Pov: Jure
Nace upierał się że zostanie z Janem w jego domu. No nie ma szans (wcale nie jestem zazdrosny). Wymyśliłem jakaś wymówkę że on tez jest pijany itd. Zgodził się więc zawiozłem go do domu i pojechałem do domu Jana.
A jeśli o niego chodzi to przysięgam że w życiu nie widziałem go tak pijanego. Majaczył jakieś głupoty i co chwile się śmiał.Po jakiś 10 minutach jazdy dojechaliśmy na miejsce. Zaparkowałem przed domem i wysiadłem z pojazdu. Otworzyłem drzwi Janowi a on próbował się wygrzebać z auta, nieskuteczne. Musiałem mu pomóc, wziąłem go pod ramię a on sie do mnie przytulił (wow) i tak weszliśmy do domu.
Szczerze to nie umiem opisać jak byłem na niego wściekły. Najpierw sie upija (jutro mamy koncert) a potem jak zawsze muszę ratować go z opresji bo biedny Jan sobie sam nie poradzi.
Gdy weszliśmy do środka pomogłem Janowi dojść do łóżka i zdjąłem mu buty gdyż nawet tego sam nie mógł zrobić. Przykryłem go kołdrą i poszedłem do kuchni. Nalałem do szklanki wody i wróciłem do sypialni żeby położyć szklankę na szafce nocnej. Otworzyłem lekko drzwi i po cichu wszedłem do pokoju. Mój przyjaciel już spał. Leżał rozwalony na całym łożku, włosy miał każdy w inną stronę i lekko chrapał. Uśmiechałem się do siebie i wyszedłem z pokoju.
Położyłem się na kanapie i gapiłem się na sufit. Myślałem o mojej relacji z Janem. Przypomniało mi się że nie było mnie tu ponad 2 miesiące, właśnie od dwóch miesięcy mamy słabszy kontakt. Totalnie nie mogłem zasnąć wiec wstałem i zacząłem chodzić po całym salonie (bez żadnego celu). W pewnym momencie coś przykuło moja uwagę. Na komodzie stało nasze wspólne zdjęcie. Wziąłem je do ręki i gapiłem się na nie jak głupi. Zdziwiłem się że ma jeszcze nasze zdjęcie. Myślałem ze dla niego nic nie znaczę, a tu taka niespodzianka. Poprawiło mi to trochę humor lecz dalej zastanawiałem się czy on czuje coś więcej do Nace czy są tylko bliskimi przyjaciółmi. Odłożyłem szybko zdjęcie i znowu położyłem się na kanapę. Już prawie usnąłem gdy ktoś lekko szturchnął mnie w ramię. Otworzyłem oczy i zobaczyłem twarz Jana dosłownie kilka centymetrów nad swoją.- Juree - wyszeptał swoim pijanym głosem
- Co się stało - zapytałem zdziwiony
- Chcesz spać ze mną, wiem jaka ta kanapa jest nie wygodna więc, yym... - chciało mi się śmiać gdy Jan szukał jakiejś wymówki raczej nie wyszło mu to najlepiej, lecz zwaliłem to na alkohol, tak samo to że w ogóle zaproponował żebym spał z nim. Postanowiłem że wykorzystam okazje aby zbliżyć się do Jana.- No wsumie jest trochę nie wygodna ta kanapa, jeśli serio to nie będzie problem to mogę - uśmiechnąłem się
- To chodź! Haha - znowu zaczął się bez sensu śmiać.
Gdy Jan szedł do sypialni prawie się wyrąbał (nie wiem który raz dzisiaj).
Położyłem się do łóżka i zaraz obok mnie położył się Janči. Patrzyłem na niego chwile a sen sam do mnie przyszedł. Jakoś nad ranem poczułem że ręce Jana są na mojej talii a on przysunął się do mnie. Poczułem sie tak jak kiedyś, bardzo komfortowo.Time skip: 12:30
Pov: JanRano obudziłem się z niemiłosiernym kacem i bólem głowy. Otworzyłem oczy i zobaczyłem smacznie śpiącego Jure'a, wyglądał strasznie słodko, mój słodziak. Jure naprawdę był dla mnie ważny ale niezbyt umiałem to okazywać. Patrzyłem na niego gdy w pewnym momencie otworzył oczy. Odsunął się odemnie i wstał z łóżka. Nie wyglądał na zadowolonego ale w sumie nie dziwie się mu. Zawsze mnie ratuje gdy coś odwala.
- Gdzie masz leki? Przyniosę ci tabelkę na głowę. -
- Nie musisz serio, przecież nie jestem chory tylko mam kaca. -
Wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni. Usiadłem przy stole i oparłem głowę na rękach. Myślałem ze zaraz zejdę. Czułem się okropnie.
- I po co tyle piłeś? - zaśmiał się Jure który właśnie wszedł do kuchni
- Nie wiem, tak jakoś wyszło. Z Nace'm świetnie się bawiliśmy i trochę przegiąłem z alkoholem -
Zauważyłem że Jure posmutniał gdy wspomniałem o Nace. Zdziwiłem sie trochę bo nigdy tak nie było. Czy on jest zazdrosny?
- Ta trochę teraz masz za swoje - odpowiedział mi innym tonem, takim wkurzonym?Właśnie wtedy zrozumiałem że strasznie zaniedbałem naszą relacje. Wszystko w głowie zaczęło mi się układać.
Odkąd polepszył mi się kontakt z Nace'm zaniedbałem naszą przyjaźń. Dlatego Jure był tak wkurzony i obojętny jeśli proponowałem jakieś spotkania z Nace. Totalnie go rozumiem, ja tez był bym na siebie wkurzony. W mojej głowie pojawił się jeden pomysł. Muszę naprawić to co zjebałem. Jure jest dla mnie serio najważniejszy i NIKT mi go nie zastąpi. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Mój plan był dość prosty: Jak najwiecej spędzać czasu z Jure, czy to poza koncertami czy na koncertach. Poprostu robić wszystko żeby nie czuł się ignorowany i czuł się potrzebny.✼ •• ┈┈┈┈๑⋅⋯ ୨˚୧ ⋯⋅๑┈┈┈┈ •• ✼
Witam was!! Mam nadzieje ze ten rozdział wam się spodoba bo pisałam go bardzo długo. Chce tez przeprosić że nie było rozdziału wczoraj ale dosłownie zasnęłam podczas pisania go XDD.
Kocham was mwa 💋💋
CZYTASZ
You are my light<3 Jan x Jure
Fiksi PenggemarJan i Jure przyjaźnią się już długo, są dla siebie praktycznie jak bracia. Jan jest naprawdę szczęśliwy, ostatnio złapał lepszy kontakt z Nace'm. Trasa koncertowa, i wiele rzeczy które poprostu sprawiają mu radość. Natomiast Jure ma wrażenie że nigd...