4.Wróg

73 2 0
                                    

Cause i love to love to love you and i hate to hate to hate you
———————————————
16.01

POV. KONOPSKYY (teraz bedzie duzo z jego pov XDD)

Ocierając moje prawie łzawiące oczy ze zmęczenia, spojrzałem na zegar.

„16.01? Co jest kurwa?"- Powiedziałem szeptem w stronę Wardęgi , który odwrócił głowę w moją stronę

„Widzisz Mikołajku, tak wygląda praca researchera."-Zaśmiał się w moją stronę, Jezu jak on mnie irytował.. jednak dalej chciałem być w jego otoczeniu..? Co się ze mną dzieje..? Przewróciłem oczami i delikatnie się podśmiałem ze zmęczonym tonem.

„Zamknij się.. i NIE mów ma mnie Mikołajek"-Jego jedyną odpowiedzią był śmiech który potem doprawił słowami

„No już nie złość się bo złość piękności szkodzi"-Dodał z aroganckim uśmieszkiem

Jezu jak on mnie irytował

„Cicho bądź.."-Dodałem wraz z cichym westchnięciem, Wtedy chyba zauważył moje zmęczenie.

„Wszystko z tobą dobrze?"-Powiedział cicho ale stanowczo.

Czemu teraz nagle się o mnie martwisz?

„Mhm.."-Mruknąłem pod nosem, skłamałem nic nie było dobrze. Czułem się okropnie i chyba to zauważył.

„Nie kłam w żywe oczy Mikołaj"-Powiedział stanowczo. Chyba pierwszy raz nazwał mnie „Mikołaj"-Ciągle krążyło mi to po głowie

„Mikołaj Mikołaj Mikołaj"

Zarumieniłem się delikatnie kiedy nazwał mnie moim prawdziwym imieniem, westchnąłem ze zmęczenia kładąc rękę na czoło.

„Nie.. nie jest okej.. ta cała sprawa.. dobija mnie to.."-Powiedziałem po cichu próbując się nie rozpłakać ani rozpędzić z opowiadaniem mu wszystkich szczegółów.

„Mikołaj"- Zaczął kładąc rękę na moje ramie

Swoją ciepłą rękę na moim zimnym ramiu

„Wszystko będzie dobrze, Obiecuję"-Powiedział. Brzmiał.. jakby był zmartwiony..? Jakby emocja się w nim obudziła po raz pierwszy od długiego czasu..?

„Nie mam już na to sił"

Moje słowa wydawały się go dobić, lekkie łzawienie w moich oczach jeszcze bardziej. Wtedy..

Przytulił mnie

On mnie kurwa przytulił

Cisza w tym lokalu była przytulna, ale dobijała za tym samym razem. Wtedy postanowiłem się „ogarnąć" i zapytałem Wardęge cichym, zapłakanym głosem

„Pojedziemy do mnie?"

„Jasne"

Zgodził się. ON SIĘ ZGODZIŁ

Zebraliśmy nasze rzeczy i nawet nie oglądając się za siebie, wychodziliśmy z lokalu, bryza uderzająca nasze twarze.

„Chodźmy."
Po tych słowach czas przyspieszył,  już byliśmy pod moimi drzwiami.

——————————————————

OBIECALEM I PROSZE JEST, KRÓTSZY ROZDZIAŁ DZISIAJ ALE SZCZYPTA POLSATU DODANA✨

POZDRAWIAM ŻONKĘ I MIŁEGO DNIA/WIECZORU/NOCY❕

I Love Everything You Do Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz