4

11 2 0
                                    

Dlaczego mnie to musi spotykać. Dlaczego to nie mogła być jakaś dziewczyna, albo przynajmniej zwykły chłopak bez żadnej bogatej rodziny. Ale przecież to ja. Zawsze musi coś się stać, a w tym zawsze muszę być ja.

Spojrzałam na chłopaka który również patrzał się w moją stronę. Lekko drgnęły mu usta, pewnie też przypomniał sobie o tym co stało się jakąś godzinę temu. Muszę o tym zapomnieć. Jak on ma być mi obojętny kiedy wspomnieniami wracam do jego dużego rozmiarów przyjaciela. To jest chyba jakiś żart. Przyjechałam do nowego miasta, by zacząć wszystko od nowa, a wygląda na to, że z jednych problemów przerzuciłam się na drugie.

Moja wewnętrzna nadzieja błagała o to, żeby do mnie nie podszedł. Jeżeli jest on choć trochę mądry to będzie udawał, że mnie nie zna. Nie chce się z nim zadawać, poznawać jego znajomych i udawać, że wszystko jest w porządku. Wystarczy, że będę z nim mieszkać pod jednym dachem. Z tą samą łazienką i z tą samą lodówką.

 Proszę, proszę, proszę. Udawaj że mnie nie znasz. Proszę.

Na szczęście on i jego grupka znajomych przeszła obok mojego stolika i usiadła, na nieszczęście za moim stolikiem, za moimi plecami. Na moje jeszcze większe nieszczęście musiałam słyszeć ich rozmowę.

- I co teraz? - usłyszałam damski głos

- Teraz musze mieszkać sam do końca studiów. - Odpowiedział Mateo, lekko wzdychając

- Czyli co? dzisiaj robimy u ciebie imprezę? W końcu trzeba odpędzić diabła z nowego mieszkania- Tym razem odezwał się jakiś chłopak.

- Nie, to nie wchodzi w grę. Obiecałem właścicielce, że nie będę zapraszał znajomych - Ładnie wybrnął.

-No i co z tego? - zapytała dziewczyna- W twojej rodzinnej willi robiliśmy imprezy prawie cała czas.

- Właśnie dlatego teraz musze mieszkać w czterdziestu metrach - Słychać już było, że chłopak zaczynał się irytować

Chyba czas się zwijać. Nie mam zamiaru być świadkiem jego złości, nawet jeżeli nie jest skierowana do mnie. To miały być najlepsze lata mojego życia, a będą raczej najgorsze. Chociaż nie. Gorzej niż w jednym domu z moją mamą być nie może

- Jak z Diego? - Zapytał tym razem inny chłopak- Wybudził się ze śpiączki?

Diego? czy to ten chłopak który wtedy miał wypadek?

- Nie, lekarz mówił, że są marne szanse na to, że się obudzi.

- Cholera, gdyby nie ta dziewczyna to w ogóle już by go z nami nie było- Czyli to on. Biedny chłopak, nie wiadomo czy się obudzi. Jego rodzina musi cierpieć.

- Nawet jeżeli dzięki niej on żyje, to nie powinna nic robić

Nie powinnam nic robić ? Miałam go tak zostawić? Powaliło go do reszty. Chłopak umiera na środku drogi a ja mam przejść sobie ze spokojem obok ?

Nie chcąc dłużej podsłuchiwać, chociaż jestem ciekawską osobą, to nie jest moja sprawa. Zapłaciłam za pyszne śniadanie i wyszłam. 

Ja? Nic nie robić ? Dobre

Będąc na zewnątrz, podniosłam głowę ku górze i spojrzałam na ciemne chmury.

Krople deszczu zaczęły powoli opadać na moją twarz. Uwielbiam taką pogodę. W takie dni czuje się wolna. Deszcz to jest coś co pozwala mi uporać się z myślami i pomaga się zrelaksować. Chciałabym się kiedyś przeprowadzić do Anglii. Tam jest taka pogoda codziennie. Kiedyś, często wychodziłam na dwór bez parasola i nieubierając kaptura na głowę.
Deszcz spywajacy po włosach i po twarzy do cudowne uczucie.
Jest dużo plusów wychodzenia tak na zewnatrz. Jedną z nich jest to, że nie widać łez. Można się na spokojnie wypłakać i się niczym nie przejmować. Drugą z nich jest to, że deszcz działa cuda na włosy. Jest lepszy niz najdroższa odżywka kupiona w rossmanie.

PrzypadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz