Lato 1977 - część piąta

78 3 0
                                    


Remus pospieszył z powrotem do małego stolika przed salonem, gdzie siedziało czterech przyjaciół, robiąc dużo hałaśliwego hałasu nad czymś, co Peter właśnie zrobił ze swoim koktajlem mlecznym.

– W porządku, Lunatyku – Syriusz uśmiechnął się szeroko, gdy Remus zawisł w pobliżu. „Ta banda chce trochę pozwiedzać, ale brzmi to nudno. Chcesz w końcu przenocować na Carnaby Street?”

"Tak, świetnie!" – powiedział Remus, zmuszając się do uśmiechu. Rozszerzył oczy, patrząc na Syriusza, mając nadzieję, że zrozumiał wiadomość. Na szczęście Syriusz był bardzo biegły w podążaniu za tajnymi sygnałami i natychmiast podszedł,

"Co słychać?" Wyszeptał: „Wyglądasz na właściwy stan”.

– Muszę iść i znaleźć Granta. – powiedział Remus, wzburzony. "Patrz!" Pokazał Syriuszowi szaleńczo kręcący się kompas.

"Już teraz?" Syriusz zmarszczył brwi. – Ale mieliśmy zamiar…

"Teraz." – powiedział Remus. „Nie potrafię tego wyjaśnić, po prostu muszę, ja wiem, że muszę. Czy mógłbyś coś powiedzieć Jamesowi i Peterowi? Nie wiem co, jeśli tylko zapytają.

„Co? Nie, idę z tobą!”

„Nie. Nie kłóć się ze mną o to.” Nie chciał, żeby ktokolwiek inny wiedział o Grancie.

Syriusz, najwyraźniej zdając sobie sprawę, że Remus zajdzie tylko tak daleko, skinął głową i nie ryzykował szczęścia. Powiedzieli innym, że idą na Carnaby Street, żeby obejrzeć sklepy, zapłacili i pospiesznie odeszli, nie oglądając się za siebie.

Najpierw musieli się przebrać w mugolskie ubrania, a kiedy opuścili Ulicę Pokątną, udali się do stacji Charing Cross i złapali dwie metry do squatu na Mile End, co według Remusa było prawdopodobnie najlepszym punktem wyjścia. Kiedy tam dotarli, była już prawie czwarta po południu.

Remus nie był pewien, czy był to rok zaniedbań, czy po prostu spojrzenie z perspektywy czasu, które sprawiło, że zaniedbana kamienica wyglądała znacznie mniej gościnnie niż zeszłego lata. Zapach wilgoci był silniejszy, wydawało się, że część linoleum została podarta, odsłaniając brudne, popękane kremowe płytki. Dzień był ciepły, ale w środku nadal było zimno. Adz, mężczyzna, którego Remus poznał rok wcześniej, był jedynym z pierwotnego tłumu, który nadal tam mieszkał.

"Grant?" Podrapał się po głowie, wyglądając na oszołomionego. „Tak, wydaje mi się, że pojechałem na zachód, kiedy zrobiło się tam zbyt wzburzenie. Może w Ammersmiff. W przyszłym tygodniu zburzę to miejsce, jadę do Brixton”.

„Gdzie?!” Remus powiedział: „To druga strona miasta!”

– Tak, sądzę, że poznał tam kilku przyjaciół. Grant zawsze potrafi nawiązywać przyjaźnie, kiedy mu to odpowiada.

powiedział to trochę ostro, Remusowi nie spodobało się to i automatycznie stał się wyższy, prostując ramiona. Adz popatrzył na niego z irytacją od góry do dołu i warknął: „Słuchaj, jeśli nie chcesz, żeby nas znaleziono, to nie będziemy”.

Wrócili więc na linię Central i przejechali przez miasto. Kiedy mijali Tottenham Court Road, Remus poczuł się winny, że zrujnował dzień Syriusza w mugolskim Londynie i w tajemnicy obiecał mu to wynagrodzić, kiedy następnym razem będzie miał Ctilla Ciri, szczególnie szansa. Mimo to Syriusz przeżywał zaskakująco dobry czas; tak samo zafascynowany ruchomymi schodami i barierkami biletowymi, jak Remus był zafascynowany bankami Gringotta.

Przesiedli się w Notting Hill, a potem szli pieszo, bo Remus nie miał pojęcia, dokąd zmierza, z wyjątkiem nosa i kompasu, który kręcił się teraz mniej chaotycznie i zdawał się próbować prowadzić w niejasnym kierunku. .

All the young dudes TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz