Po szesnastej siedziałam w swoim pokoju na beżowym fotelu i czytałam Duma i uprzedzenie Jane Austen. Nie miałam siły wstać, aby zejść na dół i coś zjeść, choć byłam cholernie głodna. Moje myśli zaprzątała jedna myśl.Nie jedz, bo będziesz gruba.
Nie chciałam tej pieprzonej myśli. Miałam to przecież za sobą. Miałam normalnie jeść i być normalna.
Normalna. Kurwa, bądź normalna Stella.
Moje myśli zakłócił dziwny hałas. Skierowałam wzrok na okno i omal nie dostałam zawału, kiedy zauważyłam bruneta, pukającego do szyby. Przeklnęłam szpetnie w myślach i wstałam, zostawiając ciekawą książkę na siedzeniu. Bez namysłu otworzyłam szeroko okno, wciąż zdezorientowana.
— Co tu robisz, idioto? — To było pierwsze pytanie, gry chłopak przeskoczył przez parapet i stanął w moim pokoju.
— Możemy porozmawiać? — spojrzał na mnie prosząco swoimi jasnymi oczami, a mi mimowolnie zmiękły kolana. Czemu on tak na mnie działał?
— Zależy o czym. — Odparłam niemiło, aby nie zauważył, że i tak bym się zgodziła.
Zawsze się zgadzałam.
— Jak się czujesz? — zagadnął Alex, a ja wywróciłam oczami. Z pewnością go to obchodziło.
— Przyszedłeś zapytać o moje samopoczucie? — Prychnęłam, a on posłał mi zdziwione spojrzenie.
— W sumie to tak.
— i dlatego zakradłeś się przez okno? — zapytałam, dźgając go palcem wskazującym w klatkę piersiową.
— Alice chyba mnie nie lubi. — powiedział, na co prychnęłam pod nosem, a on posłał mi mordercze spojrzenie.
— Och, u nas to chyba rodzinne. — Zażartowałam, siadając na łóżku. Ponownie przypomniała mi się wczorajsza sytuacja.
— Z pewnością. — Przewrócił oczami, patrząc na mnie z góry.
— A tak odchodząc od tematu. Mówiłeś, że chcesz być mój. — Mruknęłam, nie będąc pewna czy mnie usłyszał.
Upewnił mnie w tym, kiwając głową.
— A ty moja.
— Więc gdzie pierścionek? — uniosłam brew, ukazując mu moje dłonie, na których znajdowały się trzy srebrne pierścionki. Dwa na środkowym palcu prawej ręki i jeden na wskazującym lewej ręki, ale brak zaręczynowego.
Jego oczy rozbłysły i wystawił w moją stronę dłoń.
— Chodź ze mną.
— Gdzie? — Uniosłam brwi, patrząc na niego zdezorientowana.
— Zaufaj mi, słońce. — puścił mi oczko, co skwitowałam krótkim westchnieniem.
— W twoich snach, słońce. —Ostatnie słowo wymówiłam z kpiną, a chłopak zmarszczył delikatnie brwi, patrząc na mnie intensywnie.
Spojrzałam na wciąż wystawioną dłoń w moją stronę i bez namysłu ją chwyciłam.
— Czekaj. Muszę się przebrać. — Powiedziałam i gdy chciałam puścić jego dłoń, aby przebrać się w coś lepszego niż szare dresy i czarny, przylegający top, on pociągnął mnie w swoją stronę i szepnął mi do ucha:
— Wyglądasz ślicznie. Zawsze.
Byłam niemal pewna, że na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Wywróciłam oczami, aby zatuszować zafascynowanie tym chłopakiem.
CZYTASZ
He is my everything
Teen FictionOd trzech miesięcy nie miała kontaktu z brunetem o oczach jak ocean. Nie wiedziała gdzie on jest, z kim jest i co robi. Czy słoneczny lipiec zmieni coś w życiu Stelli? Czy w końcu go zobaczy, po tylu miesiącach rozpaczy? Jeśli chcesz się...