Rozdział 4

258 9 0
                                    

-Dziewczyna Lily- dokończył za nią chłopak

Nie wiem czemu ale gdy chłopak wypowiedział te słowa rodzice zaczeli mordować go wzrokiem, nie wiem i się raczej nie dowiem, przynajmniej w najbliższym czasie. A dziewczyna czując się nie swojo rzuciła że idzie do toalety i odeszła od stołu.

-Czy się interesujesz- zapytała Oliver

-Sztuką, aktorstwem, modą i innymi zajęciami- powiedziała z skrzyżowanymi palcami których nikt nie widział

- A ty

-Informatyką, inżynierią, organ... Lekkoatletyki, biznesem i to wsumie tyle- skończył

Po długiej wypowiedzi chłopaka do taty zadzwonił telefon i musiał na chwile opuścić stół a w tedy zdarzyło się to:
Lily wyszła wkurzona z łazienki i zmierzając w moją strone wzieła kieliszek i wylała jego zawartość na mnie a za to ja wstałam i ją położyłam na podłogę szepcząc jej do ucha:

-za mną się nie zaczyna su**

-Wszystko zepsułaś

-Wszystko znaczy co- powiedziałam głośniej

-Nie zauważyłaś jak Oliver się na ciebie patrzył

-Widziałam a co

-Zakochał się w tobie- powiedziała poczym się rozpłakała

-Phy, co- wypaliłam odrazu

Ale dziewczyna nie mogła odpowiedzieć bo do restauracji wkroczył wkurzona ojciec.

-Liam złaź z niej

Zlazłam z niej. A niezadowolony ojciec podniósł mnie i pociągnoł za rękę do wyjścia.

-Czy ci kompletnie odbiło- wydarł się

-Mi nie jej tak

-Co ci zrobiła że rzuciłaś się na nią

-Wyszła z toalety wkurzona i również wkurzona wylała na mnie zawartość czyjegoś kieliszka.

-I to był powód żeby ją położyć

-Tak- powiedziałam i chcąc nie chcąc dodałam- to był powód żeby ją upokorzyć

-Możesz się zachowywać jak na damę przystało

-Ja dama

-Wiem że choć trochę nie przypominasz damy i nią nie jesteś ale spróbuj choć, jak zobaczą że jesteś jakimś chłopakiem to- tu zawiesił głos-To Oliver się nie ożeni z tobą

-Phy co, po pierwsze nie zmusicie nas do tego po drugie prędzej czy później i tak i tak się do wie, sam lub z pomocą kogoś.

-A twoja reputacja

-W dupie ją mam

Powiedziałam poczym ojciec wrócił do pomieszczenia a moim oczom ukazał się kto inny jak nie Oliver.

-Hej- zaczoł cicho

-Siema- odpowiedziałam odważnie

-Przepraszam za nią

-Po co przepraszasz za nią

-Żeby przeprosić- mnie zaraz do nieba kuźde wyślą

-Nie przepraszaj za kogoś- dałam mu radę

Poklepałam miejsce obok mnie na schodach a on nie czekając usiadł koło mnie.

-Widziałem twoje zakrzyżowane palce więc zapytam ponownie czym się interesujesz

AdoptowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz