- challenge ♫

747 77 36
                                    

- No powiedz nam, co tam chowasz w tym notatniku - jęknęła złotooka z widocznym zmęczeniem na twarzy. - Dumasz nad nim od wczorajszego wieczora z miną, jakbyś zobaczył ducha...

Czerwone oczy Katsukiego przeskakiwały to z jednej osoby na drugą. Wszyscy siedzieli w niewielkim salonie w ich wynajętym lokum. W powietrzu unosił się przyjemny zapach dopiero co zaparzonej kawy i ulubionych korzennych ciastek Sero, które większość z zebranych właśnie w tej chwili chrupała.

Bakugou westchnął. Zastanawiał się, jak niby miałby im tak otwarcie powiedzieć, że jakimś cudem nabył numer zielonowłosego. Sam nadal w to nie wierzy, bo przecież... popularni ludzie nie rozdają swojego prywatnego numeru każdemu napotkanemu fanowi, prawda?

Może tak naprawdę, to tylko jakiś nieśmieszny żart, numer do pizzerii, ewentualnie do mechanika, masażysty czy sprzątaczki?

Poza tym Katsukiego to nie obchodziło albo po prostu chciał sobie tak wmawiać.

W porządku, był fanem ich zespołu, prawdopodobnie nawet jednym z wierniejszych, bo zainteresował się nimi już dawno temu, gdy nie mieli jeszcze aż takiego rozgłosu. Akurat przy konkretnym przeszukiwaniu różnych playlist na jednym z popularniejszych portali muzycznych natrafił na interesujący tytuł. Bez większego namysłu kliknął miniaturkę, by po niespełna minucie przesłuchiwania stwierdzić, że ich wokalista ma nieziemski głos.

I tak, w głębi serca czuł, że najchętniej rzuciłby się na chłopaka, obsypując go toną nieskładnych zdań, o tym, jak bardzo nie wierzy w jego talent i to, że w tak młodym wieku można tyle osiągnąć, ale Katsuki...

... niestety taki nie był.

A przynajmniej tak się nie zachowywał.

Ściskał w lekko spoconej dłoni notatnik, zostawiając na szarej okładce małe wgniecenia, na które krzywo spojrzał. Wstał, wkładając przedmiot do tylnej kieszeni czarnych dresów i odprowadzony czujnym wzrokiem Miny, udał się do aneksu kuchennego, zalewając wrzątkiem kubek z torebką malinowej herbaty. Marszczył brwi na każde westchnienie dziewczyny, nadal nic nie odpowiadając i ignorując całe jej istnienie. Powoli zamaczał głębiej woreczek z herbatą, by po paru ruchach wyjąc go i wyrzucić do kosza. Będąc odwróconym do swoich przyjaciół plecami, nie był w stanie zauważyć knutego po cichu planu, dzięki któremu (jeśli w ogóle się uda) Mina dowie się, co skrywa ów tak bardzo pilnowany notatnik blondyna.

Sero patrzył z lekkim politowaniem na swoją partnerkę, która prawie siłą wypchnęła przestraszonego i bladego złotowłosego pod samą paszczę lwa, którym dzisiejszego dnia nie był nikt inny jak Katsuki. Tak jak blondyn obiecał sobie wczorajszego dnia, kulturalnie porozmawiał sobie ze swoimi przyjaciółmi na temat wczorajszego zdarzenia. Oczywiście tak jak z początku był ogromnie zdenerwowany, tak z czasem lekko ochłonął, by na koniec zdać sobie całkowitą sprawę, że w sumie, gdyby nie oni to nie dostałby nawet szansy bycia na takim koncercie. I chociaż koniec końców, wszystko potoczyło się dobrze, a smakowe piwa zaproponowane później przez Minę zostały wypite, dziwna atmosfera nadal towarzyszyła niektórym z zebranych, a najbardziej złotookiemu, który jak na złość znowu został tym, któremu może się najbardziej oberwać.

Denki po cichu podszedł do Bakugo, zagadując go na poczekaniu wymyślona prośbą, czy mógłby podać mu szklankę z najwyższej półki, na co czerwonooki tylko wywrócił zirytowany oczami.

- Na suszarce masz. - Wskazał skinieniem głowy na stojak przy małym zlewie.

- Ale ja chce tamtą. - Kaminari wymamrotał cicho pod nosem, nie rezygnując z wymyślonego planu.

- A czym one się niby różnią? - zapytał wyraźnie zdziwiony Katsuki, podnosząc jedną blond brew ku górze.

- Ta ma wzorek - wskazał palcem na szklankę znajdującą się nadal w szafce. - Ta jest gładka - spojrzał na Bakugo. - N-nie lubię pić w gładkich szklankach - dodał wyraźnie wystraszony chęcią mordu, jaką wyobrażał sobie zobaczyć w czerwonych oczach, ale Katsuki tylko pokręcił głową z prychnięciem i powiedział:

falling • dekubakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz