krople desczu, nagie ciało, zimne kafelki.

4 0 0
                                    

kiedy piszę ten tekst, siedzę na zimnych łazienkowych kafelkach.

Całkowicie odkryta, bez skrawka materiału na mym ciele.

Czuję chłód, wsłuchuję się w obijające o infrastrukturę krople wody, które suną z nieba, podobnie jak gorzki żal sunący po mym różanym poliku.

Nie da mi się pomóc. Napisałaś, twierdząc, że jeszcze niedawno użyłam podobnych słów.

Nie moc pomocy osobie, która dla mnie jest jak deszcz dla nieba.

bezwład, pustka, dreszcze i płacz.

Nieustanne staranie, tylko byś poczuła się lepiej, nawet jeśli w mojej duszy nieustannie rozbrzmiewa się grzmienie.

bursztynowe motyle.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz