Rozdzial 24

1.2K 32 6
                                    

-wy śpicie osobno, nie będziesz mi się do dziecka dobierał pod moim nosem
-nie śmiałbym panie Monet
-no ja myślę

Westchnęłam cicho na tą wymianę zdań, nie miałam w planach spać w jednym łóżku z Santanem ale uważam że tata trochę przesadził. Nagle cam wskazał na drzwi, które znajdowały się na samym końcu korytarza.

-to jest twój pokój Adrienie, a ty Hailie masz tutaj-powiedział po czym wskazał na pokój najbliżej schodów, miałam ochotę przewrócić oczami ale tego nie zrobiłam.

Weszłam do swojego pokoju i zaczęłam się rozpakowywać, kiedy skończyłam stwierdziłam ze wezmę prysznic i tak też zrobiłam. Usiadłam na swoim łóżku i zaczęłam czytać książkę, po jakiś dziesięciu minutach usłyszałam pukanie do drzwi.

-proszę-mruknęłam patrząc na drzwi przez które wszedł mój ojciec
-za piętnaście minut obiad królewno
-okej, powiem Adrienowi
-mhm

Widziałam ze mój ojciec nie był z tego powodu jakoś bardzo zadowolony, ale nie skomentował tego co powiedziałam tylko wyszedł z pokoju. Zamknęłam książkę i również wyszłam, udając się do pokoju Adriena. Zapukałam do drzwi, a kiedy usłyszałam „proszę" weszłam do środka. Mój wzrok padł na Adriena, który leżał w samych dresach na łóżku z mokrymi włosami. Tego się nie spodziewałam, wpatrywałam się w chłopaka z lekko otwartymi ustami. Niby widziałam go raz bez koszuli ale raczej mało pamiętam z tego momentu, może to i lepiej. Kiedy usłyszałam cichy śmiech Santana, odrazu oprzytomniałam.

-za piętnaście minut obiad
-moja perełka robi obiad?
-nie, nie lubię gotować
-nie sądziłem że w naszym związku to ja będę musiał gotować
-a dlaczego uważasz że będziesz musiał?
-a kto ci będzie śniadania do łóżka robił?
-Adrien, trochę za wcześnie na rozmawianie o tym. Z resztą, jak ci się podoba pokój?
-super, tylko brakuje mi w nim czegoś
-czego?
-w sumie to kogoś, ciebie perełko
-wybacz, z moim ojcem się nie dyskutuje
-i tak nie miałbym raczej za dobrych argumentów
-Adrien Santan nie ma argumentów żeby pozostawić na swoim?
-jasne że mam, ale twojemu ojcu by się nie spodobały

Kiedy Adrien zobaczył moją minę, cicho się zaśmiał a ja przewróciłam oczami i wyszłam z pokoju.

***
Na obiedzie, jak i kolacji było całkiem spokojnie wiadomo że moi bracia musieli coś odwalić. Ale nie było to nic takiego za co mogłabym być na nich zła, ani nic z tych rzeczy.

Leżałam teraz na łóżku, byłam bardzo zmęczona a kiedy zaczynałam przysypiać drzwi mojego pokoju się cicho otworzyły. Otworzyłam oczy i spojrzałam w tamtym kierunku, było ciemno więc za nic nie widziałam. Słyszałam jak ktoś do mnie podchodzi, a później łóżko obok mnie się ugięło. Odwróciłam się w tamtą stronę i wtedy dostrzegłam że był to Adrien.

-Adrien? Co tu robisz?
-wybacz perełko, nie chciałem cię budzić
-nie szkodzi, a dowiem się co tu robisz?
-nie mogłem zasnąć
-dlatego przyszedłeś do mnie?
-tak

Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, adrien złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Przykrył nas kołdrą a ja się w niego wtuliłam, nie wiem nawet kiedy ale zasnęłam.

𝒜𝒹𝓇𝒾ℯ𝓃 𝒮𝒶𝓃𝓉𝒶𝓃, 𝒽𝒶𝒾𝓁𝒾ℯ 𝓂ℴ𝓃ℯ𝓉~ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz