Rozdział 3

497 8 0
                                    

Rozdział 3

Siedziałam w małej zatłoczonej kawiarni. Była ona przepiękna, z zewnątrz była zbudowana z czarnej cegły i wyglądała na lekko zaniedbaną, ale jak się weszło do jej środka trzeba było zbierać szczękę z podłogi. Piękne stoliki przy których siedziało się na huśtawkach które pokrywały liny sztucznym bluszczem. Do tego w lokalu było mnóstwo kwiatów, które tak ślicznie pachniały, że nie chciało się z tond wychodzić, a piękne napisy ledowe na ścianach ulepszały klimat jeszcze bardziej. Czekałam w tej kawiarni na Aileen, która jak zwykle się spóźniała.

Po trzydziestu minutach czekania już się wkurzyłam i chciałam wychodzić, ale zobaczyłam zdyszaną Aileen w wejściu, która się kierowała w moją stronę. Popatrzyłam na nią z złością w oczach, normalnie zabijałam ją wzrokiem. Dziewczyna usiadła na huśtawce naprzeciwko mnie i uśmiechnęła się do mnie przepraszająco.

-przepraszam stara – sapnęła – zaczepił mnie ten obleśny sąsiad spod czwórki – zrobiła skrzywioną minę tylko na wzmiankę o tym starym oblechu – sama wiesz jaki on jest

Sąsiad Aileen był starym mężczyzną, którego zostawiła żona po tym jak się dowiedziała, że jej mąż próbował zgwałcić siedemnastolatkę, która była jego uczennicą. Dostał za to dwanaście lat zawiasów i zakaz wykonywania zawodu. Oczywiście po tym jak wyszedł próbował się jakoś skontaktować z żoną ale ona już sobie ułożyła życie bez niego, więc wyniósł się do starego, zniszczonego bloku. Wiele razy namawiał mnie lub Aileen żebyśmy do niego przyszły się zabawić lecz nigdy się nie zgodziłyśmy. Jednak ten facet był chory i nie przyjmował odmowy i zaczął przychodzić do klubu w którym pracujemy. Po tym jak zrobił się agresywny dostał zakaz wstępu ale dziewczyna dalej musiała go znosić, bo nie stać jej było na przeprowadzkę.

-dobra nie ważne – szepnęłam – czemu chciałaś się spotkać?

Wciągnęła głośno powietrze, a ja wiedziałam że to nie był dobry znak. Zapewne coś wymyśliła czego później będzie żałować. Gdybym tylko wiedziała co jej chodziło po głowie

-dobra, posłuchaj – westchnęła -tylko się nie złość wiesz, że robię wszystko dla twojego dobra – zaczęłam się lekko denerwować bo te słowa nie znaczyły nic dobrego – uważam, że powinnaś sobie znaleźć faceta

I teraz to mnie normalnie zatkało. Aileen wiedziała że bałam się mężczyzn tylko nie wiedziała dla czego, a teraz wyjeżdża mi z takim czymś. W pierwszej sekundzie pomyślałam, że to żart więc się lekko zaśmiałam ale potem podniosłam wzrok na poważną twarz dziewczyny i już się nie śmiałam.

-Aileen dobrze wiesz, że się boje płci męskiej- popatrzyłam się na nią uważnie -więc jak ty to sobie wyobrażasz?

Dziewczyna znów westchnęła i zaczęła się zastanawiać. Naglę jej oczy zaświeciły się jak diamenty. Wpadła na kolejny genialny pomysł a tak naprawdę był gówniany.

-zainstalujesz sobie aplikację randkową – już chciałam coś powiedzieć lecz ta spojrzała na mnie karcąco i zamknęłam usta – nie przerywaj, zainstalujesz ją popiszesz z jakimiś mężczyznami, którzy ci się spodobają – przerwała na chwilę żeby na mnie spojrzeć – może któremuś zaufasz na tyle że pozwolisz by cię dotknął

-to nie jest dobry pomysł – zadrżałam na samą myśl o tym żeby jakiś mężczyzna mnie dotknął

Dziewczyna wbiła we mnie wzrok. Jej spojrzenie nic nie wyrażało, tylko patrzyła na mnie bez wyrazu. Westchnęłam a Aileen już wiedziała że wygrała. Szybko złapała za mój telefon. W myślach zaczęłam robić już plan, żeby sprawnie oszukać blondynkę i nie musieć pisać z żadnym chłopakiem. Ja w ogóle nie chciałam mieć faceta, niestety dziewczyna tego nie rozumiała. Mówiła cały czas, że powinnam przezwyciężyć lęk i się z jakimś umówić, czego ja nie chciałam.

- Aileen dobrze wiesz, że jak tylko jakiś chłopak mnie dotknie to dostaję świra – blondynka przewróciła oczami i zaczęła coś wpisywać – żadnemu mężczyźnie nie udało się zdobyć aż takiego zaufania z mojej strony żebym pozwoliła mu się dotknąć – mój wzrok powędrował w stronę stolika, i tak się wpatrywał jakby był najcenniejszą rzeczą na świecie – to po prostu się nie może udać – dodałam szeptem

-gotowe! – wykrzyknęła blondynka – zaraz znajdziemy ci jakiegoś

Wstała z huśtawki i powędrowała w moim kierunku. Nagle przyłożyła mi telefon do twarzy, więc chwyciłam jej rękę żeby trochę go oddalić. Gdy to zrobiłam zobaczyłam zdjęcie jakiegoś faceta. Był blondynem o trochę ciemniejszej karnacji, miał na całej klatce piersiowej i rękach tatuaże, lubię je ale bez przesady, wypinał mięśnie na zdjęciu żeby było widać jak bardzo jest umięśniony. Trochę się wystraszyłam na jego widok i chyba Aileen to zobaczyła bo szybko przesunęła go w lewo, więc tak szybko jak się pojawił tak szybko zniknął. Następnie pojawił się kolejny, tak samo jak poprzednik został przesunięty w lewo. Jak pozbyłam się tak piątego mężczyznę blondyna chyba się wkurzyła i zabrała mi telefon, zaczęła poszukiwania na własną rękę. Wybrała parę propozycji, znów pokazując mi co wybrała. Znów żaden mi się nie spodobał. Dziewczyna wyczerpana już z resztek cierpliwości opadła na huśtawkę pozostawiając mój telefon na stoliku, wzięłam telefon do ręki sprawdzając jak niby wyglądał nowy kandydat, jednak po chwili zamiast zobaczyć twarzy jakiegoś mężczyzny zobaczyłam sam jego tors. Był dobrze zbudowany, wręcz za dobrze jak dla mnie, niestety wiem jacy są faceci, którzy za bardzo dbają o swoje ciało. Dziewczyna, która była naprzeciwko mnie zobaczyła że przez dłuższy czas gapie się zaciekawiona w telefon, więc od razu do mnie podeszła. Wzięła głęboki wdech kiedy zobaczyła klatkę piersiową nieznajomego.

- Kochana ty musisz go przesunąć w prawo – powiedziała kiedy rozmarzona dalej patrzyła na umięśniony tors – jak ty tego nie zrobisz to ja na pewno- wysapała

Chwile się wahałam, ale w końcu przesunęłam go w prawo. To raczej nie było z mojego wyboru, lecz z presji którą mi dawała Aileen. Spojrzałam na godzinę i jak opętana zaczęłam zbierać swoje rzeczy, za jakieś pięć minut mam kolejny wykład, a z kawiarni do mojej uczelni mam z dziesięć minut. Szybko wybiegłam zostawiając dziewczynę, która spokojnie piła sobie kawę. Ignorując nagłe wibracje wydobyte z telefonu przemierzałam ulice Nowego Yorku jak wariatka. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że diabeł we własnej osobie rozpoczął swoje polowanie na zwierzynę, a tą zwierzyną byłam ja. 

..........................................................................................................................

Zapraszam na mojego tt @maniaczka9

Obsesja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz