ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀᴌ ᴏ́sᴍʏ : ᴅᴇsᴢᴄᴢ

18 1 0
                                    

W tym epizodzie opowieści "Drakula Historia Miłości" Znajdują się treści dotyczące przemocy seksualnej, które mogą być nie przyjemne dla niektórych czytelników. Prosimy o ostrożność podczas dalszej lektury.


Sylwetka Vlada zniknęła w ciemności korytarza. Przez jakiś czas słyszałam jego kroki, potem one ucichły. Korytarz wyglądał równie mrocznie, jak przedtem. Ale w powietrzu pojawiło się coś po nowemu niebezpiecznego. Wydawało się, że zamek, tak jak jego gospodarz, odpycha mnie i wygania. Od smutku poczułam w duszy niemal fizyczny ból. Jak można nagle stać się takim obojętnym? Wziąć i po prostu mnie wygonić? Noe wczoraj rozmawiał z nim o jakimś palnie i kłamstwie... Wyraźnie go prowokował, tak jak i mnie... Ale co, jeśli w tych słowach była prawda? I Vlad okłamywał mnie, wykorzystywał? A teraz po prostu jestem mu niepotrzebna... Serce nie chciało w to wierzyć. Bardzo zachciało mi się znaleźć Vlada, porozmawiać jeszcze raz... Zacisnęłam jednak zęby, zmuszając uczucia, by umilkły. Powiedział, żebym wyjeżdżała. Znaczy, wyjadę. Na pewno nie zostanę tam, gdzie mnie nie chcą! Bojąc się, że może mi się zechcieć zmienić zdanie pomknęłam do swojej komnaty. Szybko wrzuciłam do torby najpotrzebniejsze rzeczy, wzięłam obrazy i wybiegłam na dziedziniec. Leo wciąż jeszcze czekał przy swoim samochodzie.

Laya: Leo, proszę! Odwieź mnie do Sandry. Teraz!

Z przestrachem spojrzał na mnie, potem na rzeczy w moich rękach.

Leo: Co się stało? A Vlad... Wie?

Laya: Vlad sam dopiero mi powiedział, żebym wyjeżdżała.

Na twarzy Leo zastygło zdziwienie. Z niepokojem spojrzał w stronę zamku.

Leo: Myślę, że powinienem z nim porozmawiać.

Zagrodziłam mu drogę i błagalnie spojrzałam w oczy.

Laya: Leo, proszę, po prostu mnie stąd zabierz!

Leo: No dobrze. Poczekaj tylko chwilkę, zabiorę Nosferatu.

Poszedł, a ja z drżącymi rękami zaczęłam układać tuby z obrazami na tylnym siedzeniu samochodu. Usłyszawszy za plecami jakiś ruch, podskoczyłam ze strachu i odwróciłam się.

Noe: Dzień dobry. Znowu wyjeżdżacie?

Noe uśmiechał się z zadowoleniem. W dłoni trzymał duże, nadgryzione jabłko.

Laya: Aa.. Tak.

Noe: A to pech. Przyjechałem w gości, miałem nadzieję na dobre towarzystwo, a wszyscy się gdzieś rozjeżdżają.

Upuścił nagle jabłko, które zatoczywszy krzywy krąg, potoczyło się wprost pod moje nogi.

Noe: Oj, wybacz.

Noe podszedł bliżej i kucnął, żeby podnieść owoc. Chciałam się odsunąć, ale z tyłu był samochód. A chłopaka wyraźnie nie śpieszył się ze wstawaniem, z zaciekawieniem prześlizgując wzrokiem po moim ciele. Wreszcie podniósł jabłko, wstał i popatrzył na owoc z zadumą.

Noe: Wygnanie i kara zachęć poznania prawdy. Czy to sprawiedliwe? Tak w ogóle o utraconym raju szybko się zapomina. Wystarczy pojąć, że to, co najciekawsze, jest poza jego granicami. Cóż, szczęśliwej drogi. I do rychłego zobaczenia.

Odszedł, pogwizdując jakąś melodię. A po kilku minutach wrócił Leo i porzuciliśmy zamek. Samochód wjechał na wzgórze. A nie mogłam oderwać wzroku od zamku Vlada, który coraz bardziej się od nas oddalał. Wisząca nad nim dziwna chmura pociemniała i rozrosła się. Teraz zajmowała prawie cały horyzont. Wewnątrz miałam jakąś pustkę i poczucie, ze straciłam coś bliskiego i ważnego.

Dracula A Love Story | ᴍᴏᴊᴇ ᴡʏʙᴏʀʏOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz