.............................
TW
18+ MLM
Ten rozdział wnosi do książki tyle co nic (poza seksem). Nie chcesz nie czytaj.
..............................James wyjął klucze z kieszeni i próbował jak najszybciej otworzyć drzwi, co nie szło mu za dobrze ze względu na ilość krwi w promilach.
Kiedy wreszcie udała mu się ta jakże trudna czynność, złapał drugiego chłopaka za nadgarstek i wciągnął do środka.
Regulus nie zdążył zdjąć butów, kiedy został przyciśnięty do ściany przez starszego. Ich wargi zderzyły się w namiętnym pocałunku. Ręce James'a wylądowały na biodrach drugiego i wsunęły się pod koszulkę chłopaka, który wciągnął szybko powietrze, czując ciepłe ręce chłopaka na swoim ciele. Szatyn wykorzystał to i wsunął swój język do ust młodszego, który zarzucił swoje dłonie na jego kark i włożył je w brązowe włosy. Poczuł kolano między swoimi nogami, przyciskające go do ściany i język ocierający się o ten jego. Z nadmiaru wrażeń jego kolana zmiękły, przyparł się więc nieco mocniej, żeby nie upaść z podniecenia.
Nie został mu jednak dłużny i również oddawał pocałunki i dotykał go, gdzie tylko się dało. Ręce bruneta badały ciało Pottera, jakby on sam chciał odkryć każdy punkt i każdą krzywiznę na jego ciele.
James złapał go za uda i podniósł do góry, wyrównując ich wzrostem i opierając go mocniej o ścianę. Niższy owinął nogi o jego talię i jęknął, czując, że ich krocza się siebie ocierają. Nakręcał się na tego chłopaka coraz bardziej.
Kopnięciem zrzucił buty na podłogę, odchylając głowę do tyłu i uderzając nią w ścianę. Jęknął gardłowo, czując usta chłopaka na swojej żuchwie. Wiedział, że jutro będzie cały w naznaczeniach.
— Quiero quitarte la ropa. ¿Puedo? — zapytał po hiszpańsku szatyn.
Black ponownie nie wiedział, co to znaczy, ale strasznie go to podniecało.
Starszy przeniósł się z pocałunkami na jego szyję, zasysając się w kilku miejscach i robiąc malinki. Złapał go mocniej i poszedł do sypialni, nie przestając w robieniu oznaczeń. Rzucił go na łóżko, wieszając się nad nim i patrząc mu prosto w oczy. Czas na chwilę zwolnił, kiedy odgłosy miasta zgubiły się gdzieś w czasoprzestrzeni. Regulus wyciągnął powoli rękę, w stronę twarzy chłopaka i ściągnął jego okulary, odkładając je na bok, nie przerywając kontaktu wzrokowego.
Potter zostawił szybki pocałunek na usta młodszego i wrócił do komplementowania jego ciała, tym razem napastując jego ramiona. Ściągnął z Blacka top i przeszedł na obojczyki, dłonią poruszając się po jego piersiach, niebezpiecznie blisko sutków, zahaczając o nie co chwila.
Regulus doznając takiej przyjemności, zaciskał jedną dłoń na kołdrze, a drugą na swojej twarzy, starając się stłumić jęki. Kiedy James to zobaczył, przerwał wszystko, co robił i wrócił do twarzy chłopaka. Złapał go za nadgarstek i przeniósł go nad głowę, przyciskając do materaca.
— Ślicznie jęczysz. Quiero escucharte, cariño. Jeżeli dalej będziesz tak robił, przywiąże ci tę rękę — mruknął gardłowo, całując żyłę na jego przedramieniu, a zaraz potem jego usta.
Brunet zarumienił się ostro, słysząc sam ton chłopaka. Już wiedział, że dzisiaj niewiele ma do powiedzenia. Pokiwał głową, patrząc mu w oczy.
James puścił dłoń niższego, wracając do poprzedniej czynności. Wyznaczył mokrą ścieżkę, od mostka chłopaka do jego podbrzusza zatrzymując się tam na chwilę i robiąc więcej malinek. Uśmiechnął się, słysząc słodkie jęki, które wydawał młodszy.
CZYTASZ
One Night Stand // Jegulus
FanfictionRegulus w drugorzędnym barze spotyka pewnego chłopaka, który wpada mu w oko. Brunet daje się ponieść alkoholowi i wbrew temu co mówi mu zdrowy rozsądek, oddaje się przystojnemu nieznajomemu. Nie wie jednak co przyniesie tak znajomość. TW Przekleńst...