MROK
Dzisiejszego dnia niebo krwawiło. Tak jak ponad pół roku temu, gdy poznałem Blair. Gdy przekroczyła próg Vanor Academy i postanowiłem że stanie się...
Moją obsesją.
Tamtego dnia postanowiłem również, że nie pozwolę jej odejść. A ja, jak i również los, dobrze wiemy, zawsze stawiam na swoim. Nie było nikogo na tym świecie, kto by mnie odciągnął od niej czy powstrzymał. Ukrywałem się w cieniu wraz z wytatuowanym ciałem, tak jak i duszą. Która umierała z każdym dniem coraz bardziej topiąc się w czerwieni.
Lecz nadszedł ten dzień. Dzień, w którym wszystko miało się skończyć. Bo gdy tylko usłyszała szmer na schodach, jej ciało ruszyło przed siebie. Blair biegła, ile miała sił, mijając drzewa, których szum roznosił się wokoło. Wiedziała, że miała tylko jedną szanse by się uratować. W głowie cały czas miała słowa, które łamały jej serce i przyprawiały o szybsze jego bicie. Byłem tego pewien.
Ani razu jednak nie zerknęła za siebie.
Zatrzymała się dopiero przy przepaści, stojąc od niej o krok, gdy zorientowała się, że to koniec. Spojrzała w dół, gdy nagle...
CISZA.
KREW.
SPOKÓJ.Uderzyły. A jedyny dźwięk, który nastąpił wydobył się wtedy, gdy przyparłem ją do kamieni całym sobą. Z jej ust wyrwał się delikatny jęk, gdy przywarłem swoje usta do jej warg, ściskając talie w potężnym uścisku. Podniecała mnie jej delikatność i uległość. Niewinność. A zarazem sumienie pełne trupów których miała tak wiele. Dusz, które pragnęła uratować. Tym razem jednak to ja chciałem uratować ją, gdyż wpadała w otchłań czerwieni. Topiła się w przepaści wypełnionej krwią, a ja byłem kimś, kto popłynąłby za nią. I choć mógłby przeżyć zostałby, bo bez niej nie miał nic. Stała się moją obsesją, rodzajem uzależnienia.
Poczułem jak się wzdrygnęła, gdy tylko wsunąłem w jej włosy kawałek materiału. Kokardę. Białą kokardę, która zawsze zdobiła jej brązowe długie włosy. Widziałem jak gubi ją podczas nieustannego biegu. Ten dotyk był zupełnie inny od tego na ciele. Był delikatny i czuły. Niepodobny do mnie. Ale taki byłem. Byłem rozdarty przy niej na pół. Po sekundzie przeniosłem dłoń na jej policzek. Nie zamknęła ani na chwilę oczu. Pozwalała mi. Pozwalała mi patrzeć w jej brązowe ponętne tęczówki.
- Blair Murphy doskonale wiesz, że nie zostawię cię choćbym miał utopić się w otchłani własnej krwi razem z tobą. Nie uciekniesz...
Do zobaczenia...❤️
YOU ARE READING
Dead souls Academy
RomanceMówią że dusza nie umiera. W tej akademii każda dusza jest martwa. Zwłaszcza jego. Blair Murphy w swoje siedemnaste urodziny zostaje wyrzucona z domu przez babcie która z całego serca jej nienawidzi. Dziewczyna wlecze się po ciemnych uliczkach nie...