Nowa uczennica

38 2 7
                                    

-Dosyć biore ze sobą siostrę. Lumine powinna chodzić do szkoły i spotykać się z rówieśnikami, a wy chcecie tylko zarobić na jej wyglądzie. Jeżeli będziecie się sprzeciwiać zgłaszam tę sprawe do sądu. - Powiedział Aether łapiąc zapłakaną siostrę za rękę.

-Nie bądź bezczelny! Myślisz że co oddadzą Lumine jakiemuś naromanowi? Haha nie rozśmieszaj mnie synu.- Zaśmiał się ojciec Lumine i Aethera próbując złapać córkę. Aether zrobił się cichy i z agresją szarpną Lumine za siebie by Ojciec niemógł jej odebrać.

-Widzimy się w sądzie.- Powiedział niskim tonem biorąc Lumine na ręcę i wyszedł z mieszkania.

***

*dzwonek budzika*

-Ohh... To znowu ten sen... Po co nastawiłam dziś budzik..? Co dziś jest za dzień? A dziś 1 kwietnia i mój pierwszy dzień w szkole...- mruczałam pod nosem biorąc telefon z którego leciał dzwonek z budzika i go wyłączyłam. Usiadłam na swoim łóżku i przetarłam swoje przeszklone oczy po czym ubrałam się w swój mudnurek szkolny. Miałam na sobie białą koszulę, czerwoną kokardę, na koszuli miałam założony ciepły brązowy sweter, czarna spódnica i czarne podkolanówki. Wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni gdzie mój brat przygotowywał śniadanie dla mnie oraz Xiao. Mam 14 lat i mieszkam z swoim 19-letnim bratem Aether'em i jego 21-letnim chłopakiem Xiao. Przez całe swoje życie nie chodziłam do szkoły publicznej czy nawet prywatnej a zamiast tego miałam nauczanie domowe.

-Dzieńdobry Lumi! Jesteś podekscytowana dzisiejszym dniem?- Przywitał mnie Aether z entuzjazmem jednak ja go nie wykazywałm, nawet nie odezwałam się do brata słowem odwróciłam się i poszłam do łazienki. Byłam bardzo zestesowana i nie chciałam pokazywać słabości bratu. Po dziesięciu minutach wyszłam z łazienki a w kuchni już był Xiao ubrany w czarną koszule i czarnymi eleganckimi spodniami.

-Dzieńdobry, Xiao.- Powiedziałam siadając przy stole z już gotowym onigiri na śniadanie. Xiao kiwną głową.

-Lumine, pojadę z tobą do szkoły ponieważ penie będe musiał obgadać pewnie sprawy zapewne z wychowawcą. Pozatym chciałbym troche z tobą porozmawiać.- Powiedział Xiao dopijając swoją kawę.

-Oh... no dobrze dziękuje.

Chwile po śniadaniu ja i Xiao zbierali się do wyjścia z domu. Gdy byliśmy już gotowi do wyjścia Aether dał mi drugie śniadanie i mnie obioł, za to Xiao pocałował i coś szepnoł mu do ucha. Zaraz potem ja i Xiao wyszliśmy z apartamętu i kierowali się do samochodu.

***

-A noo... Chciałeś mi coś powiedzieć...- Powiedziałam po kilku minutach jazdy w niezręczenej ciszy łamliwym głosem. Siedziałam na tylnych siedzeniach samochodu i byłam cała zdenerwowana tym dniem.

-Tak, chciałem cię troche wesprzeć bo wiem że to napewno stresujący dla ciebie dzień.

-Masz racje... - Odpowiedziałam patrząc się na okno samochodu obok mnie. Gdy poznałam pierwszy raz Xiao nie spodziewałam się że będę się tak z nim dogadywać. Naprawde dobrze mi się z nim rozmawia i zawsze mnie rozumie jak nikt inny. Z Aetherem... Też można było pogadać jednak nie zawsze mu to wychodziło.

-Nie przejmuj się, nie tylko ty tak miałaś. Więkrzość osób stresuje się pierwszym dniem w szkole.

-Tak... Tylko że ja jako jedyna pierwszy raz pójde do szkoły w wieku 14 lat... Boję się że uznają mnie za dziwaczkę.

-Wiesz mam w tym doświadczenie... Byłem uwarzany za dziwaka.

-Naprawdę!? Jak sobie z tym poradziłeś???

-Twój brat przyszedł pewnego dnia do mojej szkoły i zobaczył że ktoś mi dokucza więc go zastraszył.

-Oh. - No, może akurat teraz mnie nie pocieszył. Aether nie może tak poprosu wejść do szkoły i zastaszyć jakiegoś ucznia... Mogło by się to źle skończyć.

***

Po 15 minutach jazdy Xiao i ja dojechaliśmy do szkoły. Przed szkołą Xiao podniusł mnie jeszcze trochę na duchu. Naprawdę potrafi to robić. Cenię go za to.

-Wieżę że odnajdziesz się w tej szkole i że poznasz kogoś fajnego. Jesteś dzielna dasz sobie radę.- Powiedział z uśmiechem Xiao. Zaszkliły mi się oczy i przytuliłam go. Chwile później znalazłam swoją klasę która stała jeszcze przed salą lekcyjną.

-Lumine to ty prawda?- spytał wysoki mężczyzna z długimi spiętymi w koka, zielonymi włosami i złotymi okularami na nosie. Wokoł jego szyji był owinięty biały wąż a na sobie miał długi biały fartuch.

-Ohh tak to ja, dzieńdobry.- odpowiedziałam zakłopotana. Cała się trząsłam ale tego nie pokazywałam.

-Jestem Baizhu twój wychowawca, uczę biologii, miło cię poznać.- Baizhu przedstawił się z uśmiechem. Lekko się mu pokłoniłam. Wychowawca odwrócił się do kilku dziewczyn które niedaleko rozwamiały i poprosił jedną z nich.

-To jest Hu Tao oprowadzi cię po szkole.- Powiedział Baizhu.

-Miło Cię poznać Hu Tao.- Powiedziałam z uśmiechem. Hu Tao też się uśmiechała.

-Ruszajmy!- Hu Tao złapała mnie za rekę i pobiegłyśmy zwiedzać szkołę. Podczas zwiedzania poznałam bliżej nowo poznaną dziewczynę. A nawet może się zaprzyjaźniliśmy? Nie umiem tego stwierdzić. Nigdy się z nikim nie przyjaźniłam. Hu Tao jest przewodniczącą klasy, oprócz tego jest bardzo ładna ma ciemnobrązowe włosy uczesane w dwa długie kucyki, ma dużo pierścionków na palcach co ją wyróżnia w dodatku jest energiczna. Na koniec zwiedzania Hu Tao postanowiła przedstawić mi kilku znajomych z klasy.

-Tam jest Kazuha, a to Scaramouche. Scaramouche to totalny skurwysyn i tylko koło Kazuhy potrafi zachować się w miare normalnie. To dlatego że są w sobie zakochani po uszy!

-Ja to słysze kretynko.- Powiedział wkurzony Scaramouche.- To zupełna nieprawda zachowuje się przy nim tak jak przy każdym. Kazuha jest przystojny ale...

-ZA TOBĄ JEST!

-GDZIE!

Od autora:

Jeżeli chodzi o błędy ortograficzne to są one prawdopodobne(to nie tak że mam 2 z polskiego)... Coż jest to moje pierwsze opowiadanie. Piszę je na poroźbę mojego babsztyla(wiem że to widzisz kochana). Yoimiya x Lumine nie jest jakoś moim specjanie ulubionym shipem jak widać wcisnełxm tu kazuscar'e i xiaother'a I TAK TO MOJE UKOCHANE SHIPY. Nie wiem czy tyle słów jest wystarczająco na wstęp.

P. S. Pozdrawiam babkę od polaka<333

Słowa- 939

Chłód Nadzieji- Yoimiya x LumineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz