Uczucia

120 9 7
                                    


Pov: Jan

Po spotkaniu do Jure'a zadzwonił telefon, była to jego mama która zaprosiła nas abyśmy przyjechali na pare dni do domu rodzinnego Jure. Ucieszyłem się gdyż bardzo lubiłem jego rodziców.

Był piątek a my mieliśmy jechać tam w niedziele wieczór, więc cały weekend spędziłem na nic nie robieniu i leniuchowaniu.

W niedziele wieczorem spakowałem się i pojechałem po Jure'a. On tez był już spakowany więc wyruszyliśmy praktycznie odrazu. Na nawigacji pokazywało że będziemy jechać prawie dwie godziny. Jure był mocno zmęczony i zasnął, wyglądał strasznie słodko.

Time skip: 21:00

Podróż minęła w miarę szybko bo wieczorem nie było żadnych korków itp.
Jure przespał cała drogę więc gdy dojechaliśmy musiałem go obudzić.

- Jurek wstawaj, jesteśmy na miejscu. - przejechałem ręką po jego włosach
- Już? Przespałem całą drogę? -
- No tak jakoś wyszło, wysiadaj -

Wyciągnąłem nasze bagaże i skierowaliśmy się do furtki. Jure zadzwonił domofonem a jego mama odtworzyła nam drzwi.

- Jan, Jure! tak się tak cieszę że jesteście - przytuliła nas.
- Cześć mamo -
- Dobry wieczór - przywitaliśmy się i weszliśmy do środka.

W środku przywitał nas ojciec Jure'a. Pani Maček zrobiła nam pyszną kolacje, a później obejrzeliśmy film. Czułem się jak we własnym domu, mimo że ci ludzie byli mi tak naprawdę obcy. Rodzice Jure'a traktowali mnie jak własnego syna. Uwielbiam spędzać z nimi czas, a szczególnie z nim.

Po skończeniu filmu Jure poszedł się umyć (bo bardzo źle się czuł) a ja pomogłem pani Maček posprzątać. Gdy Jure wrócił z łazienki ja poszedłem się umyć, a później poszliśmy do starego pokoju Jure'a się położyć.

- Lepiej się czujesz? - położyłem się obok niego.
- Niezbyt - przytulił się do mnie.
- Postaraj się zasnąć, może rano się będziesz się czuć lepiej -
- Postaram się, dobranoc -
- Dobranoc słońce - i takim sposobem oboje zasnęliśmy.

Time skip: 8:05

Jure jeszcze spał wiec postanowiłem że zrobię nam śniadanie. Zszedłem na dół do kuchni, a tam była już pani Maček która coś gotowała.

- Dzień dobry Janek - uśmiechnęła się do mnie
- Dzień dobry, mogę pani pomóc? -
- Oczywiście, to bardzo miłe z twojej strony -
-Co pani gotuje tak dokładnie? -
- Postanowiłam że zrobię naleśniki, jeśli chcesz mi pomóc to możesz wyciągnąć z lodówki składniki -
- Oczywiście - podszedłem do lodówki i wszystko wyjąłem.
- A tak w ogóle to jak u ciebie, opowiadaj, masz już kogoś?? -

Zastanawiałem się chwilę co odpowiedzieć bo przecież nie powiem jej że nie mam nikogo ale jej syn mi się podoba (XDD).

- Narazie nikogo nie nam.. chyba -
- Czyyli ktoś ci się podoba, opowiadaj! Oczywiście ja nikomu nie powiem - uśmiechneła się
- No dobra.. Możliwe że podoba mi się Jure - zakryłem twarz w rękach
- Całkiem szczerze to widać to, ale nie chciałam usłyszeć to od ciebie -
- Aż tak widać..? -
- Oj widać, widać ale trzymam za ciebie kciuki. Jeśli ja miałabym ci dać jakąś radę to nie trzymaj tych uczuć, powiedz mu o tym co czujesz -
- Mam taki plan ale jakoś nigdy nie ma okazji żeby mu o tym powiedzieć -
- każda okazja jest dobra aby wyznać sobie uczucia, pamiętaj -

Jakieś parenaście minut później kończyliśmy robić śniadanie i nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Janek otworzysz drzwi? To mój drugi syn Matti -
- oczywiście, już idę -

Jure opowiadał mi kiedyś o swoim bracie, Matti jest od niego o 6 lat straszy, a wszyskie historie z nim nie były zbyt dobre. Jure mówił mi że to homofob, rasista i ogólnie jest wredny.
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Mattiego, był wysoki, umięśniony miał ciemne włosy które wystawały mu spod czerwonej czapki z daszkiem, był ubrany w czarny dres i kompletnie nie przypominał Jure'a, był bardziej podobny do pana Mačka.
Spojrzał się na mnie krzywo i wszedł do domu, zaczął rozmawiać ze swoją mamą więc ja poszedłem na górę obudzić Jure'a.

