21. poważna sprawa

1.3K 20 3
                                    

Drżącą dłonią zapukałam do drzwi rezydencji Monetów. Był już prawie wieczór gdy stałam z Adrienem przed drzwiami do mojego rodzinnego domu.

Musiałam przyznać, że nigdy nie czułam takiego stresu jak dzisiaj, nawet gdy osiem lat temu przywiózł mnie tu Will.

Adrien choć tego nie pokazywał również był zestresowany. W końcu wyciągnęłam go do mojego najstarszego brata z Nienacka. Nie miał czasu by się przygotować a tak ważna rozmowa z Vincentem tego wymaga. Wyjaśniliśmy sobie kilka rzeczy w drodze. Wyjaśniłam mu zwłaszcza dlaczego wpadłam na tak jak się teraz zdaje głupi pomysł.

Po chwili usłyszałam czyjeś kroki a kilka sekund później drzwi otworzyła nam uśmiechnięta Anja. Uśmiechnięta bo przez chwilę nie zauważyła sterczącego koło mnie Santana. Od razu jej wyraz twarzy zmienił się w zaskoczony, a oczy wyrażały ostrożność.
-Hej- odezwałam się po dłuższej chwili by przerwać tę ciszę.
-Dzień dobry- dodał swoje Adrien.
Anja wpatrywała się w nas chwilę nadal zszokowana ale w końcu ockneła się i z krzywym uśmiechem na twarzy opowiedziała nam
-Dzień dobry.
-Anja przepraszam że przyjeżdżamy tak bez zapowiedzi- oznajmiłam- Ale mamy ważną sprawę do Vinca. Jest na górze?
-Tak
-A wiesz czy jest sam?
-Raczej tak. Nie wydaje mi się żeby ktoś nas dzisiaj odwiedział.
-To dobrze- odetchnełam z ulgą.
Chociaż za chwilę przyszła mi myśl, że wsumie lepiej gdyby Vinca nie było bo przynajmniej nie wchodzilibyśmy w tak trudną dla obojga stron konwersacje.
-Możemy wejś?
-Jasne.
Anja przepuściła nas drzwiach omiotając jeszcze Adriena podejrzliwym wzrokiem. Już miałam kierować się w głąb rezydencji ale coś mi się przypomniało dlatego odwróciłam się szybko do Anji.
-Bliźniaków nie ma?
-Nie, pojechali do na miasto. Mówili, że wrócą późno.
Skinęłam głową.
A zaraz potem zwróciłam ją w kierunku salonu z którego wybiegła Lissy.
-Ciocia Hailie!
Moja siostrzenica od razu się we mnie wtuliła a ja obiełam ją ramionami.
Jej entuzjazm trochę opadł gdy dostrzegła stojącego obok mnie nieznajomego dla siebie mężczyznę.
Mocniej wtuliła się we mnie.
-Lissy pójdziesz do mamy. Ciocia Hailie musi porozmawiać z twoim tatą.
Dziewczynka przytaknęła po czym odkleiwszy się odemnie pędem pobiegła w stronę swojej mamy.
Zwróciłam się do Adriena
-Idziemy?
-Prować.
Wzięłam głęboki wdech po czym schodami skierowałam się do góry.
Skręciłam w skrzydło pracownicze, które jeszcze tak niedawno było dla mnie zakazanym terenem.

Powoli stanęłam przed drzwiami do gabinetu Vincenta. Ochroniarz rzucił mi i Adrienowi podejrzane spojrzenie.
-Jesteś pewny, możemy się jeszcze wycofać.
-Ja jestem pewny Hailie Monet. Pytanie czy ty napewno tego chcesz?
Zastanowiłam się chwilę ale szybko skinęłam głową.
-Chcę.
Już unosiłam dłoń ale podszedł do nas ochroniarz Vinca.
-Pan Monet z tego co mi przekazano nie miał na dziś umówionych żadnych spotkań.
-Jestem jego siostrą i mogę z nim porozmawiać kiedy chce. A zapewniam pana, że Vincent Monet zechce nas wysłuchać.
Ochroniarz wachał się jeszcze chwilę ale w końcu odpuścił dobrze wiedząc, że szefowi lepiej nie podpadać.

Zapukałam do drzwi gabinetu. Już po chwili można było usłyszeć chłodny głos Vinca po drugiej stronie.
-Proszę!
Spojrzałam jeszcze raz na Santana.
On wpatrywał się we mnie cały czas.
Nacisnęłam klamkę.
Nie ma odwrotu.

Powoli wsunęłam się do środka. Vincent siedział jak zwykle na swoim fotelu grzebiąc coś w laptopie. Zmarszczył brwi na mój widok. Za to na widok wchodzącego za mną Adriena powiódł je w górę. Tylko jednak na chwilę bo zaraz spowrotem wrócił do swojej poważnej postawy.
-Co was tu sprowadza?- spytał od razu świdrując nas swoim lodowatym spojrzeniem- Razem- dodał na koniec podkreślając to słowo
-Vince...-zaczęłam całą zestresowana.
Adrien chyba to zauważył bo od razu przejął pałeczke.
-Vincencie chcielibyśmy porozmawiać. Wspólnie.- powiedział bez zająknięcia.
Mój brat tylko wskazał na fotele stojące przed swoim biurkiem. Nie zauważyłam nawet kiedy sprawił sobie drugi. Usiedliśmy a Vince omiotał Adriena spojrzeniem pełnym wściekłości. Chyba powoli domyślał się po co tu przyjechaliśmy a jeśli nie to za chwilę się dowie.
-Zatem słucham. Musieliście mieć ważny powód by przyjechać tutaj we dwoje bez zapowiedzi.- zaczął Vince.
-W rzeczy samej.-Odpowiedział mu Adrien. Ja tylko siedziałam bawiąc się dłońmi i czekałam na rozwój sytuacji.
-Rozmawialiśmy z Hailie i oboje uznaliśmy iż rozmowę z tobą powinniśmy mieć za sobą już dawno.
Vincent patrzył na niego przenikliwie
a Adrien kontynuował.
-Chciałbym prosić o zgodę na dotyk twojej siostry.- powiedział poważnie wpatrując się wyczekująco w Vincenta.
Ten z kolei chyba się już domyślił celu naszej wizyty bo twarz mu stężniała a oczy zamieniły się w dwie bryłki lodu. Wyglądał tak przerażająco że wsunęłam się głębiej w swój fotel.
-Z całym szacunkiem Adrienie lecz nie sądzisz że zgłaszasz się do mnie tym trochę za późno.- odpowiedział mu wkońcu Vincent.
Teraz i ja odważyłam się w końcu odezwać
-Wszyscy wiemy Vince że i tak byś się wtedy nie zgodził.-oznajmiłam.
Mojego brata chyba nie zadowalił fakt jakim się z nim podzieliłam.
-Z kąd pewność, że zgodzę się teraz?
Spytał pytanie kierując do mnie ale zerknął też na Santana.
-Bo cię o to proszę a ty wiesz, że to dla mnie ważne.
-Najważniejsze Hailie jest dla mnie twoje bezpieczeństwo.
W tem od razu wtrącił się Adrien.
-Nie skrzywdzę twojej siostry, zależy mi na niej.
Jeszcze nigdy sobie czegoś takiego nie mówiliśmy więc zrobiło mi się ciepło na sercu szczególnie że zdałam sobie sprawe, że mi też naczyna na nim zależeć i powoli ale powoli staje się dla mnie naprawdę ważny.
-Dlaczego ja miałbym ci wierzyć. Odpowiedział mu Vincent.- nawet jeśli ty nie zamierzacz jej skrzywdzić mogą się znaleźć osoby, które będą chciały to zrobić.
Nieprzyjemny dreszcz przebiegł mi po plecach.
-Zdaje sobie z tego sprawę Vincencie. Dlatego chciałbym z tobą omówić kilka rzeczy również w tej kwestii.
Vincent zamyślił się chwilę.
Po czym rzekł do mnie.
-Hailie zostawisz nas na chwilę z Adrienem samych?
Podniosłam się powoli z miejsca i ruszyłam do drzwi. Wychodząc żuciłam jeszcze Adrienowi pocieszające spojrzenie a zaraz po tym gdy drzwi się zamknęły wzięłam głęboki wdech.

Rodzina Monet Diament- KontynuacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz