Regulus obudził się sam w dużym łóżku. Otworzył oczy i nie poznając pokoju, w którym się znajduje, usiadł gwałtownie. Od razu tego pożałował, czując ból głowy oraz dolnych partii ciała. Kiedy przeszły mu zawroty głowy i mroczki przed oczami, rozejrzał się i westchnął z ulgi, poznając pokój starszego, u którego spędził noc. Miejsce koło niego było puste, a kołdra, którą dotknął, była już zimna, co znaczy, że chłopaka nie było już dłuższą chwilę.
Rozejrzał się po pomieszczeniu, którego nie rozpoznawał, mrużąc oczy od promieni słońca wpadających przez uchylone okno. Z pokoju prowadziły dwoje drzwi oraz jedne balkonowe. Łóżko, na którym siedział, stało pod ścianą, na jej środku. Po lego prawej znajdował się regał z jakimiś pierdołami, książkami, roślinkami i zdjęciami. Naprzeciwko od łóżka stała spora szafa, obok której znajdowały się pierwsze z dwóch drzwi. Po drugiej ich stronie stał drugi regał, tym razem z książkami, segregatorami i albumami oraz duży, wygodny fotel. Na podłodze leżał puchaty dywan. Na ścianie wisiało spore lustro. Po prawej stronie łóżka zauważył szafkę nocną.
Zobaczył, że na szafce stała szklanka wody, a obok niej leżała kartka i opakowanie tabletek.
Wyszedłem biegać. Zostawiłem ci tabletki (przeciwbólowe, nie gwałtu, spokojnie) i wodę. Łazienka to pierwsze drzwi po prawej, ubrania i ręcznik leżą na pralce.
James
Regulus uśmiechnął się i wziął leki z opakowania, popijając wodą. Dzięki bogu James mieszkał sam, więc nie musiał się obawiać, że ktoś go zobaczy kiedy będzie szedł nagi i obolały do łazienki.
Postawił nogi na podłodze, krzywiąc się z bólu i starając się wstać tak, by jak najbardziej go uniknąć.
Skurwysyn. Ale warto było — pomyślał, stawiając ostrożne kroki.
Wyszedł z pokoju, rozglądając się dookoła. Korytarz, na którym się znalazł, był spory i zwierał drzwi do, w sumie, czterech pomieszczeń.
Złapał za klamkę tych, za którymi była domniemana łazienka, jednak po otworzeniu ich okazało się, że znalazł się w siłowni chłopaka. Od razu je zamknął i poszedł w stronę kolejnych drzwi. Idąc tam, zauważył na ścianie ramki ze zdjęciami. Zatrzymał się i zaczął je oglądać. Na jednym z nich widniał James razem z dwójką przyjaciół, śmiejący się do aparatu. Na kolejnym był tylko z brunetem z pierwszego zdjęcia. Ale na trzecim... Na trzecim przytulał się do rudej dziewczyny, uśmiechając się szeroko. Miała zielone oczy, piegi na całej twarzy i strasznie różowe usta. Patrzyła się w kamerę, trzymając swoją rękę na plecach szatyna.
Regulus nie wiedział czemu, ale zabolało. Nie powinno, ale zabolało. Czemu? Przecież to tylko jedno nocna przygoda, po której więcej się nie spotkają. Jednak coś ukłuło go w klatce piersiowej na widok tej fotografii. Wiedziony niespodziewanym przeczuciem, zdjął zdjęcie ze ściany i obrócił na drugą stronę w rękach. Było tam napisane ukośnym pismem "Lilly i James, wrzesień 2022".
Więc rudowłosa dziewczyna miała na imię Lilly.
Choć brunet tego nie chciał, to to imię wyryło się razem z jej wyglądem w jego pamięci głęboko, niczym ostrym nożem.
Odwiesił ramkę na ścianę i poszedł w stronę drugich drzwi na korytarzu, za którymi była już łazienka. Wszedł do środka i spojrzał na swoje odbicie w dużym lustrze. Cała jego szyja, ramiona i tors pokryte były ciemnymi oznaczeniami. Jedna malinka znajdowała się nawet na żuchwie, jednak na szczęście nie była zbyt ciemna. Brzuch chłopaka był prawie cały czerwony.
Prychnął tylko i wszedł pod prysznic. Umył siebie i swoje włosy kosmetykami Jamesa i wytarł przygotowanym ręcznikiem.
Spojrzał na ubrania leżące na pralce. Potter naszykował mu jedynie bokserki, które na szczęście pasowały, oraz za dużą czerwoną koszulkę, sięgającą mu do połowy ud. Uczesał jeszcze włosy, szczotką leżąca obok umywalki i wyszedł z pomieszczenia.

CZYTASZ
One Night Stand // Jegulus
FanfictionRegulus w drugorzędnym barze spotyka pewnego chłopaka, który wpada mu w oko. Brunet daje się ponieść alkoholowi i wbrew temu co mówi mu zdrowy rozsądek, oddaje się przystojnemu nieznajomemu. Nie wie jednak co przyniesie tak znajomość. TW Przekleńst...