Gdy wszedłem do pokoju Jure jeszcze smacznie spał, leżał rozwalony na całym łóżku i miał rozczochrane włosy.
Usiadłem na krawędzi łóżka i przejechałem ręką po włosach Jure'a.

- Dzień dobry słońce - ucałowałem go w głowę.
- Cześć - ziewnął
- wstawaj śniadanie już jest gotowe -
- Dobra to ja założę jakąś bluzę i schodzę na dół -
- Okej, to ja lecę na dół pomóc twojej mamie -

Gdy zszedłem na dół skapnąłem się że zapomniałem powiedzieć Jure'owi że jego brat przyjechał, chciałem się wrócić ale właśnie on mnie zatrzymał.

- Tak właściwie to kim ty jesteś? Tylko nie mów że chłopakiem mojego durnego brata - no i świetnie, już go nie lubię.
- Jestem go najlepszym przyjacielem. - odpowiedziałem ostro.
- Tjaa, możliwe że kojarzę cię z jakiś zdjęć z koncertów. Naprawdę dziwny ten wasz zespół, wy tam wszyscy jesteście pedałami? -
- Nie mów tak w moim domu, a ty Janek kompletnie nie przejmuj się nim. - kobieta uśmiechneła się do mnie.

Wtedy kiedy pomagałem pani Maček do kuchni wszedł Jure i przytulił mnie od tyłu.

- Hejkaa - uśmiechnął się słodko
- Dzień dobry - rozczochrałem mu włosy.
- No cześć braciszku - zaśmiał się.
- Ym, nie mówiłes mi że przyjedziesz - od razu gdy Jure zobaczył swojego brata puścił mnie i podszedł do jakiejś szafki żeby wyjąć talerze i sztućce.

Jakąś chwilę później wszyscy usiedliśmy do śniadania i zaczęliśmy rozmawiać.

- No i jak tam Jure, masz już jakąś laskę? - zaczął Matti
- Nie, i nie wydaje mi się że kiedykolwiek będę miał dziewczynę -
- Ahh, czyli jeszcze ci nie przeszło? Myślałem że już skończyłeś z tym że jesteś gejem - teraz to naprawdę chciałem go walnąć.
- wiesz co? Odechciało mi się z tobą rozmawiać. - po tych słowach Jure wstał z krzesła i wyszedł na taras.

Zrobiło mi się go starsznie szkoda, nie miałem żadnego lepszego pomysłu niż pójście za nim.

Gdy wszedłem na taras zobaczyłem Jure'a który siedzi na brzegu tarasu lekko skulony i pali papierosa. Podszedłem do niego i również usiadłem. Od razu jak mnie zobaczył przytulił się do mnie

- Hejj co się dzieje? Wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć, prawda? -
- Sam już nie wiem, może i jestem przyzwyczajony do wredoty mojego brata lecz za każdym razem boli mnie to tak samo. Tak naprawdę to kiedyś byliśmy nie rozłączni ale wszystko zaczęło się pieprzyć jak zacząłem interesować się muzyką i tak naprawdę być sobą w pełni, on wtedy przestał mnie akceptować i tak jakoś wyszło. Liczyłem że jak zobaczy że teraz jestem szczęśliwy to jakoś mnie zaakceptuje lecz raczej nie ma takiej szansy. -
- Strasznie mi przykro, może postaraj się nim nie przejmować. Wiem że to będzie ciężkie ale pamiętaj że zawsze masz mnie -
- Dziękuję - oparł głowę na moim ramieniu i siedzieliśmy tak w ciszy.

Gdy tak na niego patrzyłem wtedy uświadomiłem sobie jak bardzo jest dla mnie ważny i że muszę wyznać mu to co do niego czuję. Nie miałem jeszcze zbytnio pomysłu jak to zrobić, ale coś się wymyśli.

╚══════✮❁•°❀°•❁✮══════╝

Hejkaa, mam nadzieję że rozdział wam się spodoba bo pisałam go dość długo<3 (chciałam jeszcze zaznaczyć że postać Mattiego jest wymyślona na potrzebę ff)

You are my light&lt;3 Jan x Jure Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz