3. Siedem lat różnicy.

151 7 0
                                    

- A jak było? Zrobił Ci coś? - zapytał całkiem poważnie Jeong.
Kim nie wiedział czy mówić prawdę, czy też skłamać, jednak po chwili namysłu postanowił być szczery.
- Kazał mi zrobić coś, fuj. - powiedział z wyraźną obrzydliwością wymalowaną na twarzy. - Czyli co? - pytał nadal dociekliwy Yunho. - Obciągnąć mu. - odpowiedział Joong, odwracając wzrok.
- CO? - obaj krzyknęli zszokowani. Po chwili jednak Yunho odezwał się, brzmiąc na wkurzonego.
- Porozmawiam z nim.

Yunho zrobił tak jak powiedział, był właśnie w drodze do gabinetu Seonghwy.
Złość niezmiernie w nim buzowała, nie wiedząc nawet dlaczego. Może zrobiło mu się szkoda siedemnastolatka? A może powód był całkiem inny? Starszy nie miał czasu teraz nad tym rozmyślać, ponieważ właśnie doszedł do miejsca docelowego.
Stał przed drzwiami Parka, nie mając wątpliwości co do wejścia tam jednak dźwięki dobiegające ze środka świadczyły o tym co musi się tam dziać.
Zza drzwi dobiegały odgłosy stykających i odbijających się nawzajem od siebie ciał, głośne jęki, oraz głos Hwy który ciągle wydawał jakieś rozkazy.
Yunho stał tam, i poprostu wsłuchiwał się w to wszystko. Znał Parka już na tyle dobrze że wiedział że on sam zapraszał panie lekkich obyczajów do siebie, wykorzystywał a na końcu bezlitośnie zabijał nie dając im żadnego wyboru.
Mężczyzna grzecznie poczekał pod drzwiami, aż drugi skończy swoje igraszki. Trwało to ok. 30 min.
Po kilkunastu minutach usłyszał przerażony krzyk kobiety błagającej o litość.
- Proszę, zostaw mnie! - krzyczała kobieta, jednak Jeong słyszał jej głos lekko stłumiony ponieważ drzwi gabinetu były wykonane z solidnego i grubego drewna.
- Błagam, zrobię wszystko! - nadal próbowała, jednak na marne. Po chwili nie było słychać żadnych krzyków, żadnych błagań, nic. To oznaczało ze kobieta już nie żyła. Wtedy Jeong postanowił wejść, wiedząc co zastanie.
Chwycił za klamkę i lekko ją nacisnął by następnie stanąć w progu pomieszczenia.
- No, no. - skomentował krótko Jeong, zgarniając tym całą uwagę Parka.
- Czego chcesz? Znów mnie wkurwić? Jeśli taki masz zamiar, wyjdź. - powiedział mężczyzna, którego ubranie, twarz i wszystko były pochlapane krwią.
- Bingo. - uśmiechnął się złowieszczo Yunho. - Musimy porozmawiać.
- O kim znów? - odpowiedział drugi. Park nie lubił monotonnych dialogów, i innych spraw. - O Hongjoongu. - popatrzył na Hwę, złowrogim spojrzeniem.
- Dobrze mi obciągnął. - zakpił.
- Kurwa, wiesz że on ma siedemnaście lat? - warknął Jeong.
- Nie wiem, ale szczerze dla mnie może mieć nawet czternaście. Nie przyda mi sie do niczego innego niż ruchania. - oznajmił zgodnie z prawdą, jednak to do maksimum zdenerwowało młodszego.
- Kurwa słyszysz siebie? Zaproś sobie panienki a nie jego. - wykrzyknął rozwścieczony. - A może ja chce właśnie jego. - zachichotał ironicznie mężczyzna.
- Park, czy ty dalej nie rozumiesz? Ta, wiem że jesteśmy złymi ludźmi, ale jego mógłbyś oszczędzić. - warknął Yunho.
- Dlatego aż tak zależy ci na tym bachorze? - zapytał, a Jeong sam nie znał odpowiedzi na to pytanie. Poprostu siedział tam i co raz wpatrywał się w swoje buty, a co drugi w zwłoki zabitej kobiety.
- Jeśli nie zamierzasz nic więcej dodać, uważam że skończyliśmy. Wyjdź i przy okazji zawołaj Sana by to posprzątał. - wskazał obrzydliwym wzrokiem na ciało.
Drugi nic się nie odezwał, poprostu wyszedł.

