-Tak rozumiem dziękuje za informację.
'Zdech niepokój'Puk puk
-Kapitanie można?
-Tak Sam oczywiście siadaj, chciałem z tobą porozmawiać.
-O czym?
-Rozmawiałem przed chwilą z lekarze który operował całą noc Elvisa, jego stan jest krytyczny doznał oparzeń i to szkło wbite ja ci tego tak nie powturze.
NIE BĘDE OWIJAJ W BAWEŁNE stan Elvisa jest tak poważny że lekaż nie wie czy przeżyje do poniedzałku, i niestety muszę odwołać twój urlop przykro mi że tak wyszło ale ja z peny sobie sami nie poradzimy.
-Oczywiście kapitanie rozumiem i się nie sprzeczamy ^kórwa^.---------------------------------------------------------
[Wypadek Elvisa miał miejsce z soboty na niedzielę]W remizie panowała straszna cisza nikt nic nie mówił, każdy nie dowierzał do końca w to co się stało i nikt nie miał odwagi jechać do Elvisa przez sumienia oczywiście poza Samem, ale największe wyrzuty sumienia miała Penny cały czas przypominały jej się wszystkie sytuacje w których poniżała kolegę nie mogła tego dalej znieść, przygniotło ją wielkie poczucie winny. Bardzo chciała jechać do Elvisa ale nie miała odwagi tam się pokazać, więc poprosiła Sama by tan pojechał a ona w tym czasie go zastąpi. Sam się zgodził była dopiero 8 rano a nowi mieli być o 10 więc naspokojnie by się wyrobił.
---------------------------------------------------------
Sam udał się więc na tył remizy po kłada.
-Motor Elvisa," zatrzymał się " to Elvis powinien tu być ze mną a nie ta kórwa.Wrrrrumm odpalony silnik Wrrrrrrruuuuuuuuummmmm
To dziwne uczucie po tym wypadku wcześniej byłam pewna swoich uczuć do fajtłapy a teraz nie wiem co czuje, co się zemną kurna dzieje przecież mam swoje wymagania a on ich w żadnym stopniu nie spełnia.
Przyjacielu czemu to zrobiłeś przecież ona cię nie nienawidzi a ty ją ratujesz kosztem własnego życia, masz świętą cierpliwość tyle obelg ze strony kapitana i tej kurwy ciężka sytuacja rodzinna chora matka, jak byś miał mało zmartwień.
Wrrrum ;gaszenie silnika;
=Szpital=recepcja-
-Przepraszam szukam przyjaciela, jestem upoważniony ;podsuwa kartkę;
- A tak pan Elvis Alex Crydlinkton, pan to Samuel Jons?
-Tak
-Piąte piętro pokój 700, proszę jeszcze zapytać lekarza czy może pan wejść.
-Dziękuję, do widzenia.Piąte piętro pokój 700
Na korytarzach pełno ludzi siedzących pod pokojami, niektórzy cicho szlochali, szybko przechodzący lekarze, pielęgniarki wiozące leki pacjentów na wózkach a nawet na łóżkach zaintubowanym.
Chwilę mi zajęła zanim znalazłem pokój a potem lekarza prowadzącego, po krótkiej rozmowie pozwolił mi wejść.
Opowiedział mi o stanie przyjaciela i o ryzyku, podał mi jego kartę wyników i mnie zostawił przed jego pokojem. Stałem tam jak wryty czytając jego kartę pacjenta to co tam było mnie przeraziło, przez chwilę się wahałem czy wejść bałem się go zobaczyć w takim stanie, jednocześnie było mi go tak strasznie żal i czułem tak ogromną nienawiść do Penny bo to przeznią hłopak tu lerzał.
Po jakiś 10 min wszedłem, moim oczą ukazał się.
Leżący na plecach Elvis miał zabandażowane ręce po szyję, przez bandaże przeciekała krew, na brzuchu miał duży opatrunek z którego też się coś sączyło, całą tważ miał solidnie owiniętą bandażem wystawała tylko rurka do respiratora. Było tam strasznie ciemno przez zasłonięte rolety, siadłem koło niego nie mogłem oderwać od niego wzroku delikatnie wziąłem go za dłoń.-Elvis przyjacielu czemu ją uratowałeś powiedz mi czemu?
Przyłożyłem jego dłoń do swojego czoła obejmując ją dwoma dłońmi, siedziałem tak chwilę modląc się w duch by przeżył nagle poczylęm jak wokuł mojej dłoni coś się zaciska otwożylęm oczy, dłoń Elvisa zacisneła się na mojej bardzo mnie ucieszył ten widok.
-Przyjacielu jestem tu onic się nie martw wyjdziesz z tego obiecuję ci to a Penny zapłaci ci za to.
Drzwi się otwierają wstaje w nich pielęgniarka z wóskiem pełnym bandaży gaz i leków szczykawek i tym podobnym.
-Koniec odwiedzin, musi pan wyjść pacjęt będzie miał zmieniane opatrunki.
-Oczywiście już wychodzę, trzymaj się Elvis.Zamkneły się zambą drzwi, popatrzyłem na zegarek 09:39 muszę już wracać. Odniosłem kartę Elvisa na recepcję, wyszedłem na zewnątż słońce znikneło za ciemnymi bużowymi chmurami w momęcie zrobiło się pochmurnie i nie przyjemnie.
Wrrrrrummmm [odpalanie silnika]
Gdzie ten Sam zaraz nowi będą a to on ma wprowadzić ich w obowiązki, pogoda nie jest obiecująca coś wisi w powietrzu.
Skip ⌛⏳
-Starszy Oficeże Bois[H wie jak to się pisze] zaile dojedziemy?
-Za 5min jesteśmy na miejscu, tam przekażę was pod dowództwo Oficera Stella który poprowadzi wasze dalsze szkolenie.Wszystko gotowe teraz tylko czekać na przyjazd Boisa po przekazaniu dzieciaków Samowi, udamy się na cherbatję do Evelin no i rypkę hehe.
Po do jechaniu na miejsce przez nowych rekrutów kamitan Steel wraz z starszym kapitanem Boisem udali się do kawiaręki.
Sam wrucił dosłownie chwilę przed nimi, przejoł z Penny nowych rejrutów.-Witajcie w Pontypandy, cieszymy że zostaliście tu przydzieleni.
- Ja jestem Sam a to jest Penny razem będziemy prowadzić wasze szkolenie, czy są jakieś pytania?
-Mm przepraszam Kapitan Bois mówił że będzie trzech nauczycieli?
-Tak jest nas trujka ale niestety nasz przyjaciel miał wypadek i przez jakiś czas będzie nie obecny, dobrze czy są jakieś jeszcze pytania? Skoro nie to zapraszam do środka.
- A co mu się...,
-TEGO TEMATU NIE poruszamy.================================
Postacie
Starszy Oficer Bois
Blondyn o bardzo gładkim okrągłym wyłusiałym płaski na głowie, ma
170 cm wzrostu 65lat wtym 43 lata doświadczenia zawodowego.
Liczne nagrody i medale za brawurowo ukończone okcje ratunkowe.Robina wszyscy już nie żyją brak dzieci i krewnych.
Praca jest Starszym Oficerem w jednostce strażackiej znajdującej się w Newtaun.
Nie zapomnijcie o gwiascr papatki😀
CZYTASZ
Żołnierz z przymusu
AcţiuneWojna, zmusiła rząd Wielkiej Brytanii do powołania żołnierzy z rezerwy. Również wśród Strażaków