Rozdział I

8 0 0
                                    

Właśnie bawiłam się z Liskiem przed żłobkiem, a Sadzawkowe Jezioro i Księżycowe Futro dzieliły języki. Nagle się zerwały, złapały nas za futro na szyi i pognały do żłobka. Przeraziłyśmy się, bo nigdy tak nie robiły. Do żłobka wbiegł Śliski Głaz, Cedrowy Wąs i Świeży Blask.
- Czy coś wam się stało? - Spytał Cedrowy Wąs. -
- Nie, mam nadzieję, że borsuki się tu nie przedrą! - gdy rozmawiali, bardzo się przeraziłam. Nigdy nie widziałam borsuka, ale Księżycowe Futro pozwoliła mi pójść do starszych posłuchać opowieści jak to kiedyś było. Bałam się, że nikt mi nie pomoże, bo jestem w ćwierci krwi Klanem Słońca, i to okropnego kota, ale oni na to nie zwracają uwagi, a zwłaszcza starsi. Nagle
Zobaczyłam łeb borsuka obok wejścia do żłobka. Mam już trzy księżyce, mogę obronić rodziców!
- Lisku, pokonajmy go, mamy po trzy księżyce! - wyszeptałam. Wykradłyśmy się ze żłobka i zaatakowałyśmy borsuka. Ja wbiegłam na niego i gryzłam go w pysk, a Lisek gryzła jego nogi, chyba nawet jedną złamała. Borsuk uciekł kuśtykając, a my na niego nasyczałyśmy na do widzenia. Zdałyśmy sobie sprawę, że ktoś nad nami stoi. To Drzewiasta Gwiazda....
- Przepraszamy... Ale my już jesteśmy takie duże i silne, a on uciekał jak dopiero co urodzony kociak, Lisek złamała mu nogę... Bardzo przepraszamy, my chcemy po prostu być już wojowniczk- Drzewiasta Gwiazda nie zwrócił uwagi na to że mogłyśmy zginąć.
- Gratuluję, możecie pójść na zgromadzenie jako nagroda. -
- Dziękujemy! Dziękujemy! - wykrzyczałyśmy. Wow, pójdę na zgromadzenie! Niestety nasze mamy nie idą, więc musimy same tam dojść, na własnych małych łapkach. Ale to też znaczy, że kończymy cztery księżyce.

,,Leszczynka"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz