Na samym początku chciałam podziękować za taki pozytywny odbiór!! Kocham was i nie przedłużając zapraszam do długo wyczekiwanego rozdziału 6!!(ten rozdział będzię troche dłuższy od innych ale mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza)
Pov: Paweł
Nie uwierzyłem.. Dominik mnie zaprosł na randkę! I to do jego mieszkania.. Jestem cały w nerwach!! Nie mam pojęcia czego mam się spodziewać, co prawda ledwo się znaliśmy, ale byłem w takiej fazie zakochania, że czuje jakby on czekał na mnie całe swoje życie. A fantazje o nim ciągle mi przeszkadzają w nauce. Jestem coraz słabszy a dopiero minęło około pół roku od rozpoczęcia roku. Nawet z jego przedmiotu się pogorszyłem...sam mi o tym powiedział i musiałem zostać po lekcjach na poważnej rozmowie.. Nie może sobie tego odpuścić?? To nic takiego! Przecież miałem w planach inne rzeczy, dużo ważniejsze takie jak: ym.. no właśnie. całkowicie nic nie robiłem oprócz fantazjowania o nim. Chyba to wszystko przerodziło się w lekką obsesje. Mówię lekką ponieważ przecież nie jestem szalony!! No może fakt, zamordowałem człowieka ale przecież on mu i mi zagrażał ! Przecież tak robi normala zakochana osoba. prawda...?
Zostało mi jakieś 45 minut do autobusu, więc nie było mi do pośpiechu.Siedziałem w swoim specjalnym pokoju, w którym ściany były pooklejane zdjęciami Domisia.Były nasze wspólne dwa zdjęcia a reszta z ukrycia.Zacząłem przeglądać mieda społecznościowe mojego ukochanego (które oczywiście wystalkowałem, bo wstydziłem się go o to zapytać.) gdy nagle znalazłem jego prywatnego ig.Bardzo chce wiedzieć co się tam znajduje, ale przecież nie mogę od tak wysłać zaproszenia. Wyjdzie na to, że go stalkuje , a tego nie robie(wcalee). Jeszcze na szybko postalkowałem. Po wyszukaniu kluczowych słów "Dominik Bos" wyszkoczył mi ciekawy artykuł pod nazwą "Dominik Bos. Czyżby był to najseksowniejszy profesor?" Ciśnienie mi podskoczyło. Poczułem niewyobrażalny ból w sercu.Nie wiedziałem co mam o tym myśleć.Po przeczytaniu troche się uspokoiłem, po zauważeniu stylu pisarsiego gołym okiem było widać styl pisarski młodej osoby.Pozostało mi 15 minut więc na spokojnie wyszedłem z mieszkania i udałem się na przystanek autobusowy.
Pov: Dominik
Siedziałem już na kanapie. Czekałem niecierpliwie na moją sympatię.Byłem cholernie napalony i jednocześnie pragnąłem jego uroczego uśmiechu.Przygotowałem dla niego niespodzianke, romantyczną kolację oraz przygotowany dla nas pokój romantyczne spędzanie czasu.Mam nadzieję, że on nie myśli o naszej relacji w taki sposób, że to tylko przelotny seks. Czuję coś więcej. Więcej niż głupie tygodniowe zauroczenie. Stresowałem się strasznie... To miała być nasza pierwsza tak poważna randka. Chce na niej poprosić Pawła o związek, w sensie taki formalny, ponieważ chcę aby Paweł wiedział o tym jak bardzo go kocham i jak prawdziwe są moje uczucia do jego osoby.
Moje przemyślenia przerwał donośny dzwonek do drzwi rozbiegający się po całym mieszkaniu. Nie czekając ani chwili podeszedłem do drzwi i otworzyłem je. Przede mną stał Paweł w uroczystym garniturze. Dzieliło nas tylko pare centymetrów a ja ledwie się powstrzymałem przed chęcią rzucenia się na niego. Oboje staliśmy chwile w ciszy zanim powiedziałem:
-Wejdź proszę. - mruknąłem, a moje kąciki ust lekko się podniosły, ledwie powstrzymując się pełnego uśmiechu.
-O, no tak!-Odpowiedział blondyn.
Gdy weszliśmy do środka, poprosiłem go aby usiadł, a ja poszedłem po spaghetti. Nałożyłem dla nas porcje, nalałem nam wino, zapaliłem świeczki stojące na stole o zapachu rozgrzewającego cynamonu i wreszcie mogłem usiąść na przeciwko mojej miłości życia.
-Jak się czujesz?-rozpocząłem rozmowę.
-Ja? e, a no dobrze!!!-Odpowiedział lekko zarumieniony. Czyżby się stresował moją obecnością? Jaki slodziak! Lecz tym razem nie mogłem się powstrzymać od pełnego uśmiechu oraz postanowiłdm unikać kontaktu wzrokowego przez chwilę, ponieważ poczułem się trochę głupio.
-ym, coś się stało?...-Powiedział zaniepokojonym głosem. Pewnie pomyślał że się z niego śmiałem, więc musiałem naprostować sytuację.
-Uroczy jesteś!-Wykrzyknąłem, a po moich słowach zobaczyłem jeszcze bardziej pijanego Pawła którego słowa zamurowały kompletnie.Chwile siedzieliśmy w ciszy po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Wypiliśmy jeszcze po 2 lampki wina i zaczęliśmy gadać o zupełnych głupotach przez co zapomniałem po co go tu ściągnąłem. Niespodziewanie Paweł powiedział, lekko spity, widać że nie ma głowy do alkoholu:
-Ej ej ej!! Wiesz, że mam ogromną kolekcję noży?? nawet mam pare przy sobie!!
-Woah! niezły świr z ciebie, lece na to!- Odpowiedziałem jednocześnie nie biorąc jego słów na poważnie. Mijały godziny, a z godzinami kolejne kolejki alkoholu. Byłem totalnie napierdolony. Gdy po chwili urwał mi sie film.Obudziłem sie rano, z Pawłem w moim łóżku..
CZYTASZ
Lawięc | Studenckie lata(Lakarnum x Awięc)
Romanceprzepraszam za moje chore fantazje, przepraszam za jakieś literówki lub coś, praca się dopiero tworzy (wszystko proszę aby było odbierane z dystansem)(jeden rozdział ma ok. 200-400 słów) Czy miłość studencka pomiędzy uczniem a profesorem istnieje? C...