Po kilkunastu minutach spotkał w windzie, Sana i przekazał by ten stawił się u Hwy.
- Który to już raz w miesiącu? - jęknął przeciągle - Raczej w tygodniu, Sannie. - poprawił młodszego.
Więcej się do siebie nie odezwali, w końcu jazda windą nie trwa długo.
On jak i San wysiedli na odpowiednich piętrach i rozeszli się.

W tym samym czasie Hongjoong i Yeosang zdążyli nieźle na bałaganić w salonie jak i w całym korytarzu. Woda była rozlana po całej podłodze. Na ogół woda i panele nie są dobrym połączeniem, ale Yunho to nie obchodziło. Drewniane, panele wykonane z ciemnego drewna były już i tak przesiąknięte różnymi substancjami, w tym ludzką krwią, dlatego też tak masakrycznie skrzypiały gdy ktoś po nich chodził. Jeonga jedynie zastanawiało co u licha musiała robić ta dwójka, aby aż tak pobrudzić i pomoczyć wszystko.
Nagle usłyszał klasyczny dźwięk, jakiego dzieci używają by wystraszyć innych.
- Boo !! - usłyszał Jeong. Gdy odwrócił się, zastał tam twarz umorusanego Kima i rozbawionego Yeosanga. Reakcja Yunho była praktycznie zerowa, nabył odwagi i spostrzegawczośći podczas różnych misji na ktore go wysyłano.
- Joong, Yeo możecie mi wytłumaczyć dlaczego pływamy? - zapytał żartobliwie.
- I dlaczego Hongjoong ma całą brudną twarz. - dodał.
- My poprostu.. - próbował wyjaśnić Hongjoong, bojąc się reakcji straszego, jednak drugi uważał to za urocze.
Te oczka które uciekały od niego wzrokiem, te małe rączki które ciągle gestykulują, ten uśmiech który był naprawdę pocieszający.
- Spokojnie Joongie, nie będę zły. A wręcz przeciwnie cieszę się, że coraz bardziej czujesz się z nami komfortowo. - wyjaśnił krótko.
Hongjoong pokiwał tylko lekko głową.
- Tak naprawdę to my, rzucaliśmy się balonikami z wodą, ale Yeosang do jednego z nich dodał jakąś dziwną rzecz, nie wiem zbyt co to było, no i tak to poprostu było, i dlatego tak wyglądam. - również wyjaśnił, młodszy.
Yunho dźwięcznie zachichotał, i delikatnie nakazał by Joong poszedł z nim i umył swoją facjatę.
- Joongie, chodź ze mną do łazienki, musisz umyć buzię. - powiedział.
Kim nic nie odpowiedział, jednak pokierował się tak, jaj nakazał starszy, czyli za nim.
Po krótko trwałej wycieczce, obaj znajdowali się w ładnej, i błyszczącej łazience. Widać było, że byla zrobiona z drogich materiałów, marmur na ścianach i podłodze, złote elementy ktore dodawały tutaj trochę kontrastu.
Joong gdy tylko tam wszedł, jego szczęka opadła w dół. Widział w swoim życiu naprawdę dużo łazienek, jednak ta wzbudziła w nim jako tako podziw.
Jeong zaś nie zareagował jakoś specjalnie, bywał w tej łazience niemal codziennie, więc dla niego to wszystko bylo zwyczajne.
Stanął przed umywalką, i już miał odkręcać wodę, jednak gdy dostrzegł swoje odbicie w lustrze, zmienił nieco swój cel.
Wyglądał źle, jego oczy były opuchnięte mimo ze ostatni raz płakał trzy dni temu.
Usta były po przegryzane, od stresu który ciążył na nim kilka dni temu. Jeśli dodać by jeszcze w gratisie, że jego twarz była w dodatku cała brudna.
- Yunho.. Wyglądam okropnie. - powiedział, i kpiąco uśmiechnął sie do swojego odbicia.
- Hong, co ty gadasz. - oznajmił szybko, i podszedł do młodszego by własnoręcznie umyć mu buzię.
- Zamknij oczy. - szepnął delikatnie.
Sam wziął trochę żelu, i nałożył ją na twarz młodszego. Starał się być jak najbardziej delikatny, by nie podrażnić skóry Kima, ani ogólnie go nie skrzywdzić. Po oczyszczeniu skóry z brudu, odkręcił kran i wodą zmył resztki żelu.
- No już, teraz odtwórz oczy. Znów jesteś piękny. - uśmiechnął sie dumnie Jeong.
- Dziękuję Yunho. - podziękował grzecznie.
- Nie ma za co.

Wyszli z łazienki, i teraz w sumie nie mieli konkretnego kierunku. Niby Yunho mógł sobie pójść, i odpocząć ale nie zbyt chciał opuszczać bok Hongjoonga.
- Yunho? Mogę o coś zapytać? - odezwał się nieśmiało Kim.
- Hm, jasne. O co takiego? - odpowiedział miło. - Ile masz lat? - zachichotał lekko.
- Dwadzieściacztery. - odpowiedział zgodnie z prawdą. - Czyli między nami jest... siedem lat różnicy. - zdziwił się młodszy. - Nie spodziewałem się że aż tyle. - wypalił z zaskoczenia.
Faktycznie znali się ledwo od trzech dni, nie miał kiedy tego wykalkulować.
- Joong, to teraz ja mam pytanie. Chcesz pójść do mojego pokoju pooglądać jakiś film razem? - zapytał Yunho.
- TAK! - oczy Kima aż błyszczały na tą propozycję, strasznie lubił to robić.
Uwielbiał oglądać wszelakiego rodzaju filmy, ale szczególnie horrory.
- Tak więc za mną. - ucieszył się drugi.

Byli w pokoju Yunho.
Jego pokój był minimalistyczny, czarne ściany i meble z ciemnego, najpewniej drogiego i solidnego drewna.
Przy oknie stało ogromne łóżko, które było perfekcyjnie za scielone, i nakryte szarą narzutą. Kim zastanawiał się czy faktycznie Jeong aż tak bardzo przykłada do tego wagę, czy to poprostu jakąś służba, której płacą bądź nie. Jednak po nich spodziewał się ze raczej nie.
Obok łóżka stała mała szafka nocna na której stała lampka nocna i jakieś zdjecie, które jako tako nie zainteresowało Kima.
Reszta to były juz tylko takie dodatki, jak obrazy na ścianach, zasłony i różne dodatki na półkach i biurku.
Ogólnie pokój sam w sobie prezentował się dość ładnie, był on w guście Joonga.
- Czuj się jak u siebie. - nakazał, i uśmiechnął się miło.O dziwo, Jeong nie zapytał się co Kim chce oglądać, ale gdy zobaczył że ten włącza horror o nazwie "Sinister„ przystał na tą propozycję, bez żadnego ale. - Joongie, dlaczego siedzisz jak na szpilkach, połóż się. - powiedział, i gestem zaprosił Hongjoonga do siebie.
Joong niepewnie ułożył się obok starszego, powoli skupiając swój wzrok na filmie. Hong nie był wstanie stwierdzić kiedy jego głowa znalazła się na ramieniu Jeonga. Yunho gdy tylko poczuł lekki ciężar na swoim ramieniu, zwrócił swój wzrok na młodszego, który jeszcze nie spał, jednak już powoli usypiał.
Starszy postanowił narazie go nie rozbudzać, nawet jeśli by tutaj usnął, ten nic by nie zrobił i w zwyczaju pozwolił by mu tutaj spać do samego rana. Tak też się stało, Kim usnął na ramieniu Jeonga, a ten widząc to, wyłączył film by nie zakłócać młodszemu snu, i przykrył go swoją kołdrą. Sam jeszcze nie przemyślał gdzie będzie spał, ale może do tego czasu Hong się obudzi. Musiał przyznać że podczas snu, facjata chłopaka była naprawdę wspaniała, była taka spokojna i urocza w jednym. Jeong nie widział, ile czasu poprostu wpatrywał się w jego twarz, i podziwiał każdy jego zakamarek.
Młodszy jakoś nie niego działał, raczej w dobrym sensie. Miał tylko nadzieję, że się w nim nie zakocha.

_____________

czesc misie malinowe !!
szczerze podoba mi sie ten rozdział, wy co o nim sadzicie? jesli cos wam sie nie zbyt podoba mozecie mi napisac^

buzki, hania<3

django || seongjoong.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz