14

160 9 1
                                    

Od mojego czynu minął miesiąc ojciec nie przychodzi do domu odkąd zabrał swoje rzeczy podobno dobrze trzyma się z kochanką z tego co słyszałam, to nie tak że życzę mu jak najgorzej z tą kochanką.

A ja nie mam kontaktu z nikim oprócz mojej mamy postanowiłam że po maturze zacznę pomagać mamie w kancelarii i tyle, wyłączyłam telefon I mam już wyjebane.

Pov Michał
Mam strasznie dziwne obawy Wiktoria od miesiąca nie chodzi do szkoły ani też się do nikogo odzywa, boje się o nią a co jak jej coś się stało?
Już dziś po raz 7 dzwonie do blondynki ale nawet nie ma sygnału, rozpłynęła się? Wiem tyle zniknęła w nie wyjaśnionych okolicznościach.

-Halo? -Po paru godzinach trawił się cud, odebrała! Na moją twarz odrazu wpłynął wielki banan

-Wiktoria co się z tobą dzieje czemu się nie odzywasz tak się o ciebie martw.. -Lecz nie dane mi było dokończyć.

-Tu poczta głosowa Wiki nie może odebrać bo wciąga narkotyki, po sygnale nagraj wiadomość -usłyszałem jej głos, a później się rozłączyło.
Moje szczęście zniknęło tak szybko jak się pojawiło, a banan który był na twarzy tak po prostu znikł. Nieźle poczta głosowa mnie złapała ale chociaż nie jest teraz wyłączony.
Moje nadzieję że dodzwonię się do dziewczyny przestały mieć jakie kolwiek nadzieję.

Usiadłem na krześle przy stole I zaczęłem bawić się palcami i nagle telefon. Byłem przekonany że to dzwoni Wiktoria lecz się pomyliłem na wyświetlaczu widniał napis *Tadeo* i jego zdjęcie.

Przesunąłem szybko słuchawkę i nie chętnie odebrałem.

-Halo stary? Gramy? -Spytał odrazu.

-Hej Tadek nie mogę łeb mnie boli -musiałem go oszukać a po co miał wiedzieć że jestem załamany przez pannę?

-Jasne stary, zdrowia pogram ze Szczepanem trzymaj się -rozłączył się a ja spowrotem bezsensownie upadłem na oparcie krzesła.

Nie wiem co się z nią dzieje zero pomysłów, zero wogóle jakiegoś znaku życia od niej czy nawet jebanego sms że żyje i ma się świetnie.

Kolejny telefon teraz byłem na 100 procent przekonany że dzwoni to Wiktoria, ale gdy zobaczyłem ekran mój uśmiech szybko wyjebał na wakacje.

-Halo? -odebrałem telefon od przyjaciela.

-Halo Michał co ty taki przygnębiony? -Spytał mnie Szczepan.

-No bo Wiktoria gdzieś zniknęła, przepadła nie wiem nie daje znaku życia. -Westchnęłem ciężko bo już naprawdę miałem dość zabawy w detektywa.

-Dzwoniłeś do jej przyjaciół, rodziny, byłeś u niej? -Zaczął zadawać po kolei pytania.

-Byłem u niej ale nikt mi nie otwierał wogóle dzwoniłem w bramę nawet nikt mnie na posesję nie wpuścił. -Wypuściłem ciężko dym z płuc.

-Co sądzisz że ktoś ją porwał? -Spytał.

-Krzysiek ja nie wiem.

-A jej przyjaciele? Rodzina?

-Ciocia do której pisałem na Facebooku nie wie nic a przyjaciele też zbyt nie wiedzą nic.

-Czyli co robimy? -Spytał.

-Nie wiem ja muszs pomyśleć a jak pomyślę to do ciebie oddzwonię dobra? Ty też myśl. -Rozłączyłam się.

A co jakby znowu pojechałać do jej rodzinnego domu?
Może jest w domu?
Czy są jej rodzice?

Milion pytań i parę milionów odpowiedzi.

-Szczepan? -zadzwoniłem do niego ale nie odebrał.

-pierwszy raz-mówiłem cicho.

-Drugi..

-Trzeci.

&#&#&&#@.
Sorka za tak krótki rozdział ale jest godzina 02:38...

Jesteś piękna ~ MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz