- poison ♫

257 23 133
                                    

Powietrze w pomieszczeniu zdawało się nie być ani trochę lżejsze. Bakugo nawet nie zarejestrował faktu, gdy tak jak paręnaście minut temu złapał za telefon, wchodząc na wspólną rozmowę z przyjaciółmi. Wystukał drżącą dłonią parę słów, wstrzymując na chwilę powietrze w płucach, które jakby nadwyrężone do grama możliwości paliły od środka niczym jego biedna, blada skóra muśnięta tylko delikatnie letnim słońcem.

@dbtch
Ja pierdoel
Deku właśnie mi zribil loda

@denks
o kurwa XDDDDDDD
PIERDOLISZ KATSXDDDDD

@denks
nie wkerze XDDDDDD
czyli dobrxe że pobralem te mody do simsów na seks gejiwy XDDDDD

Telefon blondyna wibrował nieprzerwanie przez parę następnych minut, ale ten nie odczytywał już żadnych wiadomości. Jego rozbiegane myśli skupione były na scenie, która odgrywała się przed nim jakieś niespełna pięć minut temu i po której jego oddech nadal się nie unormował. Dopiero wraz z wyjściem Deku z przebieralni, Bakugo mocniej odczuł skutki gorącej interakcji ze swoim ulubionym piosenkarzem. Przez chwilę miał wrażenie, że może jego wyobraźnia płata figla, ale po parokrotnym uszczypnięciu się w rękę nadal czuł na skórze pocałunki i dotyk Midoriyii.

Nagle znów stało się niewyobrażalnie gorąco w pomieszczeniu.

Katsuki odchylił głowę do tyłu, chowając twarz w dłoniach. Jęknął cichutko z emocji, przygryzając wargę, a jego uszy ponownie zapiekły.

– Boże, pieprzony Deku – wyszeptał, rozchylając palce u dłoni wciąż przylegających do jego twarzy. Wziął głęboki oddech, zaraz powoli go wypuszczając i dodając. – To było takie przyjemne...

‒ ⏮◀⏸▶⏭ ‒

To, że budzikiem Katsukiego Bakugo była piosenka Deku, było oczywiste.

Muzyka wypełniała doszczętnie niewielką sypialnię, a czerwonooki nawet nie śnił o wyłączaniu jej. Leżał bez ruchu z zakrytą ramieniem twarzą i przysłuchiwał się słowom wyśpiewanego przez zielonowłosego utworu. „Amsterdam", bo taką nazwę nosił tytuł coverowanej piosenki, brzmiał spokojnie i kojąco, na tyle lekko, że każdy inny ponownie zasnąłby przy niej jak dziecko. Bakugo natomiast wybudzał się przy niej natychmiastowo, ale delikatnie. Brak ostrego brzmienia jak przy każdym innym standardowym budziku, który przyprawiał go o pulsowanie głowy i powód do zdenerwowania każdego ranka, sprawiał, że jego poranki stawały się łatwiejsze. Budził się, słysząc głos idola i uśmiechał się w duszy nieśmiało. Myślenie o Midoriyii zawsze sprawiało, że czuł się lżej. Chociaż w obecnej sytuacji jego myślenie o chłopaku zaczynało powoli, coraz bardziej wywracać się do góry nogami...

Dokładnie po czterech minutach Katsuki stał już przy szafie, wygrzebując z niej ubrania na dziś. Było chłodniej niż wczoraj. Za dużym oknem rozpościerały się delikatnie szare chmury, a słońce prawie w ogóle przez nie nie przebijało. Gdyby nie zieleń pobliskiego parku, miasto wydawałoby się ponure i bez wyrazu, chociaż tak naprawdę spokój wczesnej pory i mniejsza ilość ludzi na ulicach blondynowi bardzo odpowiadała.

Dopiero w łazience, po szybkim prysznicu i nałożeniu odpowiedniej pielęgnacji sięgnął po swój telefon. Nie używał go, odkąd wczorajszego wieczoru odbył długą i wykańczającą go rozmowę video z przyjaciółmi. Przeklinał się w myślach za wygadanie się im, przez co zmuszony był opowiedzieć ze szczegółami (pominął ostatnie słowa Midoriyii wyszeptane mu do ucha (zachowa je dla siebie i będzie je czcić jak skarb z niebios)) cały wczorajszy dzień i wysłuchiwać narzekań Denkiego o „pysznych, gorących zabawach z celebrytami, które go omijają szerokim łukiem".

falling • dekubakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz