Młodszy jakoś nie niego działał, raczej w dobrym sensie. Miał tylko nadzieję, że się w nim nie zakocha.
Na oko, była godzina druga w nocy. Yunho padał z nóg, lecz młodszy wciąż spał.
Naprawdę nie chciał go budzić, ale chyba nie miał wyboru. Tego dnia rano, miał ważną misję na której musiał się stawić.
Także wypoczynek i sen przydadzą mu się bardzo, by jego szare komórki odpowiednio funkcjonowały.
Lekko zaczął potrząsać chłopakiem, jednak bez skutku. Drugi raz lekko głaskał jego włosy, również bez skutku. A za trzecim razem postanowił głośniej mówić, jednak Jeong tego nie wykonał, ponieważ Kim zaczął się dziwnie wiercić, i mówić przez sen.
- Yuta.. zostaw.. błagam.. mnie. - wysapał przez sen młodszy. - Proszę.. nie.. nie chcę tego. - dodał lekko łkając co starszy zauważył od razu. Nie wiedział zbyt co mu sie śniło, ale w późniejszym etapie zorientował się że to zwykły koszmar.
A może nie aż taki zwykły skoro Kim szeptał jakieś imię? Może ma to jakieś odbicie na jego życiu prywatnym.
Jeong nie miał czasu się nad tym zastanawiać, ponieważ Joong zaczął się kręcić i dosłownie płakać. Sprawnie i delikatnie go podniósł wziął w swoje ramiona, by choć trochę się uspokoił.
Szczerze, wcale nie spodziewał się takiej sytuacji, nie spodziewał się że będzie musiał przytulać i uspokajać młodszego. (Choć wcale mu to nie przeszkadzalo.)
Delikatnie głaskał jego nagie plecy, ponieważ na skutek tego całego wiercenia jego koszulka całkiem się podwinęła.
- No już... Jestem tutaj, Joongie. - szeptał do ucha młodszemu, starając się brzmieć kojąco. Hongjoong nadal płakał, jednak już mniej czując przy sobie czyjąś obecność. Yunho planował zapytać w późniejszym czasie co mu się śniło, i dlaczego tak zareagował, jednak nie widział czy wypada zadawać aż tak osobiste pytania do osoby z którą zna się ledwo cztery dni. Nie mógł jeszcze nazwać chłopaka, przyjacielem, choć może przyznać że całkiem polubił tego nieśmiałego, a za razem szalonego Kima.
- Już dobrze. - ciągle szeptał Kimowi czułe słowa, które pomogą mu dojść do siebie.
- Yu..Yunho. Tak bardzo się bałem. - pociągnął nosem Joong. - Nie ma sie już co bać. - w dalszym ciągu uspokajał go, i zapewniał że jest tutaj. Koszulka Jeonga była lekko przemoknięta słona cieczą, która płynęła z oczu Kima, jednak on nie miał mu tego za złe. Wiedział że już raczej się nie wyśpi, jednak póki co najbardziej obchodził go stan chłopaka.
- Miałeś koszmar, prawda Joongie? - zapytał, na co chłopak prawie nie widocznie pokiwał głową. - Możesz mi opowiedzieć co to takiego było? Będzie ci lżej. - powiedział delikatnie, nie chciał napierać na Joonga, jednak ciągle dręczyło go imię Yuta. Kim jest? Kim jest dla młodszego? - Yun..Ja nie jestem w stanie teraz o tym rozmawiać, opowiem ci.. jak będę gotowy, dobrze? - odpowiedział grzecznie. Yunho w dalszym ciągu martwił się o Hongjoonga, jednak już mniej, kiedy zobaczył że jego klatka piersiowa unosi się w spokojnym i opanowanym tempie. To znaczyło że z chłopakiem już wszystko dobrze, i najprawdopodobniej usnął. Starszemu jednak nie spieszyło się spać, fakt był śpiący i strasznie zmęczony, ale aktualnie w jego głowie narodziło się za dużo myśli o tajemniczym mężczyźnie.
Po godzinie zamyślenia się, Yunho usnął, ale z głową na biurku, przez co rankiem na sto procent będzie bolała go szyja.Rano, kiedy wstał, stękał z bólu, z powodu swojej szyi, jednak nie chciał dać tego komukolwiek poznać. Spał ledwo trzy godziny, jak nie mniej więc jego organizm nie zbyt zdążył się zregenerować na nowy dzień, w tym dniu akurat miał misję, która była istotna. Szybko i sprawnie się ubrał. Dziś postawił na zwyczajne czarne dresy i zwyczajną czarną jak smoła koszulkę. To był i tak tylko przejściowy strój, ponieważ w czasie misji i tak będą mu kazać przebrać się w ubrania, które zapewnią mu bezpieczeństwo, i w minimalnym stopniu wygodę. Najprawdopodobniej będą toczyć szczelinę, także wypoczynek był konieczny, ponieważ starszemu dosłownie zamykały się oczy, ale on to zignorował.
Musiał już wychodzić, jednak postanowił nie budzić młodszego chłopaka, kiedy wstanie Yeosang go poinformuje że niedługo wróci. Cicho złapał za klamkę i ją nacisnął, jednak przed wyjściem spojrzał ostatni raz na spokojną buzię Kima.San czekał na niego pod drzwiami, mówiąc że wszyscy muszą stawić się u Parka.
- Stary, musimy iść do Hwy. - powiedział odrazu. - Po co? - zapytał od niechcenia drugi. - Nie wiem, poprostu chodźmy. - rzucił szybko Choi, i wyprzedził lekko starszego od siebie mężczyznę.
W dość szybkim tempie doszli do drzwi Seonghwy, pod którymi zobaczyli wszystkich członków. Mingi kiedy zobaczył że są juz w pełnym składzie, zapukał w drzwi. Głos zza drzwi odezwał się oznajmująco że ci mogą wejść. Seonghwa zmierzył ich wszystkich neutralnym wzrokiem, i zaczął mówić.
- Yunho, masz dziś misję, prawda? - zapytał najstarszy, na co Yunho pokiwał głową. - Wiem że to miała być misja jednoosobowa, ale pojedziecie całą szóstką, ponieważ stan wrogów nieco się zmienił, zwiększyli się o kilku nowych osobników. Rozumiecie? Sam Yunho może sobie nie poradzić. - powiedział poważnym tonem, i taka też była ta sprawa. - Dobra.
- San, Wooyoung i Mingi. Wy zdobadzcie dokumenty, i wszystko co może być warte waszej, i mojej uwagi. - rozkazał.
- Yeosang, Jongho i ty Yunho, wy będziecie ich ochraniać podczas gdy oni będą przeszukiwać pomieszczenia. Macie być ostrożni, zrozumiano? - powiedział donośnym głosem. - Jeszcze jedno, San zaopatrzysz wszystkich w rewolwer, sztylety i inne rzeczy. Ogólnie weźcie jak najwięcej broni, San nie zapomnij też wsiąść waszej trójce, wyrazie niespodziewanego ataku. Jeśli ktoś was zaatakuje poprostu go zabijcie. - oznajmił kpiąco, ale i z równowagą w głosie.
- Wyjeżdżacie za 20 min, pakujcie tylko najpotrzebniejsze rzeczy. - upomniał krótko.
- Seonghwa, a co z tym dzieciakiem? - zapytał Jongho, wydawało się że nie bardzo za nim przepadał.
- Zajmę sie nim. - zachichotał Park z dziwnym uśmieszkiem. - Zajmiesz się nim, w tym sensie, czy tym drugim. - zapytał zaniepokojony Wooyo, na co drugi jedynie parsknął śmiechem. - Wyjdźcie. - rozkazał.Yunho nieco martwił się co do zamiarów Parka. Wiedział do czego jest zdolny. I to nie wróżyło nic dobrego. Starszy wziął ze swojego pokoju tak jak Park powiedział najpotrzebniejsze rzeczy, przykrył młodszego, bo nieco się odkrył, i wyszedł.
Założył swoją torbę na ramię i opuścił budynek, wsiadając do vana, czekając na innych. Jeong nie wiele musiał czekać, bo po chwili pojawił się Jongho, następnie Yeosang, później San i Woo a na końcu Mingi. Dali znak kierowcy by ten, już ruszał. Mieli przed sobą godzinną drogę, do głównego budynku.Natomiast, pół godziny później od odjazdu szóstki mężczyzn, obudził się wypoczęty Kim, którego włosy były roztrzepane na wszystkie strony świata. Rozejrzał się, choć nie do końca jeszcze kontaktował, pamiętał że jest on w pokoju Jeonga.
Zastanawiał się, gdzie spał. I gdzie się podział. Stanął stopą na podłogę, i skierował się do łazienki starszego, w której już raz był. Był na boso, więc było mu strasznie zimno, i postanowił się pospieszyć. Umył twarz, zęby (szczoteczkę dostał od Yeosanga.) oraz postanowił postanowił ukraść Jeongowi parę dresów, i oversize koszulkę, w której zresztą pływał. Miał tylko nadzieję, że w żaden sposób, Yunho się nie obrazi. Po wykonaniu codziennej toalety, postanowił wyjść z czterech ścian, nie miał tylko zapewnienia że jeśli wyjdzie nic mu nie zrobią. Nie obudził się pośród starszego, i najprawdopodobniej nigdzie go nie było więc nie ma nikogo kto by go obronił.
Chwycił za klamkę, i szarpnął ją by drzwi się otworzyły. Na przeciwko niego, była masa różnych drzwi, najprawdopodobniej do pokoju każdego z nich. Naliczył jednak ich siedem(+ gościnny.) czyli mogło wskazywać, a raczej na pewno wskazywało że nie ma tutaj sypialni Parka.
Joong odetchnął z ulgą. Przeszedł przez cały korytarz z drzwiami, i zbliżał się do małego zakrętu. Szedł powoli i ostrożnie.
Martwiła go tylko jedna rzecz. Nikogo nie spotkał, nikogo nie słyszał, tak jak by wszyscy poprostu wyparowałi. Szedł bosymi stopami po miękkim, jedwabnym i czerwonym dywanie. Stał właśnie tak jak by na rozdrożu, pomiędzy nim były dwa korytarze. Jeden prowadził do holu na którym znajdowała się winda, a drugi do jednej pary drzwi. Musiał teraz zdecydować. Jeśli wsiądzie do windy, i pojedzie na wyższe piętro, jest prawdopodobieństwo że będzie to pokój Parka. A jeśli wejdzie do tych drzwi, może zastanie coś innego. Zdecydował iść drugim korytarzem, i wejść do pomieszczenia za drzwiami.
Nie trudził się z pukaniem, ani zapytaniem czy może wejść, ponieważ najzwyczajniej w świecie pomyślał że wszyscy gdzieś poszli, i budynek stoi pusty. Gdy otworzył drzwi, nie miło się zaskoczył, a nawet przeraził.
- O proszę. Nie sądziłem że sam do mnie przyjdziesz. - oznajmił złowieszczo głos, który był w jego koszmarach, który rozpozna każdy.________________
jak wam sie podoba comebcak ateez?
crazy form soty haha.
ktora piosenka z albumu podobala wam sie najbarzziej?buziaki, hania^
CZYTASZ
django || seongjoong.
Teen FictionHongjoong jest siedemnastolatkiem, który jest strasznie nieodpowiedzialny, i uwielbia wszelakiego rodzaju imprezy. Przez to, pewnego dnia zostaję porwany, przez mafię, która zmieni stan jego życia. Na lepsze, bądź na gorsze? top seonghwa. • Mogą w...