Od tygodnia Victor się do mnie nie odzywał. W szkole nieustannie gdzieś tam się przy mnie kręcił, ale sam się nie odezwał i zachowywał się, jakbym nie istniała, a ja nie zamierzałam tego przerywać i jako pierwsza zacząć rozmowę.
Madeline zrobiła mi aferę o moje spotkanie z Nicholasem. Była zła o to, że jej o nim nie powiedziałam, co wcale mnie nie dziwi. Nie przemyślałam tego, a na jej miejscu też czułabym się w pewnym stopniu oszukana. Nie pochwala mojej znajomości z nim, ale nie zamierza mnie do niczego przekonywać. Tak naprawdę najbardziej rozzłościło ją to, że wielokrotnie nie odebrałam od niej telefonu, a ona strasznie się martwiła. Całkiem słodkie. Miło jest mieć osobę, której na mnie serio zależy.
Westchnęłam, przeczesując palcami swoje brązowe włosy. Naprawdę dużo skomplikowało się w ostatnim czasie. Jeszcze parę tygodni temu nawet bym nie śmiała pomyśleć o tym, że tak będzie wyglądało moje życie. Muszę przyznać, że w pewnym stopniu mi się to spodobało.
W poprzedni piątek jednak nie poszliśmy na żadną imprezę, bo Michael się rozchorował, a jak to mawia Charlaine: ,,impreza bez Tremblaya jest jak jazda samochodem bez kół". Przynajmniej wykorzystałam ten czas na naukę.
Zimne powietrze rozwiewało mi włosy. Żałośnie siedziałam na ławce w parku, nie wiedząc, co zrobić. Na dzisiaj przypada dzień meczu Victora, cała szkoła tym żyła przez ostatni tydzień, dzięki czemu trochę o mnie zapomnieli. Przestało mnie obchodzić, kto zrobił te zdjęcia. Stało się, już nie cofnę czasu. Może chociaż ten ktoś jest usatysfakcjonowany efektem swoich działań. Dram w szkole jest mnóstwo, dosłownie jedna po drugiej. Nie jestem pierwszą ani ostatnią dziewczyną, która jest uznana za dziwkę.
Idąc tym tokiem myślenia, mogłabym zerwać mój ,,układ" z Victorem. I tak już się do mnie nie odzywał, ale jednak coś mnie blokowało. Nie wiem, czy powinnam iść na ten mecz. Może mnie tam nie chce? Ale jednak się z nim umówiłam. Wiele rzeczy można o mnie powiedzieć, ale na pewno nie to, że nie jestem słowna. Cała ta sytuacja jest jakaś dziwna, czuję się, jakbym była w jakimś tandetnym filmie dla zdesperowanych nastolatek. Dlaczego Victor w ogóle chciał wejść w ten pseudo ,,związek"? Chyba bym się zesrała, gdyby się okazało, że to jakiś pojebany zakład. Ale z drugiej strony nie ma opcji, aby tak było. Muszę się w końcu dowiedzieć, co on naprawdę chciał tym osiągnąć.
Przyglądałam się swoim przedłużanym, ciemnoczerwonym paznokciom, gdy rozbłysnął ekran mojego telefonu, leżącego koło mnie. Od razu wzięłam go do ręki, zauważając powiadomienie o wiadomości.
Od: Nicholas Carter
Przyjedziesz dzisiaj do mnie? Albo czy gdzieś wyjdziemy? Mała znowu u mnie jest i ciągle coś tam mi marudzi, że za tobą tęskni i chce do swojej siostry.
Uśmiechnęłam się na widok tej wiadomości. Sophie jest naprawdę słodkim dzieciakiem.
Do: Nicholas Carter
Jesteś pewny, że to ona za mną tęskni, a nie ty? A tak na serio to dzisiaj raczej nie mogę, ale jeszcze nie wiem.
Od: Nicholas Carter
Jak to jeszcze nie wiesz?
Do: Nicholas Carter
Dzisiaj Victor ma mecz, ale nie wiem, czy na niego iść. Chyba jest na mnie obrażony.
Od: Nicholas Carter
stara, co ty pierdolisz. Victor to ten twój lovelas, nie? Leć szybko na to i nawet się nie zastanawiaj. Gdybyś tylko widziała, jak on się na mnie spojrzał, gdy się spotkaliśmy.
CZYTASZ
Gwiazdy świecą dla ciebie | #1 dylogia gwiazd
RomanceBlair Clarke uczęszcza do prywatnej szkoły z internatem. Prowadzi względnie spokojne życie, dopóki na jej drodze nie staje uczeń klasy wyżej - Victor Fournier. Ten sarkastyczny brunet na pozór chce uprzykrzyć życie dziewczyny, ale jakie intencje nap...