- Wybacz Kather, ale nie mogę. Pilne sprawy w domu.
- Szkoda - westchnęła przyjaciółka - Ale za tydzień przyjdziesz ? Będziemy w 4 .
- Obiecuję - powiedziałam i założyłam kurtkę, buty i torebkę
- Papa ! - wrzasnęłam
- Cześć !
- Na razie !
Szybkim krokiem wyszłam z bloku przyjaciółki i kierowałam się do domu. Może i bym mogła zostać, ale bałam się o mamę. Chcę o nią zadbać. Do domu mam jakieś 15 minut. Gdy zbliżałam się do swojego bloku ujrzałam jakiegoś faceta. Oświetlało go słabe światło z latarni. Palił papierosa i opierał się o ścianę budynku. Przeraziłam się. Jednak szłam dalej. Obiecałam sobie, że gdy go tylko minę zacznę biec. Tak też zrobiłam. Koleś ruszył za mną. Przyspieszyłam bieg, nigdy tak szybko nie biegłam. Niestety mimo moich starań, on i tak był szybszy. Złapał mnie jedną ręką w talii, drugą zakrył usta , a resztą ciała unieruchomił.
- Gdzie się tak spieszysz maleńka - wyszeptał.
Jego głos był taki.... znajomy. Usiłowałam wyrwać się z rąk oprawcy, lecz on był ode mnie silniejszy. Zaciągnął mnie do samochodu. Usłyszałam dźwięk odpalanego silnika i z piskiem opon ruszyliśmy. Zaczęłam krzyczeć. Typ siedzący koło mnie najszybciej jak tylko mógł zakleił mi usta taśmą i związał ręce. Położył moją głowę na swoich kolanach, co uniemożliwiało mi określenie , gdzie jedziemy, bo szyby były bardzo mocno przyciemniane, a sam on był zbyt dobrze zbudowany i wysoki. Krzyczałam przez zaklejone usta, płakałam.
- Ucisz się złociutka - powiedział mężczyzna i złapał mnie za brodę. Spojrzałam mu prosto w oczy.
To był on.----------------------------------------------
Wybaczcie za usunięcie... Nie pytajcie czemu.... Jesteście jeszcze ze mną? Xxx
CZYTASZ
Black Guardian Angel
FanfictionNicole jest piękną nastolatką. A Harry, Zayn i Niall brutalnymi gwałcicielami. Chociaż ten ostatni wydaje się być jednak inny....