3 Roździał Porzar

24 1 0
                                    

-Biorę Jupitera

-No pa pa, a nie zapomnij plastrów🤣 ciamajdo.
-Bardzo śmieszne

Wargot silnika

^Mam dość tego ich dogryzania znaleźli sobie zabawkę, jedynie sam jest moim przyjacielem jedynie on mnie szanuje jedyna osoba z całego przekichanego miasta.^

Hamowanie

-Oh Elvis co tak długo muj biedny tygrysek jest cały zestresowany, nie stój tak zdejmij go a nie stoisz tak jak ten kołek!
-Evelin po pierwsze szacunek zwracasz się do funkcjonariusza publicznego Art. 57 kodeksu karnego, po drugie to jest kot potrafi samodzielnie zejść z drzewa o wysokości niecałych dwóch metrów a po trzecie zgłaszam na ciebie skargę o składanie nie prawidłowych wezwań a po czwarte Tygrys sobie smacznie śpi ma ciebie w dupie.
-Masz go zdjąć natychmiast!
^Ona jest głupsza niż myślałem, biedny kot spułczujr mu takiej opiekunki.^

=Drabina=
-Kisi kici choć tu tygrysek choć.
Tygrys zaczął syczeć i podrapał mocno twarz Elvisowi ale Elvis go w końcu zdjął zaliczył jeszcze kilka pogardliwych spojrzeń od Evelin i od jechał spowrotem do remizy gdzie Sam z Penny siedzieli i gadali o pierdołach.
Gdy zobaczyli pokiereszowaną tważ kolegi Penny zaczeła się chichrać pod nosem a Sam podał przyjacielowi apteczkę.

-Haha mówiłam że ten kot cię sponiewiera i miałam rację.
-Naprawdę bardzo-sssyy.
-Wybacz niestety trzeba odkazić, strasznie głęboko cię podrapał będą chyba blizny.
-Naprawdę nie mamy innych plastrów tylko te dla dzieci? [Zarzenowanie]
-Niestety, inne wyszły

^Sam zawsze mi pomagał i chronił przed okrutnym gniewem Kapitana Stela trzemy on mnie tak nie nawidzi?^

-Sam czemu Kapitan mnie tak nie cierpi, nic mu przecież nie zrobiłem.?
-Wiesz to nie jest tak że on cię nienawidzi, kapitan jest starszą osobą i przez to ma swoje humurki dokładnie nie wiem ale to jest bardziej na zasadzie chartowania ciebie.
-Dzięki Sam to..

#Alarm Alarm pali się las obog wschodniego wybrzeża ogień kieruje się w kierunku miasta szybko. obejmuje płomieniami las.#

---------------------------------------------------------
Penny Sam Elvis zjeżdżają do garażu po ruże.
Sam wydaje polecenia Penny ty bieżesz Venus Elvis ty zemną Jupiter dzwiń po Toma z helikopterem.

Wyjazd z garażu na syrenach Elvis kieruje Jupitera Penny za nimi jedzie Venus.
=Na miejscu=
S- Pożar objął już 4/9 lasu[ tak dość dużo nawet,dla tych ktuży nie lubią ułamków]. Elvis wąż 3 z lewej Peny ty z prawej wąż 1.
P,E-przyjełam/przyjołem

Sam^Niewiem czy uda nam sę opanować ten pożar.^

Elvis stał obok Penny, oboje mieli tylko jedną myśl w głowie kto jak kiedy dlaczego?
Tak wiele pytań i żadnych odpowiedzi, nawet ze wsparciem Volabi 2 [nie mam zielonego pojęcia jak się pisze].
Żadne działania nie skutkowały zostały nawet wezwane trzy dodatkowe jednostki strażackie z Newton które działały po drugiej stronie pożaru.
Co chwilę spadały gałezie wokół Elvisa i Penny oboje nadal wierzyli że uda się ugasić pożar, Penny działała z takim zdeterminowanie że nie uważnie stała za blisko jednego z płonących drzew kąpletnie nie zwracała uwagi na coraz to większe sadające gałęzie.
Elvis dostrzegł że zaczyna urywać się jedną z masywniejszych gałęzi.

-PENNY UWAŻAJ GAŁĄŚĆ NAD TOBĄ!
Wszyscy usłyszeli przeraźliwy krzyk dziewczyny, Elvis się nieruszł leżał to w coraz większej kałuży krwi a na dodatek płomienie z gałęzi zaczeły przechodziś na niego.
-SAM POMIŻ ON SIĘ NIE RUSZA!
Wołała cała rozdygotana Penny ze łzmi w oczach.
-Penny odsuń się!
Sam zwalił z Elvisa płonący konar i go od ciągnął do ratowników medycznych i wrócił do gaszenia pożaru.

---------------------------------------------------------
-Doktorze jest cały popażony niemożemy wbić nawet wenflonu niewidać żył.!
-Najpierw intubacja on się dusi rurka 4-ustnik lekaż sprawnie wydawał polecenia-respirator wentylacja na 5 opatrunki w karetce. I nagle zobaczył ogromną ranę po prawej stronie brzycha, to była wbitą roztrzaskaną szklana butelka ledwo wystawało dno butelki. -Ułezgie szybko muszę zobaczyć jak jest umiejscowiona butelka ty w między czasie odkaź i opatrz poparzenia, cholera butelka roztrzaskała się w środku brzycha odłamki utkneły między płucami a nerkami niewiem czy jakieś się nie powbijały jedziemy do szpitala już dzwiń na blok operacyjny niech szykują
-4 jednostki krwi 0-
-naczyniowca[taki lekarz].

Jedziemy! Już!

---------------------------------------------------------
Penny dalej stała w bez ruch niezrozumiała dlaczego on ją uratował, przecież tyle razy dała mu kosza tyle razy z niego drwiła i się naśmiewała obgadywała a on bez namysłu naraził własne życie by ją ratować.

PENNY! PENNY!
Co?

-Jedziemy pożar ugaszony.
-Ałe jak tak szybko? Przecież/?
-Szybko? Stałaś tu jak wryta przez 20 minut nie było z tobą kontaktu!
-Co z Elvisem?!
-Stan krytyczny jędze właśnie do szpitala w Newtałn[błagam niech ktoś powie jak to się pisze plis]
-Krytyczny ?! Jak? Przecież.
-Nadział się na coś reanimowali go 10 minut.
*Penny niedowierzanie*

Żołnierz z przymusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz