Rozdział II

236 15 1
                                    

Na przednich siedzeniach widniało jeszcze dwóch gości.
- Nieźle się wpakowałaś Nicole - powiedział jakiś blondyn z lekkim odcieniem różu na włosach i odwrócił się do mnie.
Próbowałam krzyknąć, coś mu powiedzieć, ale brzmiało to tylko jak jęk.
- Może się jej przedstawimy ? - zapytał - Jestem Niall - uśmiechnął się.
- Jestem Zayn - odezwał się kierowca
- A ja Harry. Kojarzysz mnie, prawda myszko ? Teraz już znasz moje imię Nicole.
Wściekłość i rozpacz rosły we mnie coraz bardziej. Nie chciałam ich znać.
______________________________
Jechaliśmy długo, niewiedziałam gdzie jesteśmy.
- Niedługo będziemy kochanie - powiedział Harry i złapał mnie za pierś. Znowu starałam się krzyczeć i wiercić.
- Harry zostaw ją. Jutro ją przelecisz.
Momentalnie moje oczy zrobiły się ogromne. Nie ! Wszystko tylko nie to !
- Przecież nic nie robię. Ma tylko takie zajebiste cycki, że nie mogę się oprzeć.
Usłyszałam śmiech. Harry wsunął rękę pod moją bluzkę i dotykał moich rozgrzanych piersi. Ściskał je i macał. Wierciłam się , nie chciałam, żeby mnie dotykał.
- Uspokój się - warknął i przycisnął mnie mocniej do swoich nóg.
Jego druga ręka ciągle trzymała moją głowę odchyloną do tyłu.
- Nie mogę się doczekać, żeby cię zerżnąć - wyszeptał mi do ucha.
Wpadłam w jeszcze większą histerię. Nagle zadzwonił mi telefon.
- Zabierz jej to - rozkazał Zayn
Harry wykonał polecenie. Wyjął mój telefon z kieszeni moich spodni.
- Mama dzwoni - powiedział i znowu wszyscy zaczęli się śmiać.
Spojrzałam na Harrego spuchniętymi oczami.
- Nie martw się, nikt już cię tu nie znajdzie .... - zaczął wyjmować z mojego telefonu baterię, kartę SIM i kartę pamięci.
- Nikt - powtórzył
- Jesteśmy na miejscu - powiedział Zayn - Zabierz ją do domu Harry
Brunet wziął mnie na ręce i przełożył przez ramię. Weszliśmy do jakiegoś domu pośrodku lasu. Gdy przekroczyliśmy próg, Harry postawił mnie na nogi. Szczerze powiem, że dom niczego sobie. Nowocześnie urządzony, skórzane kanapy, telewizor plazmowy..
- Witaj w domu Nicole ! - zakrzyknął Lokaty
Wpadłam w szał. Krzyczałam. Zaczęłam biec przed siebie, ale potknęłam się i upadłam. Do mieszkania weszli jeszcze Niall i Zayn.
Słyszałam tylko jak któryś z nich przeklął, a po tym usłyszałam kroki.
- Uspokój się ty głupia dziwko - warknął Harry podnosząc mnie z podłogi.
Odkleił mi taśmę z ust.
- Puść mnie sukinsynu ! - wrzasnęłam i wyrwałam się z jego objęć.
W moją stronę kierował się Zayn.
Złapał mnie za ciuchy i podniósł .
- Jak ty się wyrażasz dziewczynko ? Masz być grzeczna, bo inaczej bardzo źle skończysz. Przeproś go. - warknął i rzucił mnie na podłogę
- Prze-przepraszam - wyjąkałam
Brunet oczywiście zaczął się śmiać. Z kieszeni kurtki wyjął pudełko papierosów.
- Chcecie fajkę ? - zapytał wszystkich
- Pewnie - odpowiedzieli Zayn i Niall
Po chwili pomieszczenie wypełniło się zapachem papierosów. Poczułam nieprzyjemny ścisk w płucach. Jestem palaczką. Mimo, że mam tylko 16 lat, papierosy palę już od 2 lat.
- Możecie rozwiązać mi ręce ? - błagałam
Harry podszedł do mnie i rozwiązał sznur.
- Tylko bez żadnych numerów - powiedział
Złapałam się za nadgarstki. Całe były czerwone.
- Nicole musimy z tobą porozmawiać - spoważniał Niall
Podszedł do mnie , złapał mocno za ramię i poprowadził na kanapę. Reszta "gangu" ruszyła za nami. Usiedli wokół mnie. Śmiesznie to wyglądało. Każdy z nich palił. Wszyscy byli również prawie cali wytatuowani i mieli piercing.
- Jeśli chcesz żyć normalnie i w zgodzie z nami musisz wykonywać nasze polecenia. Wszelkie próby ucieczki, napadu na nas będą bardzo surowo karane - powiedział Zayn - pamiętaj też o tym, że zachowujesz się normalnie. Żadnych fochów, wrzasków i udawania pokrzywdzonej. Rano wstajesz i schodzisz na dół, nie przesiadujesz w swoim pokoju. O ile chcesz mieć swój pokój - dodał.
- Tutaj jest totalne zadupie. I też jesteśmy silniejsi od ciebie kochanie. Teraz jesteś nasza. Będziesz naszym obiektem rozrywki i spełniania potrzeb - dorzucił Harry z głupim uśmieszkiem i wypuścił dym ustami.
Wszystko to mnie przerażało. Przycisnęłam kolana do siebie i czułam jak serce bije coraz to szybciej.
- Będziecie mnie codziennie gwałcić ? - zapytałam
- To się jeszcze okaże - uśmiechnął się Zayn
Zrobiło mi się słabo. Koniec ze mną. Nie jestem tak silna jak mama.

*Oczami Vettel(matki Nicole)*

- Nie odbiera ! Ma wyłączony telefon ! Gdzie ona jest ?! - wrzeszczałam na Mike'a cała roztrzęsiona.
- Mamo uspokój się ! Wszystko będzie dobrze ! Nicole się znajdzie ! - pocieszał mnie syn.
Wpadłam w okropną histerię. Mike przytulał mnie i pocieszał.
- Nie została przypadkiem u swojej koleżanki na noc ?
- Przecież by zadzwoniła ! To niemożliwe !
Widziałam jak syn zaczyna płakać. Czułam się totalnie bezradna. Jedyne co mogłam robić to tylko płakać.
- O której Nicole wyszła ? - zapytał Mike
- O 15.30. A mamy 24. Coś musiało się jej stać ! - wybuchłam kolejną falą płaczu.
- Mamo nie ma na co czekać, dzwoń na policję - odezwał się chłopak.
- Dobrze, masz rację - wzięłam głeboki oddech i wystukałam numer - Halo policja ? Dobry wieczór nazywam się Vettel i chciałam zgłosić zaginięcie mojej córki. Nicole Aymer. Nie wróciła na noc do domu. Dobrze, dziękuję ,dobranoc.
- I co ?
- Policja przyjęła zgłoszenie, jutro mam się stawić na komendzie. Dam jej zdjęcie, bedą ogłoszenia.....może dowiem się kto to.... - powiedziałam.
Mike uścisnął mnie. Dlaczego mi się to zawsze trafia ? Zginął mój mąż, zostałam zgwałcona i trafiłam do psychiatryka. Teraz porwali moją córkę... Boże, co ja ci takiego zrobiłam ?

*Wracamy do Nicole*
- Macie tu łazienkę ?
- Pewnie, korytarzem 2 drzwi po prawej... Co będziesz robić ? - głupio spytał Harry
- No nie wiem, może chcę się wykąpać ? - odpowiedziałam sarkastycznie
- A mogę z tobą ? - Harry zbliżył się do mnie i objął mnie w talii
- Chyba w twoich snach - wyrwałam się z uścisku i weszłam do łazienki zamykając się
- Już niedługo nie ! - wrzasnął i uderzył w drzwi
Szybko zdjęłam z siebie ubrania i wskoczyłam pod prysznic. Stałam pod strumieniem wody i płakałam. Nic już nie mogłam zrobić. Gdzie ja właściwie jestem... Co to są za faceci ? Kim są ? Dlaczego porwali akurat mnie ? Po 30 minutach wyszłam. Wzięłam ręcznik leżący obok i wytarłam się cała.
- Jak coś piżama jest w szafce ! - zakrzyknął Harry
Podskoczyłam ze strachu. Sięgnęłam do szafki i wyjęłam z niej męskie szorty i koszulkę. Mam spać w tych szmatach, któregoś z nich ? Co to to nie. Ubrałam spowrotem swoje ciuchy i wyszłam z łazienki. Udałam się do salonu. Czekali tam.
- Czemu się nie przebrałaś ? - odrazu spytał Harry
Nie odpowiedziałam mu. Co miałam niby powiedzieć ?
- No słucham ? - nalegał Zayn
- Po prostu wolę swoje ciuchy - bąknęłam coś bez sensu.
- No to masz problem wracaj tam i zrób to co masz zrobić !
- Ale dlaczego ? Co to za różnica ? - postawiłam się.
- Taka, że masz mnie słuchać i nie pyskować ! - podniósł głos - A ja będę ci rozkazywał więc się przyzwyczajaj.
Wściekła poszłam się przebrać i wróciłam.
- Odrazu lepiej - skomentował Harry.
Wywróciłam oczami.
- To gdzie śpię ? - zapytałam prosto z mostu.
- Albo śpisz z którymś z nas albo na strychu. Wybieraj - powiedział Zayn
- Wolę strych .
- Skoro tak to proszę. Materac tam już masz , trzymaj koc .
Wzięłam to od niego i udałam się na górę. Było bardzo ciemno. Zapaliłam światło. Pusty pokój , z materacem i kratami w oknach. Pięknie. Zgasiłam światło i udałam się na moje "łóżko".Przynajmniej było wygodnie. Przykryłam się i starałam się zasnąć. Łzy leciały mi niepochamowanie.
Usnęłam dopiero po chyba 2 godzinach.

-----------------------------------------
Drugi rozdział już za nami! Dziękuję tym co są ze mną, mam nadzieję, że odzyskam moich czytelników. Pamiętajcie aby oceniać i komentować, bo to bardzo motywuje! Dziękuję! :* <3

Black Guardian AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz