Każdy tam ma że kiedyś dosięga go niepewność, stoi przed wyborem i nie jest w stanie wybrać między dwoma rzeczami. Ja miałam tak samo. Nazywam się Elizabeth Isabella Maximoff i oto moja historia.
Urodziłam się w Sokovi cztery lata przed wielką tragedią nazwaną ,,Bombardowym Nalotem". Moja mama i tata mieli już dwujkę dzieci, bliźnaików. Dwu letnia Wnda i Pietro byli dla naszych rodziców całym życiem i radością. A potem narodziłam się ja i jak to mówią przyszła nowa era. Nie żeby coś bo bardzo się z Wandą i Petro lubiłam, ale zawsze była odczuwalna ta bariera. Gdy nasi rodzice zgineli podczas bombardowania poczułam w sobie ogromną pustkę której nikt nie był wstanie wypełnić... Miałam wtedy 4 lata, bliźniaki 6. Mimo wczesnego wieku zmieżyliśmy się z rozpaczą po śmierci członków rodziny których kochaliśmy ponad wszystko. Zostaliśmy sami. Trójka dzieciaków zdana na łaskę i niełaskę siebie samych. Myślałam że sobie poradzimy i jakoś uda nam się wyrwać z sierocińca i wrócić do Sokovi... Niestety udało się to tylko mnie.
Gdy bliźniaki osiągneły 15 lat dobrowolnie zgodzili się zostać ,,badaniami". Uciekłam wtedy od nich i słuch o mnie zaginął. Na próżno mnie szukano, nie dawałam się znaleść. Spotkaliśmy się dopiero gdy bliźniaki zmądrzały. Przynajmniej na tyle ile było ich stać.
Gdy miałam 13 lat Wanda i Pietro znikneli z mojego życia. Uciekłam gdy dowiedziałam się w co moje rodzeństwo się wpakowało. Odkąd pamiętam byłam samodzielna ale w tej kwestii miałam jedną wadę. Nie potrafię sama decydować, mimo upływu lat ta wada jest mocno widoczna i ciężko temu zaprzeczyć. Ale wracając, nie miałam za dużo wspomnień o rodzicach, jedynie stary azurowy medalion pod którym znajdowało się nasze rodzinne zdjęcie. Mama, tata, Pietro, Wanda i ja szczerzący się do obiektywu. Miałam wtedy trzy lata i jak na niski wiek nieźle ogarniałam co się dzieję.
Nienawidzę rysować, wiem że to może zabrzieć dziwnie dla dziewczyn ale wprost nie nawidzę tego robić. Jestem niezła w projektowaniu i każdy detal ma dla mnie ogromne znaczenie ale rysowanie wprost mnie przygnębia. Gdy uciekłam od rodzeństwa zamieszkałam u bardzo miłej pani. Nazywała się Luisa Hutson-Watson i była naprawdę czarująca. Jej mąż Evan Watson zwykle żartował w każdym miejscu i w każdym czasie. Tak ich zapamiętałam. Byli oni agentami T.A.R.C.Z.Y. i zgineli podczas jednej z wielu misji, tydzień przed moimi 18 urodzinami. Cudowny prezent, prawda? Ale widać los postanowił tak a ja do losu nie będę się wtroncać. Luizę iEvana pochowano na Sokovijskim cmętarzu. Odkąd umarli odwiedzałam ich prawie codziennie do momentu w którym zostałam wybrana.
T.A.R.C.Z.A. raz na pewien czas wybiera do szkolenia nowych agentów. Wybrano i mnie. Gdy teraz o tym rozmyślam chyba zostałam wybrana bym lepiej zniosła żałobę po przybranych rodzicach. Nie mylili się. Podczas treningów potrafiłam się naprawdę nieźle odprężyć i to dobrze wpływało na mój dzień.
W agencji byłam znana jako agentka Elizabeth Izabella Maximoff-Whatson. Podwójne nazwisko po dwóch wspaniałych rodzinach które zajeły się moim wychowaniem. Podczas pracy w tarczy wiele rozmyślałam o Wandzie i Pietro aż doszłam do wniosku że muszę się dowiedzieć gdzie teraz są. Do mojego planu zaprosiłam Marię Hill, prawą rękę szefa T.A.R.C.Z.Y. Po sprawdzeniu kilku dokumentów odkryłam że nadal gniją w tej dziurzę którą ja o krok ominełam. Jeden z dokumentów brzmiał tak:
" Wanda Maximoff i jej brat bliźniak Pietro Maximoff posiadają bardzo ciekawe moce którym postaramy się przyjrzeć z bliska i ustalić czy są one dla nas bezpieczne i przede wszystkim potrzebne".
Nic dodać, nic ująć. Jeszcze trochę i ta dwójka skończy jako okaz w zoo. I gdy myśle że to mogłam być ja jedyne co pragne to dorwać i stłuc mojemu rodzeństwu te durne łepetyny. Zupełnie niepotrzebni stali się ,,rzeczą" lub ,,zabawką" do eksperymentów tamtych ludzi. Wychudzeni, obdarci i ledwo żywi na ale sami tego chcieli. I udało im się. Dostali to czego pragneli i na co oczekiwali
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka! Witam wszystkich którzy zechcą zajrzeć na moje bazgroły. Pierwsza moja historia z serji avengers. Następny rozdział będzie bardziej o mocach Lizzy.
CZYTASZ
Azure Witch/Marvel story
Fiksi IlmiahPochodząca z Sokovi 20 letnia Elizabeth Maximoff ma jedno zadanie. Znaleść swoje starsze rodzeństwo umieszczone w jakimś laboratorium jako badania. Na swojej drodze spotyka Avengersów których zadaniem jest niszczyć co złe a ratować co dobre. Azure W...