Rozdział 2

519 11 5
                                        

-To dobrze się składa że to nie mam małych dzieci.

Po 20minutach byliśmy już na boju.

-Kto chce być kapitanem-zapytał James

-Ja mogę być- zaproponowałam

-Dobra to Liam i Archer są kapitanami- oznajmił Michael

-Na numerki czy wybieranie- zapytałam

-Wybieranie- odpowiedział Alex

-Liam zaczynaj

-Cris do mnie

-To ja biorę Lucasa

-Alex

-James

-Michael

-To do mnie tata (Oliver)

(Składy)
1: Liam, Cris, Alex Michael

2: Archer, Lucas, James, Oliver

O 15:30 zaczeliśmy grać i tak aż do 18. Pograło nam się trochę. Winik prezentował się tak: 26:28 dla nas. WYGRALIŚMY JEJ. Strzeliłam z 6 goli ale to się nie liczy, liczy się dobra zabawa która awidentnie tu była. Dopiero znam chłopaków od 5godzin a już czuje że to pasuję. Kocham ich a oni kochają mnie.

------Następnego dnia------

Obudziłam się w swoim pokoju którego jeszcze nie urządziłam ale mam kilka pomysłów:

1:

2:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

2:

3:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

3:

3:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
AdoptowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz