Czarnowłosy od trzydziestu minut przygotowywał swój pokój na przyjście przyjaciela. Chciał żeby chociaż raz kiedy przychodzi był porządek w stopniu podstawowym i chyba mu jako tako wyszło. Na łóżku nie leżała już sterta noszonych ubrać, na podłodze nie leżały książki zeszyty i nuty, na biurku nie było mnostwa kubków i butelek po wodzie, było czysto pierwszy raz od rozpoczęcia roku szkolnego, a jest listopad.
Jedyne do czego można było się przyczepić to do szafy, do której wrzucił wszystko i jeszcze więcej. Ale jeśli czegoś nie widać to tego nie ma prawda? Raczej nie, ale Mike żył według tej zasady.
Z nienacka zadzwonił dzwonek do drzwi, przez co czarnowłosy z prędkością światła poleciał otworzyc drzwi swojemu przyjacielowi.Zbiegniwszy na dół otworzył drzwi z taką, że jeszcze trochę i wyrwał by klamkę.
- Hej! - krzyknął patrząc na Will'a.
- Hej - odpowiedział i uśmiechnął się.
- gotowy na chemię? - dodał.
- chemię? - zapytał przepuszczając przyjaciela przez drzwi.
- No przyszedłem po to żeby się z tobą chemii z tobą uczyć - odpowiedział.
- a no tak - odpowiedział I podrapał się tyle głowy.
- Nie mów że zapomniałeś po co przyszedłem - powiedział z rozbawieniem szatyn.
- Em oczywiście że nie po prostu cię sprawdzałem - odpowiedział siląc się na przekonujący ton.
- w dupie chyba - powiedział.
- A teraz szybko bo mamy dużo materiału a nie wiele czasu - dodał I lekko popchnął przyjaciela w stronę schodów.Po drodze do pokoju czarnowłosego napotkali najmłodsza mieszkankę posiadłości Wheeler'ów.
- Will! - krzyknęła blondynka i podbiegła do szatyna.
- Witaj Holly - odpowiedział I przykucnął, by dziewczynka mogła go przytulić co odrazu odwzajemnił.
- wreszcie do nas przyszedłeś - powiedziała po długim i czułym przytulasie.
- przychodził bym częściej gdyby nie ten zgred, który mnie tu nie chce - odpowiedział I spojrzała na twarz Mike'a, która przybrała dziwny wyraz.
- Wypraszam sobie - odezwał się.
- pobawimy się? - zapytała blondynka ignorując wymianę zdań pomiędzy chłopakami.
- niestety muszę nauczyć twojego brata chemii bo inaczej nie zda klasy, ale następnym razem obiecuje ci. Nawet przekonam Mike' a żeby się pobawił z nami - odpowiedział po czym wstał.
- No dobrze. To ja idę bawić się w kucharkę - powiedziała I pobiegał do kuchni.
- ty to jedna kochasz mnie torturować co? - zapytał czarnowłosy wpuszczając chłopaka przez drzwi do pomieszczenia.
- to jest moje hobby - odpowiedział I uśmiechnął się ukazując szereg białych zębów, na co wyższy przewrócił oczami.
- a teraz siadaj - dodla siadając na krześle naprzeciwko łóżka I biorąc podręcznik do ręki.- żelazo - powiedział szatyn.
- Re - odpowiedziała pewnie czarnowłosy.
- japierdziele - powiedział I zamknął podręcznik kładąc go na biurko.
-O jeju jeju wielkie mi halo raz się pomyliłem - odpowiedziała czarnowłosy zakładając rękę na klatkę piersiową.
- pomyliła to się matka natura tworząc takiego nieuka jak ty - powiedział kładąc się na łóżko obok chłopaka.
- No dobra, jak jednego nie będę wiedział to nic się nie stanie no.
- Ale ty nic nie umiesz - wyjęczał załamany.
- dobra dobra patrz na pozytywy przy mnie możesz się chwalić ze jesteś Einsteinem, chociaż przy wszystkich możesz to robić. Jesteś mega mądry. - powiedział I opadł plecami na materac.
- w dupie - odpowiedział patrząc w sufit.
Czarnowłosy przewrócił oczami I rowneiz zaczął wpatrywałam się w sufit.
Nie był on zwyczajny, lecz jakby to powiedzieć dziecinny.
Ponieważ na nim były świecące w ciemności naklejki z dinozaurami, przyklejone tam jeszcze za czasów przedszkola.
Jako dzieci kochali razem je oglądać, starsznie ich fascynowały i w sumie to afascynacja została po dziś dzień.
Dinozaury to było t oco och połączyło w pewiem dzień około jedenaście lat temu
Mieli kiedyś takie same piżamy oraz bluzki.
Mike miał figurki, a Will rysunki, ponieważ tak mógł wykreować własnego. Każdy z nich miał swoje uniaktowe imię.
Często to były losowe słowa takie jak
Bagietka, orzeszek, kredens, ale to było właśnie fantastyczne bo tak przenosili się w własną krainę.
CZYTASZ
Bad Day with you is Good Day ~Byler
Fanfic"Czemu zimne dni są nazywane złymi dniami? Przez deszcze? Pochmurne niebo? Wiatr? Nie wiem, Will też nie wie. Zimne dni są cudowne, jest wspaniale wilgotne powietrze, jest chłodno więc się nie pocisz, jest ciemno a ciemnosc jest piekna. Same pozyty...