Wyszłam ze swojej sypialni i udałam się na dół. Każdy był czymś zajęty. Harry dzwonił gdzieś, Zayna nie było, a Niall siedział i palił, jakby był totalnie odłączony od świata. Usiadłam na kanapie obok blondyna. Zlustrowałam go wzrokiem. Wypuszczał dym ustami , patrząc ślepo w ścianę. Zaczęłam trochę się obawiać.
-Zaraz przyjedziemy. Tylko miej wszystko co potrzebne. Narazie - usłyszałam rozmowę Harrego
- Słuchaj mała - zwrócił się do mnie Loczek i ukucnął przy kanapie - Muszę pojechać gdzieś z Zaynem. Niall cię przypilnuje. Żadnych numerów, pamiętaj. Bawcie się dobrze - uśmiechnął się.
Harry wyszedł z domu, a po chwili usłyszałam dźwięk odpalanego silnika.
"Bawcie się dobrze" ? Co to ma znaczyć ? Niall chce mnie....zgwałcić ? Pomyślałam o tym z przerażeniem, bo nadal krocze bolało mnie jak cholera.
- Nareszcie wyszli - powiedział i przysunął się do mnie. Przycisnęłam kolana do siebie i skuliłam się wystraszona, a łzy automatycznie napłynęły mi do oczu. Złe wspomnienia wróciły.
- Nicole...nie zamierzam ci nic zrobić, nie martw się.
- To czego chcesz ?
-Ufasz mi ? - wypalił jednych tchem blondyn
Spojrzałam na niego nie kryjąc szoku. Skąd takie żałosne pytanie?
-Słucham ? Robisz sobie żarty, prawda ?
-Nie, pytam poważnie - stwierdził chłopak z kamiennym wyrazem twarzy.
Oszalał do reszty. Myśli, że jak będzie udawał miłego to mu odrazu zaufam ? Coś chyba uderzyło mu do głowy.
-Oczywiście, że nie. Nie znam cię i chyba nie chce poznać. Jesteś taki sam jak oni.
Zabolało go to. Zobaczyłam to w jego twarzy, na której uczucia można było odszyfrować jednym rzutem oka.
Otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował. Zamknął je i spuścił głowę.
Milczeliśmy jakiś czas. Łzy spływały mi po policzkach jak zawsze, kiedy przebywałam w tym ohydnym domu.
- Masz na coś ochotę ? Może zrobić nam frytki ? - zapytał po dłuższej chwili.
- Jak sobie chcesz - odburknęłam
Blondyn poszedł do kuchni przygotować jedzenie. Siedziałam sobie i myślałam o wszystkim. Czemu zależy mu tak na moim zaufaniu ? Gdzie pojechał Harry ? Co ze mną będzie ? Jakie to wszystko bez sensu... Te ciągłe myśli nie dawały mi spokoju. Chcę do domu. Nie mogę otrząsnać się psychicznie po gwałcie. Niby funkcjonuję normalnie, ale to siedzi we mnie. Nie jestem w stanie wysiedzieć tu nawet paru minut. Walczę ze sobą, by nie paść psychicznie. Od czasu porwania nachodzą mnie myśli samobójcze. Najprostsza droga do wolności. Tylko muszę być na to gotowa. W sumie to ciągle jestem. Nienawidzę tej trójki skurwysynów. To uczucie rośnie we mnie coraz bardziej z każdym dniem.
Minęło może z 15 minut, gdy Niall przyszedł do mnie z wielkim talerzem frytek.
Postawił go na stoliku i sięgnął po pilot od telewizora. Wział talerz do ręki i zaczął jeść.
- A ty chcesz ? Jedz póki masz.
W jego głosie wyraźnie można było wyczuć wściekłość i rozżalenie.
Wzruszyłam ramionami, na co jego twarz zagotowała się ze złości. Odwrócił głowę i głęboko westchnął, zanim totalnie stracił nad sobą panowanie.
Odsunęłam się trochę od niego, już totalnie rozbita. Po prostu miałam wrażenie, że zaraz mnie uderzy. Bałam się, czułam się coraz gorzej.
Gdy się już odważyłam, zjadłam trochę frytek i ponownie odsunęłam się na drugi koniec kanapy.
- Niall... uwolnij mnie stąd - powiedziałam bez ogródek drżącym głosem.
Spojrzał na mnie zaskoczony, że w ogóle się do niego odezwałam.
- Chciałbym
- Jak to chciałbyś ? A nie możesz ?
- Nicole zastanów się jak? Trzeba to zrobić po cichu, nikt nie może się domyślić, że ja w tym maczam palce, bo będzie gorzej. Kiedyś przyjdzie taki moment. Obiecuję ci to. Z ręką na sercu.
Nie mogąc uwierzyć w jego słowa, wybuchnęłam głośnym płaczem.
Niall starał się mnie uspokoić.
- Odczep się ode mnie ! - krzyknęłam i wstałam z kanapy.
Blondy złapał mnie za rękę.
- Stój ! Zostań tu ! - podniósł głos i posadził mnie z powrotem na miejscu
- Nie możesz się o to na mnie wściekać, zrozumiałaś ? Jeśli chcesz stąd spierdolić, to trzeba to rozsądnie rozegrać.
Odwóciłam się od niego.
Zbliżył się do mnie, próbując mnie przutulić
-Nie dotykaj mnie - warknęłam
- Przepraszam - wydusił tylko.
Stwierdziłam, że udam się na górę, ponieważ ten kretyn wystarczająco mnie wnerwił.
Wstałam bez żadnego słowa, kierując się do pokoju.
-Nicole, zaczekaj ...
- Czego ty jeszcze chcesz ?! - wykrzyknęłam pełna furii.
-Nie wychodź proszę póki co ze swojego pokoju...
-A to co ? Nowe zasady ? - zakpiłam z niego
-Oni myślą, że cię zgwałciłem. Więc póki co się nie pokazuj.
Patrzałam na niego zdezorientowana. Oszczędził mnie.
- I tak nie zamierzałam - rzuciłam, odwracając się na pięcie.*Oczami Nialla*
- Siemanko Niall - powiedzieli jednocześnie Harry i Zayn, wchodząc do mieszkania.
- Cześć !
- Mamy cały towar ! Louis załatwił, trochę kaski na to poszło - powiedział Harry
- Co to ?
- Kokaina. Będzie niezła jazda.
- A to mocno uzależnia ?
- Szczerze ? Chuj mnie to obchodzi - zaśmiał się Hazza.
- I jak było z naszą dziewczynką ? Podobało się ? - zapytał wyszczerzony Zayn
- T-tak ! Zajebiście było !
- Głośno krzyczała ?
- Bardzo - odpowiedziałem
Chłopcy wybuchnęli śmiechem.
- Muszę sobie zapalić - rzucił Zayn
- Ja też - dodał Harry.
Po chwili pomieszczenie wypełniło się zapachem papierosów.
- A ty Niall ?
- Nie dzięki, ja już po.
Harry i Zayn usiedli koło mnie na kanapie.
- Widzę uczta była - zaśmiał się Zayn
- Tylko obiad.
- A ona coś jadła ? - spytał Lokaty
- Nie, nie chciała.
W odpowiedzi tylko pokiwał głową.
- Późno już - powiedziałem ziewając
- Najwyższa pora wziąć prysznic i iść spać - odrzekł Harry i ruszył w stronę łazienki
*Wracamy do Nicole*
Ciekawe co tam na dole się wydarzyło. Aż szkoda,że ich nie podsłuchiwałam. No ale z moim szczęściem jeszcze by mnie przyłapali.
Jutro mogę szykować się na gwałt ze strony Zayna. To będzie najgorsze. On mnie traktuje jak zwykłą szmatę, jest strasznie brutalny. Ale nie mogę się załamać, zwłaszcza tutaj. Muszę zachować choć odrobinę zdrowego rozumu, by uciec i po prostu normalnie żyć. Ale czy tak się da ? Strach przed mężczyznami zostanie mi już na zawsze. Nawet nie będę miała dzieci, bo to jest niestety związane z czymś, do czego jestem zmuszana. Tak sądzę. Pozostała mi tylko wiara w ucieczkę i w to, że nie załamię się psychicznie do końca. Psychiatryk w przyszłości napewno mnie nie minie. Dlaczego mnie porwali ? Dlaczego nie kogoś innego....
Siedziałam na materacu, spoglądając na zakratowane okno. Szukają mnie ? Co z mamą ? Przecież ona się znowu załamie psychicznie. Muszę się z nią skontaktować. Zabiję Zayna, Harrego i Nialla ucieknę. Tylko najpierw czym i jak ? Śmieszne. Nie dam rady im. Tragedia. Są zbyt silni i agresywni. Wydaje mi się, że mają jeszcze więcej uzależnień niż tylko papierosy.
Wstałam z materacu i podeszłam do okna. Było zakratowane i zamknięte na kłódkę. Za szybą widziałam tylko drzewa, ogromny las. Jestem w dupie. Posiedzę tu bardzo długo. Wystarczająco, żeby zniszczyć mi psychikę i ciało. Pewnie jeszcze dużo mnie czeka. Znowu płakałam. Wszystko przez te myśli i świadomość. Potrzebuję pomocy. Od zaraz.----------------------------------------
No to czwarty już za nami! Dziękuję serdecznie za wyświetlenia, głosy i komentarze. Jesteście wspaniali! :*
CZYTASZ
Black Guardian Angel
FanficNicole jest piękną nastolatką. A Harry, Zayn i Niall brutalnymi gwałcicielami. Chociaż ten ostatni wydaje się być jednak inny....